Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piwnica Bożeny Laczkowskiej z Obierwi od trzech lat jest zalewana

Redakcja
- Jak pada, to schodzę do piwnicy co 20 minut i włączam pompę - skarży się Bożena Laczkowska z Obierwi, gm. Lelis. - Nie sposób tak żyć. Woda, która mnie zalewa, spływa z przydrożnego rowu - mówi czytelniczka. I tak od 2010 roku.

Rów biegnie wzdłuż drogi powiatowej w kierunku Baranowa i służy jako odwodnienie dla pasa drogowego. Nie jest melioracyjny, zatem nie powstał po to, żeby zbierać wodę z gruntu.

Niestety, posesja naszej czytelniczki, podobnie jak wiele innych w Obierwi, leży poniżej korpusu drogi. Gdy woda się przelewa, to dostaje się na podwórka i do piwnic. Gdyby korpus był niżej, woda opadowa niszczyłaby drogę. Kółko się zamyka.

Ludzie nie dbają

Według Bożeny Laczkowskiej, rozwiązaniem jest wyczyszczenie rowu. Przyjechaliśmy na miejsce. Po oględzinach okazało się, że ten odcinek akurat jest dobrze utrzymany. Owszem, jest tam jeden poważny problem, o którym później, jednak nie wpływa na poziom wody opadowej w rowie.

- Woda zbiera się, bo niedrożne są rowy melioracyjne, położone dalej, w kierunku Chudka - twierdzi właścicielka posesji. Jakby ludzie o nie dbali, to nie miałabym wody w piwnicy.

Tu wyjaśnienie: faktycznie, troska o drożność (czyli umożliwienie wodzie odpływania z gruntu i przemieszczania się do rowów zbiorczych) i prawidłowy stan urządzeń melioracyjnych, czy to rowów, czy systemu drenów, należy do właściciela ziemi.

Jeśli ktoś to zaniedba, tworzy się korek i wody opadowe zalewają - nie jego, ale sąsiadów (pisaliśmy o tym w TO 45). To dokuczliwy problem. W Obierwi w październiku była się kontrola z ramienia starostwa powiatowego. Stwierdzono wiele nieprawidłowości, rolnicy otrzymali czas na ich usunięcie. Jeśli tego nie zrobią, zapłacą wysokie kary. Zatem nasza czytelniczka musi zaczekać, aż wszyscy uporządkują rowy na swoich działkach.

Woda może ściekać z lasu

Niestety, to również nie da gwarancji, że nigdy nie zastanie w swojej piwnicy wody.
- Równie dobrze może to być woda gruntowa: posesja leży nie tylko poniżej drogi - niedaleko jest las, na wzniesieniu terenu. Woda może ściekać stamtąd - przypuszcza Grzegorz Bakuła, dyrektor Zarządu Dróg Powiatowych w Ostrołęce. - Chcielibyśmy pomóc, ale nie mam pewności, czy udrożnienie rowów zlikwiduje przyczynę zalewania posesji.

Hałas od przepustu

Łatwiej rozwiązać drugi z problemów przy posesji państwa Laczkowskich, wspomniany wyżej.

- Tu jest przepust. Coś z jego budową poszło nie tak, bo zaczął się zapadać. Jest już spory dołek z boku. Ciężarówki - a jeździ ich tutaj sporo, bo wożą mleko do Baranowa - wpadają w dziurę albo hamują z piskiem. Tworzy się hałas. Ja to wszystko słyszę, bo przepust mam prawie pod oknami.

Problem zgłosiliśmy do ZDP.
- Dziękujemy za sygnał, zajmiemy się tym - obiecał Grzegorz Bakuła, dyrektor ZDP. - Takie zapadanie się przepustu jest niebezpieczne, bo konstrukcja może się zarwać po kolejnym autem. Przepust naprawimy jak najszybciej, bo droga jest bardzo uczęszczana.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki