Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ostrołęka. Oddajcie moje rzeczy

Archiwum A. Mrozka
Archiwum A. Mrozka
Kłódka, łańcuch, tablica, złom, trzepak, gruz… - przedmioty o małej w sumie wartości są przyczyną całkiem sporego konfliktu pomiędzy rodziną Mrozków a Ostrołęcką Spółdzielnią Mieszkaniową

Działkę przy ul. Bohaterów Westerplatte rodzina Mrozków odzyskała 8 maja (w 1982 roku wykupiono ją na rzecz Skarbu Państwa, pod budowę Centrali Nasiennej. Ziemia stała się własnością miasta. Byli właściciele wystąpili o zwrot wywłaszczonej nieruchomości. Została zwrócona, bowiem nie został zrealizowany cel wywłaszczenia - red.). Niedługo po uprawomocnieniu się decyzji starosty ostrołęckiego o zwrocie ziemi przy ul. Bohaterów Westerplatte, w czerwcu, Andrzej Mrozek - jeden z właścicieli, zajrzał na swoją nieruchomość.

- Leżały tam jakieś przedmioty: płyty betonowe, trzepak, gruz, złom i inne. Pomyślałem: śmietnik. Zastałem zamkniętą bramę. Nie wiedziałem, kto składuje tam rzeczy, ale ponieważ miałem już w rękach urzędowe dokumenty poświadczające moją własność, zawiesiłem na bramie łańcuch, zamknąłem na kłódkę i powiesiłem tablicę: teren prywatny - opowiada Andrzej Mrozek. - Wielkie było moje zdziwienie, kiedy po kilku dniach zauważyłem, że tablica, łańcuch i kłódka zniknęły. Drążąc temat, ustaliłem, że rzeczy na mojej działce składowane były przez Ostrołęcką Spółdzielnię Mieszkaniową.

Andrzej Mrozek zażądał od spółdzielni (na piśmie) zwrotu kłódki, łańcucha i tablicy, spółdzielnia zaś chciała odebrać swoje rzeczy. I zaczęła się wymiana pism. W sprawę zaangażowali się prawnicy, zajmowały się nią także prokuratura i policja.

Andrzej Mrozek wystąpił do OSM o kilkutysięczne odszkodowanie za "przechowywanie rzeczy". Wyznaczył termin zapłaty: 2 września.
- Pieniędzy nie dostałem, będę więc chyba musiał przywieźć te rzeczy pod gabinet prezesa OSM razem z fakturą za taką usługę - mówi Mrozek.

Zwróciliśmy się w tej sprawie do Dariusza Bralskiego, wiceprezesa Ostrołęckiego Spółdzielni Mieszkaniowej.
- Próbowaliśmy załatwić sprawę polubownie, nie udało się, więc rozstrzygnie ją sąd - mówi. - Tę działkę pan Mrozek odzyskał w czerwcu. Spółdzielnia o tym nie wiedziała. Dlatego zdziwiliśmy się, kiedy pewnego dnia na posesji, którą użytkowaliśmy od przynajmniej kilkunastu lat, zauważyliśmy tablicę: teren prywatny, a brama - ustawiona przez nas - miała nową kłódkę i łańcuch. Nie wiedzieliśmy wówczas, kto to zrobił, dlatego zdjęliśmy tablicę, łańcuch i kłódkę. Po sprawdzeniu że pan Mrozek został właścicielem tej działki, chcieliśmy zabrać składowane na niej rzeczy będące własnością spółdzielni. I tu pojawił się problem. Pan Mrozek nie chciał wydać naszej własności. Zażądał, nie wiem, na jakiej podstawie, sporej kwoty za "składowane" materiały na jego działce. OSM użytkowała tę działkę od lat, mamy działkę obok. Dlaczego poprzednie zarządy nie próbowały uregulować kwestii własnościowych? - nie wiem. W każdym razie szkoda, że pan Mrozek nie przyszedł do nas i nie powiedział po prostu, żebyśmy zabrali nasze rzeczy, bo jest właścicielem tej działki. Zrobilibyśmy to i nie byłoby całego tego zamieszania z udziałem policji, prawników i mediów. Co do kłódki, łańcucha i tablicy - jak tylko pan Mrozek pojawi się u nas, oddamy mu te rzeczy. Nigdy nie zamierzaliśmy ich sobie zatrzymać - podkreśla Bralski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki