Mieszkańców bloku przy ul. Dzieci Polskich nękali klienci... tajnej agencji towarzyskiej

Taka historia zdarzyła się nam po raz pierwszy - przyznaje Janina Zambroń, prezes zarządu Ostrołęckiej Spółdzielni Mieszkaniowej. - To niesłychane. Sytuacja nie powinna się już powtórzyć.

Zacznijmy od początku. Do redakcji zgłosił się czytelnik. Jego bliscy zajmują mieszkanie w bloku przy ul. Dzieci Polskich 12. Od pewnego czasu lokatorów nękali nietrzeźwi lub awanturniczo nastawieni panowie. Jak się okazało, chcieli skorzystać z usług nielegalnej agencji towarzyskiej. Pod koniec września, do jednego z mieszkań, stanowiącego własność prywatną a pustego, wprowadziły się dwie młode kobiety. Ostatnio widywano jedną. Właściciel mieszka poza Ostrołęką.

Szybko zaczęły się kłopoty. Panie zachowywały się dyskretnie, natomiast ich klienci stali się zmorą mieszkańców.

- Pod blok podjeżdżały samochody, o różnych porach dnia i nocy: na rejestracjach spoza powiatu. Kierowcy załatwiali potrzeby fizjologiczne wokół bloku. Klienci nie trafiali do właściwych drzwi, tylko szukali „agencji”, waląc do drzwi sąsiadów. Urządzali awantury, krzyczeli, żeby ich wpuścić, bo to na pewno tutaj, taki dostali adres - opowiada czytelnik. - Podejrzewam, że ktoś podawał celowo błędne numery mieszkania. U moich bliskich uszkodzili drzwi, urywali ludziom klamki. Tam mieszkają starsze osoby, rodziny z dziećmi. Po co im takie przeżycia?

Na miejsce wzywano patrol policji, zawiadomiony został także właściciel. Utrzymywał, że wynajął to mieszkanie młodemu małżeństwu z dzieckiem, a o agencji towarzyskiej nic nie wiedział. Jeśli chodzi o błąkających się i awanturujących klientów, to faktycznie, byli celowo wprowadzani w błąd. Być może przez konkurencję (mieszkańcy widzieli ulotki). O sprawie została powiadomiona OSM, również za pośrednictwem Tygodnika Ostrołęckiego.

Cały artykuł przeczytasz w papierowym wydaniu Tygodnika Ostrołęckiego