Głosowanie bez niespodzianki. Rada miasta znów idzie do sądu

O tej sprawie informowaliśmy wielokrotnie. Przypomnijmy w skrócie. Zdaniem wojewody radna nie może pełnić funkcji radnej i jednocześnie szefowej banku, w którym miasto ma rachunek (Bank Polskiej Spółdzielczości). Takiego samego zdania jest Naczelny Sąd Administracyjny. Ale innego - większość radnych Ostrołęki. Wojewoda wezwał radę kilkanaście tygodni temu do wygaszenia mandatu radnej. Rada odmówiła. Zrobił to więc wojewoda, wydając tak zwane zarządzenie zastępcze odbierające radnej mandat.

Dziś rada miasta (głosami 9:6) zdecydowała o odwołaniu się - tak jak w poprzedniej kadencji - do sądu. Najpierw pierwszej instancji - Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.

Za "pójściem do sądu" z wojewodą było dziewięcioro radnych, przeciw - sześcioro. Głosy rozłożyły się oczywiście zgodnie z podziałem politycznym. Większościowy klub PiS był za - opozycja - przeciw.

Dyskusja była bardzo podobna do tej sprzed kilkunastu tygodni. Najwięcej miał do powiedzenia radny sprawozdający radzie projekt uchwały o wniesienie do WSA skargi przeciw decyzji wojewody. Był nim przewodniczący rady miasta, Dariusz Maciak.

Stwierdził m.in. że zagłosuje "za" "dla powagi samorządu" i "z szacunku dla mieszkańców". Dowodził, że samorząd ma nie tylko prawo ale wręcz obowiązek skorzystać z całej drogi prawnej.

Opozycja ripostowała, że przecież już skorzystał w ubiegłej kadencji i NSA wyraził pogląd, że radna nie może łączyć tej funkcji z dyrektorowaniem oddziałowi banku. I że bezcelowe jest jeszcze jedno odwołanie do tego samego sądu, w tej samej sprawie.

Po dość spokojnej dyskusji (już chyba nawet radni są tym zmęczeni a wynik głosowania - zależny od opcji w radzie - łatwy do przewidzenia) - rada miasta zdecydowała o wniesieniu skargi na decyzję wojewody. Oczywiście do czasu prawomocnego rozstrzygnięcia sprawy radna pozostaje radną.

Ewy Żebrowskiej-Rosak nie było na dzisiejszej sesji podczas dyskusji dotyczącej jej sprawy.