Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ostrów Mazowiecka. Masaż, który szkodzi. Jak oszukali chorą kobietę?

Mieczyslaw Bubrzycki
Janina Debińska ma niechciane urządzenie i raty do spłacenia
Janina Debińska ma niechciane urządzenie i raty do spłacenia M. Bubrzycki
Janina Dębińska ma chore nogi, jest po zawałach serca. Padła ofiarą rzutkiego przedstawiciela firmy oferującej poduszki do masażu. Zakup chciała zwrócić, nie udało się

Janina Dębińska z Ostrowi Mazowieckiej od kilku lat praktycznie nie wstaje z łóżka. Mieszka sama w drewnianym domu

Pani Janina nie wstaje z łóżka, bo ma chore nogi, co jest skutkiem cukrzycy. Przeszła także dwa poważne zawały serca. Codziennie przychodzi do niej na kilka godzin siostra z PCK, a w czasie weekendów są u niej dzieci.

Najtrudniej jest nocami i wtedy śpią z nią na zmianę dwie panie, które opłacają dzieci pani Janiny. Dzieci wykupują także część leków. Musi korzystać z pomocy swoich dzieci, bo skromnej emerytury na wszystko nie wystarcza.

- Mam 1100 zł emerytury, ale 220 zł płacę PCK za siostry, 133 zł kosztują pampersy, a 300 zł stałe opłaty, do tego dochodzą lekarstwa - wylicza pani Janina. - Na jedzenie zostaje więc naprawdę niewiele, a muszę utrzymywać dietę, bo inaczej cukrzyca zniszczyłaby mi nie tylko nogi.

6 września ubiegłego roku w drzwiach domu pani Janiny stanął człowiek ubrany na biało. Był bardzo miły. Wyraził ubolewania z powodu choroby gospodyni i oświadczył, że jest masażystą z firmy Harmedy i w ramach promocji może zaoferować jej godzinę masażu za darmo, co jest usługą refundowaną z NFZ. Schorowana i zaskoczona kobieta przystała na to. Nieznajomy miał specjalną poduszkę do masażu, sprytnie podłożył ją pod obolałe nogi chorej, włożył wtyczkę do gniazdka i maszyna zaczęła działać.

- Jeśli będą codzienne masaże, to po trzech tygodniach będzie pani chodzić - zapewniał masażysta.

- Gdy skończył masaż, powiedział, że mogę mieć taką poduszkę na własność, a jest znakomita okazja, bo obowiązuje właśnie promocja - wspomina pani Janina.

Promocja polegała na tym, że poduszka kosztowałaby tylko złotówkę, ale w pakiecie trzeba było zakupić jeszcze materac z poduszeczką za jedyne 2500 zł. Pani Janina skonfrontowała tę kwotę ze swoją emeryturą w wysokości 1100 zł, ale masażysta od razu ją uspokoił, że to będzie na kredyt i miesięczna rata będzie zupełnie nieodczuwalna. Pani Janina mówiła też, że materac nie bardzo pasuje na wersalkę, ale pan stwierdził, że nie można wykluczyć, że sprawi sobie łóżko, a wtedy będzie jak znalazł.

Pani Janina jednak nadal nie była przekonana.

- A jeśli pani będzie niezadowolona z produktu, ma prawo pani go zwrócić - w ten sposób nieznajomy postawił kropkę nad i.

Następnie przedstawiciel handlowy poszedł do samochodu i za minutę przyniósł pakunek z materacem, poduszeczką i poduszką do masażu. Potem sprawnie podsunął do podpisania kilka formularzy umów (wszystkie napisane niezwykle drobnym drukiem), oryginały wziął ze sobą, a kopie pozostawił klientce. Na odchodnym oferował jeszcze sprzedaż fotela do masażu za 3000 zł….

- Kilka godzin po tym masażu poczułam się nie najlepiej - mówi Janina Dębińska. - Ponadto skakało mi ciśnienie. Zaczęłam podejrzewać, że przy stanie mojego serca i wielu innych schorzeniach takie masowanie nie musi być korzystne dla zdrowia. A jeśli chodzi o materac, to w ogóle nie pasuje na moją wersalkę. Gdybym go rozłożyła, to wciąż by spadał.

W ciągu następnych paru dni spróbowała jeszcze kilka razy wykonać masaż, ale po każdym czuła się byle jak.

W tym stanie rzeczy - z taką wiedzą i takimi doświadczeniami - pani Janina postanowiła zrezygnować z towarów.

Niestety, nie udało się.

O tym, jak to się stało i co na ten temat mówi przedstawicielka firmy, przeczytasz w najnowszym papierowym wydaniu TO.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki