Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ostrołęka. Policja nie chciała mnie wysłuchać - skarży się nasz Czytelnik

Archiwum
Archiwum
Czytelnik: Przekląłem, a policja nie chciała przyjąć zgłoszenia o grożących mi mężczyznach! Policja: To nieprawda. Przeklinanie nie wpływa negatywnie na przyjęcie zgłoszenia.

W nocy z 31 marca na 1 kwietnia pod klubem Cuba Libra w Ostrołęce doszło do nieprzyjemnego dla naszego Czytelnika (imię i nazwisko do wiadomości redakcji - przyp. red.) zdarzenia.
W jego auto, które prowadziła wtedy siostra mężczyzny, inny kierowca uderzył tyłem.
"Nie było praktycznie żadnych śladów na moim pojeździe, więc nawet nie chciałem wzywać policji, jak również wyciągać żadnych konsekwencji od sprawcy" - czytamy w mailu od ostrołęczanina. "Mimo to, zarówno kierowca-sprawca, jak i jego dwóch towarzyszy (pod dużym wpływem alkoholu oraz, jak przypuszczam, innych środków odurzających) było agresywnych w stosunku do mnie jak i mojej siostry. Jeden z nich w trakcie rozmowy wyciągnął tasak i zaczął wymachiwać nim w moją stronę. Gdy to zobaczyłem, wsiedliśmy do auta i odjechaliśmy z tego miejsca".

Po kilku minutach mężczyzna zdecydował, że zadzwoni na komendę policji w Ostrołęce, żeby zgłosić, że agresywni i pijani mężczyźni chodzą spokojnie po mieście.
"Jednak funkcjonariusz, który odebrał telefon nie chciał przyjąć zgłoszenia twierdząc, że użyłem niecenzuralnego słowa. Nie przeczę, że zakląłem, jednak stresująca sytuacja usprawiedliwia moje zachowanie. Trzykrotnie policjant się rozłączył. Zawsze wydawało mi się, że policja jest od tego, aby bronić obywateli. Płacę niemałe podatki, jestem uczciwym i szanowanym człowiekiem, a nie mogę czuć się bezpiecznie, gdy przyjeżdżam do rodzinnego miasta?? To nie jest normalna sytuacja" - pisze z żalem nasz Czytelnik.

O odniesienie się do sytuacji poprosiliśmy aspiranta Sylwestra Marczaka, oficera prasowego Komendy Miejskiej Policji w Ostrołęce.
- W pierwszej kolejności chciałbym podkreślić, że jest nieprawdą, że dyżurny odmówił przyjęcia zgłoszenia - podkreśla rzecznik. - Najważniejszą informacją dla dyżurnego jest opis zdarzenia. Zdajemy sobie sprawę z faktu, że osoba może być zdenerwowana i przeklinać, jednak nie wpływa to negatywnie na przyjęcie zgłoszenia. Warto wskazać, że przy zgłoszeniu ważny jest przekaz merytoryczny, trzeba zrozumieć pytania dyżurnego, bowiem uzyskanie podstawowych informacji, związanych ze zdarzeniem, ma istotny wpływ na zatrzymanie sprawców. Rozumiem zdenerwowanie zgłaszającego ale w tym znaczeniu wulgaryzmy były niczym nieuzasadnione. Podkreślić należy, że nie miały one charakteru tylko bezosobowego. Jeden z nich był skierowany bezpośrednio do dyżurnego. Pytanie dotyczące koloru pojazdu czy marki pojazdu, którym poruszali się potencjalni sprawcy, nie jest powodem do agresji słownej wobec dyżurnego.

Aspirant Marczak dodaje, że zaraz po zgłoszeniu (w przeciągu 10 sekund) na miejsce wysłano policjantów wydziału patrolowego.
- Na miejscu obecni byli także policjanci wydziału kryminalnego. Skontrolowano pobliskie parkingi i bloki jednak wskazanego pojazdu oraz osób podejrzanych nie stwierdzono - zaznacza. - Podczas rozmowy z dyżurnym rozmówca wskazał, że obawia się gróźb, które zostały wobec niego skierowane. Gdy dyżurny zaproponował złożenie zawiadomienia o przestępstwie mężczyzna ten zaczął się śmiać.

Ale po kilkunastu minutach nasz Czytelnik zdecydował się pojawić na komendzie osobiście.

Cały artykuł przeczytasz w papierowym wydaniu TO

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki