Dorota od kilku miesięcy pracowała w Miejskim Zarządzie Obiektów Sportowo-Turystycznych i Infrastruktury Techniczej w Ostrołęce. Ze swojej pracy była zadowolona, do czasu gdy przydarzył jej się wypadek.
- Tego dnia było strasznie gorąco - opowiada dziewczyna. - Kiedy zrobiło mi się niedobrze byłam sama. Postanowiłam powoli wracać do bazy, bo czułam się coraz gorzej. Po drodze spotkałam koleżanki z pracy, które kazały mi usiąść w cieniu i odpocząć, bo byłam strasznie blada. Zrobiły mi zimne okłady, ale to też nie pomogło.
Dorota postanowiła o swoim stanie zdrowia poinformować kierowniczkę zakładu.
- Zadzwoniłam do niej i poprosiłam o pomoc - wspomina. - Kierowniczka jednak zignorowała mnie, powiedziała, żebym posiedziała w cieniu z 15 minut i na pewno lepiej się poczuję. Nawet nie zapytała, co mi dolega.
- W końcu siostra zadzwoniła po karetkę - wtrąca Dorota. - Najśmieszniejsze było to, że przed przyjazdem pogotowia. Kierowniczka i brygadzistka kazały mi przejść z dusznej szatni do chłodnego pomieszczenia. Wyglądało to tak, jakby chciały zachować pozory.
Dorota w szpitalu spędziła 15 dni, a to dopiero początek leczenia.
- Kiedy córka leżała w szpitalu postanowiliśmy wyjaśnić sprawę - mówi mama Doroty. - Skierowano nas do zastępcy dyrektora, Radosława Stachacza. Opowiedzieliśmy mu całą sytuację. Szczególnie bulwersujące było dla nas zachowanie pani kierownik i brygadzistki, które tak naprawdę nie udzieliły córce żadnej pomocy. Niestety, wicedyrektor też nie potrafił nam pomóc. Nie powiedział nic konkretnego. Mało tego, nikt nawet nie sporządził protokołu z tego wypadku. Wysłuchał nas, a potem odprawił mówiąc, że on o tej sprawie pierwszy raz w życiu słyszy i nie ma nic do powiedzenia.
Panie napisały skargę do Państwowej Inspekcji Pracy oraz do dyrektora Miejskiego Zarządu Obiektów Sportowo - Turystycznych i Infrastruktury Technicznej. Kontrolę przeprowadził także Robert Juchniewicz, dyrektor MZOS-TilT.
- W wyniku przeprowadzonego postępowania, na które składały się między innymi zeznania bezpośrednich świadków zdarzenia, nie stwierdzono żadnych uchybień dotyczących łamania przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy przez wskazane pracownice - mówi Juchniewicz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?