Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Droga z parapetów i gruzu

Ewelina Przygoda
Ul. Kochanowskiego w Lucynowie Dużym miała zostać wylana asfaltem w listopadzie tamtego roku, ale nie została zrobiona do tej pory. Mieszkańcy wielokrotnie zakopywali się błocie i tracili zderzaki, stąd ostatnio wzięli sprawy w swoje ręce.

- To tragedia, jak wygląda ul. Kochanowskiego w Lucynowie Dużym. Ludzie, żeby przejechać nią w lewo od remizy, musieli wysypać doły dachówkami i piaskiem - powiedział czytelnik, który do nas zadzwonił w tej sprawie.
Przetarg na wykonanie ul. Kochanowskiego wygrało Przedsiębiorstwo Budowy i Utrzymania Dróg Sp. z o. o. z Ostrowi Mazowieckiej. Na skutek fatalnego wyboru podwykonawcy prace się opóźniły. Wykonane chodniki nie nadawały się do chodzenia, bo zapadały się. Trzeba było zmienić podwykonawcę, zerwać kostkę i położyć ją jeszcze raz.
- Mieszkańcy byli świadkami, jak prace były wykonywane niechlujnie, czego wynikiem były chodniki. Niewłaściwe wykonanie chodnika spowodowało opóźnienia w całej inwestycji. Sprawa wyboru podwykonawcy nas nie wiąże, bo on ma umowę z wykonawcą. Jednak jak widać, musimy mieć na to wpływ, bo później mamy takie właśnie problemy - tłumaczy wiceburmistrz Adam Mróz.

"Rozgrzebana" droga

Podwykonawcę zmieniono, ale gwałtowana zmiana pogody nie pozwoliła skończyć prac na czas.
- Mimo, że wykonawca wykonał wszystko poprawnie technicznie, nie zdążył tego zrobić do zimy - tłumaczy wiceburmistrz.
Wykonawca przygotował zrobił stabilizację gruntu. Jednak mimo tych działań ul. Kochanowskiego nie we wszystkich miejscach utrzymała swoją formę.
- Ostatnio musieliśmy sami zasypywać doły piaskiem, starymi parapetami czy gruzem i wyrównywaliśmy drogę. Wcześniej nie można było przejechać. Samochody się zakopywały, traciły zderzaki. Sąsiad, musiał czekać kilka dni, żeby wyjechać samochodem ze swojego podwórka. Źle zrobiono stabilizację - mówi jeden z mieszkańców.
- Stabilizacja oznacza, że to, co już jest na drodze ewentualnie się doziarnia, czyli dowozi żwiru czy kruszywa, dosypuje się cementu, miesza i robi się taka utwardzona warstwa pod asfalt. Okazało się, że w wielu miejscach to wytrzymało, a w niektórych nie. Ta zima, tak nienaturalna od kilku lat, spowodowała pewne perturbacje. Pewne warstwy w gruncie nasiąkły i stały się bardziej plastyczne. Grunt nie jest teraz jednorodny, stąd trzeba wymienić ten nieprzejezdny, wysypać nowe kruszywo, żeby wszystko było równe - mówi Adam Mróz.
Dodaje, że ostatnio odbyło się spotkanie wykonawcy i działu inwestycyjnego Urzędu Miejskiego. Podjęto decyzję o wymienieniu warstwy.

Musi wyschnąć

Mieszkańcy myśleli, że prace zgodnie z obietnicami zostaną ukończone do świąt wielkanocnych
- I takie były zamierzenia, bo pogoda tym planom sprzyja. Jednak prace definitywnie rozpoczną się w tym tygodniu. Przyczyną opóźnienia jest fakt, że w niektórych miejscach drogi grunt jest przemarznięty. Dlatego byłoby niedobrze, żeby na niego położyć asfalt. To jest efekt wystąpienia wody gruntowej. Jeśli teraz się wybierze z drogi ten grunt, to woda wejdzie w drogę. Oczywiście ten eternit i parapety musimy stamtąd wyjąć. Mam prośbę do mieszkańców o cierpliwość. Jeśli będzie pogoda, to warunki szybko będą się zmieniały - stwierdza wiceburmistrz.

Rozpacz wykonawcy

Mieszkańców, oprócz termin zakończenia prac, interesuje również kwestia znaków drogowych postawionych przy wjeździe na ul. Kochanowskiego.
- Postawiono znaki zakazu wjazdu. Po co to zrobiono? Przecież my tutaj mieszkamy, jak niby mamy dojeżdżać do swoich domów. A co z samochodami? Mamy je zostawiać gdzieś w polu? - dziwi się jeden z mieszkańców.
Adam Mróz przyznaje, że sprawa znaków, wynika już z inwencji wykonawcy.
- Wykonawca zrobił to w rozpaczy, bo chce ochronić to, co już zrobił. Teren budowy jest w tej chwili jego terenem i on tak stara się ratować. Jednak musi o tym wiedzieć, że nie dostał kontraktu w dziewiczym terenie, a na czynną drogę. Usuniemy te znaki, bo tego nie powinno być - uspokaja wiceburmistrz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki