Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strajk ostrzegawczy w mleczarni

Mieczysław Bubrzycki
Strajkujący w mleczarni zaopatrzyli się w ręczna syrenę, którą co jakiś czas uruchamiali.
Strajkujący w mleczarni zaopatrzyli się w ręczna syrenę, którą co jakiś czas uruchamiali. fot. M. Bubrzycki
Dwa związki zawodowe działające w mleczarni ogłosiły strajk ostrzegawczy. Zakład pracował jednak normalnie.

Sytuacja ekonomiczna Mazowieckiej Spółdzielni Mleczarskiej "Ostrowia" jest trudna. W połowie grudnia dwa z trzech działających w mleczarni związków zawodowych przeprowadziły referendum z pytaniem, czy pracownicy są za zorganizowaniem protestu? Wzięło w nim udział 314 pracowników, 301 opowiedziało się za protestem. 31 stycznia powstał komitet strajkowy złożony z 9 osób.

Dziś, o godz. 8.00 rano, rozpoczął się 4-godzinny strajk ostrzegawczy. Przystąpiły do niego 43 osoby.

- Wiemy, że to niewiele, ale to efekt zastraszania pracowników, co zrobiono na polecenie prezesa - mówi Adam Gajewski, przewodniczący niedawno powstałego Związku Zawodowego Pracowników Mleczarstwa "Ostrów", członek komitetu strajkowego.

Jak mówią strajkujący, kilka dni przed strajkiem kierownicy kazali się podpisywać pracownikom, którzy nie zamierzają strajkować. Znaczna część ludzi zrobiła to.

Strajk ostrzegawczy nie spowodował wstrzymania produkcji. Zakład pracował normalnie. Protestujący z flagami zdjętymi z bramy zakładu zebrali się przed budynkiem biurowym. Ponieważ był mróz, więc później schronili się do świetlicy. Przedstawiciele strajkujących poszli do prezesa Henryka Spychalskiego i zaproponowali mu, żeby wyszedł do ludzi.

- Niestety, nie zrobił tego - mówi Krzysztof Guziewski, przewodniczący zakładowej NSZZ Solidarność, członek komitetu strajkowego. - Tłumaczył nam tylko, że sytuacja zakładu jest trudna i nie ma mowy o podwyżkach płac. My jednak nie chcemy podwyżek.

- Nam nie chodzi o pieniądze, ale przede wszystkim o złe traktowania ludzi przez prezesa - mówili nam dziś strajkujący.

- Doskonale rozumiemy, że żyjemy z dostawców mleka - tłumaczy Krzysztof Guziewski. - Bez nich nie mielibyśmy pracy. Dlatego niepokoi nas bardzo, że prezes nie usiłuje nawet zatrzymywać tych dostawców, którzy odchodzą.

Ponieważ 4-godzinny strajk ostrzegawczy grupy pracowników został zignorowany, ogłoszony zostanie prawdopodobnie strajk generalny. Nie wiadomo jednak, kiedy - i czy w ogóle - do niego dojdzie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki