Andrzej Bojarski to szef stowarzyszenia Narodowa Ostrołęka i kandydat na radnego. Bojarski jest aktywnym działaczem narodowym, bierze też udział w corocznym Marszu Niepodległości, organizowanym przez środowiska narodowe w Warszawie w Święto Niepodległości.
Przeszukali mieszkanie, żądali wydania rzeczy
Kilka dni temu, 4 listopada, przed 6 rano, w jego mieszkaniu w Ostrołęce pojawili się funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego z Ostrołęki. Przyszli z postanowieniem warszawskiej Prokuratury Okręgowej o przeszukaniu mieszkania i "żądaniu wydania rzeczy". Policjanci zabrali z domu ostrołęczanina komputer.
- Nie mam pojęcia czego dotyczy sprawa, wcześniej nie byłem przez nikogo wzywany, nikt mnie nie przesłuchiwał - mówi nam. - Dziwne już jest samo to, że sprawa jest z 2013 roku, na co wskazuje sygnatura śledztwa, która jest na wręczonym mi postanowieniu prokuratury, a policja robi jakąś akcję teraz, tuż przed Marszem Niepodległości. Mnie taka sytuacja dotknęła pierwszy raz, ale w naszym środowisku znamy mnóstwo przykładów, kiedy policja odwiedza narodowców przed Świętem Niepodległości, wręcz wypytując czy wybierają się na marsz. W tym przypadku tego nie było, to ja sam o to zapytałem. Odbieram to jednak jako próbę zastraszenia naszego środowiska - mówi Bojarski.
- Nie chcą narodowców w samorządzie
W podobnym tonie wypowiada się szef ostrołęckiej Młodzieży Wszechpolskiej, Mateusz Bałazy, który przysłał nam oświadczenie w tej sprawie. Łącząc wizytę policji u Andrzeja Bojarskiego nie tylko z Marszem Niepodległości, ale także z faktem, że ten startuje - z listy Kongresu Nowej Prawicy - do rady miasta.
- Rok temu były minister spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz zasugerował w wywiadzie prasowym, że nie można dopuścić do tego, aby narodowcy weszli do samorządu. Jest to obecnie w sposób służalczy realizowane przez służby państwowe - uważa Mateusz Bałazy.
Bojarski nie jest podejrzany
Co na to prokuratura? Jak poinformował nas rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie, Andrzej Bojarski nie jest w śledztwie osobą podejrzaną. Potwierdził także, że nie był - w żadnym charakterze - przesłuchiwany.
- Śledztwo jest prowadzone w sprawie przechowywania i posiadania w celu rozpowszechniania w formie papierowej, elementów ubioru, flag i transparentów oraz na nośnikach elektronicznych materiałów zawierających treści propagujące ustrój faszystowski i nawołujące do nienawiści na tle różnic narodowościowych i rasowych przez działających na terenie Polski członków organizacji Blood& Honour i jej bojówki Combat18 (tj. o czyn z art. 256 § 2 k.k.). W śledztwie tym 3 osoby są podejrzane - poinformował nas Przemysław Nowak, rzecznik Prokuratury Okręgowej.
Działania na dużą skale
Zaprzeczył też, że działania prokuratury miały związek z Marszem Niepodległości. Choć potwierdził jednocześnie, że w tych dniach przeprowadzone były na dużą skalę.
- Czynności te nie miały związku ze zbliżającym się terminem Marszu Niepodległości. W dniu 4 listopada 2014 r. funkcjonariusze Wydziału do Zwalczania Zorganizowanej Przestępczości Kryminalnej CBŚP przeprowadzili ponad 50 przeszukań mających na celu ujawnienia przechowywanych lub posiadanych w celu rozpowszechniania treści propagujące ustrój faszystowski i nawołujące do nienawiści na tle różnic narodowościowych i rasowych. W rezultacie powyższych czynności ujawniono i zatrzymano kilkadziesiąt komputerów, kilkadziesiąt telefonów komórkowych oraz kilkadziesiąt innych nośników danych (pendrivy, karty pamięci, dyski przenośne), a nadto kilkaset elementów odzieży, kilka tysięcy wlepek, ulotek, paktów i banerów oraz kilkaset gazet, zeszytów, książek i fotografii. Wobec wszystkich ww. przedmiotów zachodzi podejrzenie, iż zawierają treści propagujące ustrój faszystowski i nawołujące do nienawiści na tle różnic narodowościowych i rasowych - dodaje Przemysław Nowak.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?