Niepubliczne Przedszkole Katolickie powstało w 2010 roku. Jego założycielką jest Monika Dąbrowska. Z ówczesnym proboszczem parafii, ks. Waldemarem Krzywińskim, podpisała umowę użyczenia części domu parafialnego pod adaptację na przedszkole. Umowa została zawarta na 5 lat. Zgodnie z nią, Monika Dąbrowska przyjęła na siebie obowiązek przeprowadzenia remontu i adaptacji wynajmowanych pomieszczeń.
- Tu nie było niczego. Stare, nieużywane pomieszczenia. Ja zrobiłam wszystko od podstaw. W remont i przystosowanie pomieszczeń na potrzeby przedszkola włożyłam 120 tys. zł - mówi Monika Dąbrowska.
Remont to jedno, ale Monika Dąbrowska zobowiązała się również do ubezpieczenia budynku domu parafialnego, a także ponoszenia kosztów związanych z jego bieżącym użytkowaniem i eksploatacją, tzn. opłacania comiesięcznych rachunków za wodę, prąd, gaz, odprowadzenie ścieków, sprzątanie i odśnieżanie. Opłaty - jak twierdzi - pochłaniały od 2 do 5 tys. zł. W miesiącach zimowych rachunki sięgały miesięcznie nawet 8-9 tys. zł.
Już na początku działalności dyrektorka przedszkola popadła w kłopoty finansowe. Przez pierwszych 14 miesięcy nie otrzymywała od samorządu dotacji na funkcjonowanie placówki. Dzieci w przedszkolu było mniej niż sobie założyła. Proboszcz kilkukrotnie wręczał Monice Dąbrowskiej wypowiedzenia umowy, po raz pierwszy w maju 2011 roku. Za każdym razem właścicielka przedszkola ratowała się kolejnymi wpłatami. Wylicza, że od początku działalności placówki wpłaciła parafii św. Idziego prawie 90 tys. zł.
9 stycznia tego roku Monika Dąbrowska otrzymała od ks. Krzywińskiego kolejne wypowiedzenie umowy użyczenia lokalu. Miała opuścić dom parafialny do 15 lutego. 31 stycznia doszło do podpisania porozumienia o rozwiązaniu umowy z 2010 roku między właścicielką przedszkola a parafią św. Idziego. Monika Dąbrowska zobowiązała się, że opuści lokal w domu parafialnym do 30 czerwca, a jeśli tego nie zrobi, zapłaci karę umowną w wysokości 50 tys. zł (płatne do 14 lipca). Miała też płacić za jedną trzecią zużytych w domu parafialnym mediów. Parafia zaś zgodziła się, że w przypadku wywiązania się przez najemcę z przyjętych na siebie obowiązków, umorzy jej dług, który wówczas wynosił 43 tys. zł.
5 lutego Dąbrowska wysłała do ks. Krzywińskiego oświadczenie, że wycofuje swoją zgodę na porozumienie z 31 stycznia. W uzasadnieniu napisała, że "niesprawiedliwe, drastyczne warunki porozumienia zostały jej narzucone podczas nagłego i nieoczekiwanego spotkania 31 stycznia, do którego nie była przygotowana". Zakwestionował też kwotę zadłużenia.
- Czułam się zmuszona do podpisania porozumienia, z którego treścią tak naprawdę nie zgadzałam się - mówi dziś właścicielka przedszkola.
Parafia nie wyraziła woli odstąpienia od porozumienia. Nadszedł 30 czerwca, czyli dzień, w którym Niepubliczne Przedszkole Katolickie powinno - zgodnie z porozumieniem - opuścić dom parafialny. Powinno, ale nie opuściło. Monika Dąbrowska zapowiada, że nie zamierza się wyprowadzać. Twierdzi, że będzie walczyć przed sądem o prawo do korzystania z lokalu do połowy 2015 roku, zgodnie z pierwotnie zawartą umową użyczenia. Parafia zapewne też wystąpi do sądu. Proboszcz parafii św. Idziego podtrzymuje swoje zdanie, że zgodnie z porozumieniem przedszkole formalnie zakończyło działalność w domu parafialnym.
- Ja do przedszkola nic nie mam, ale jeśli ktoś umawia się na coś, musi słowa dotrzymać. Ta pani z moim poprzednikiem podpisała porozumienie i konsekwentnie sprawa powinna być zamknięta. I będzie zamknięta - zapewnia ks. Golan. - Ja nie będę za tym chodził, pieklił się i zamków nikomu nie będę wymieniał. Kijem nie będziemy nikogo przeganiać, bo to nie ten poziom.
Więcej w papierowym wydaniu "Głosu Wyszkowa"
Więcej informacji z Wyszkowa i powiatu wyszkowskiego znajdziesz tutajWyszków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?