Od czasu do czasu po klatkach schodowych bloków roznoszą ulotki zapraszające na wyjazdy połączone z zakupami.
- To kosztuje niedrogo, zawsze można kupić coś ciekawego, a żadnego przymusu nie ma - mówi Wiesław Kacpura z Ostrowi Mazowieckiej.
Za taki wyjazd płaci się około 20 zł. W określonym czasie i miejscu podstawiany jest autokar, wsiadają do niego chętni i jadą np. do Mikołajek. Tam w restauracji uczestnikom wyjazdu podają obiad, a w międzyczasie pokazują wystawę przedmiotów, które mogą stać się przedmiotem pożądania. Organizatorzy demonstrują ich liczne zalety i podkreślają, że są one też niewiarygodnie tanie. I ludzie kupują. A jak ktoś nic nie kupi, to przywiozą go autokarem z powrotem w to samo miejsce.
Pan Wiesław nie ukrywa, że lubi jeździć na takie wycieczki. Ponieważ jest człowiekiem schorowanym, więc zamarzył mu się oferowany na jednym z takich wyjazdów fotel do masażu za jedyne 2990 zł z dwuletnią gwarancją. Fotel podłącza się do prądu, siada się i za pomocą pilota włącza określoną funkcję.
- Ciułałem na ten fotel dość długo i w końcu go kupiłem - wspomina pan Wiesław. - Do fotela dorzucili też gratis sporą patelnię.
To było w 2010 roku, fotel przywieźli zaraz na drugi dzień. Działał, więc pan Wiesław korzystał z niego przynajmniej raz dziennie. Twierdzi, że te masaże bardzo mu pomagają, spadł mu nawet poziom cukru we krwi.
Niestety, po kilku miesiącach fotel się zepsuł. Potem zepsuł się jeszcze raz i jeszcze raz. W pewnym momencie wymieniono fotel na nowy, a potem ten nowy na kolejny nowy.
- Nie było tak łatwo, bo w pewnym momencie powiatowy rzecznik konsumentów pomógł mi napisać pismo z żądaniem wymiany i to poskutkowało - mówi Wiesław Kacpura. - Drugie napisałem już sam wzorując się na tym pierwszym i też było skuteczne.
Obecnie pan Wiesław ma więc trzeci fotel, ale ten też był już raz naprawiany, a od kilku miesięcy znów nie działa, bo wysiadły niektóre funkcje. Teraz jest jednak poważny kłopot, bo w firmie, która robiła serwis, nikt już nie podnosi telefonu, bo prawdopodobnie jej już nie ma.
Poszliśmy śladem sprzedawcy foteli i okazało się, że firma znikła z rynku. Szczegóły znajdziesz w następnym papierowym wydaniu TO.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?