Łamią prawo i nawet o tym nie wiedzą. A zwierzęta cierpią

Ktoś powinien w końcu zrobić z tym porządek - zareagowała, bo trudno jej przechodzić obojętnie obok psa, który niemal przez cały czas jest uwiązany.

Pani Danuta codziennie w drodze do pracy przechodzi obok pewnego domku jednorodzinnego i za każdym razem natyka się na taki sam widok. Bez względu na pogodę przy budzie znajdującej się na podwórku stoi uwiązany na łańcuchu pies.

- Ten pies jest uwiązany bez przerwy. Nawet teraz, gdy są tak duże mrozy stoi przy budzie na tym krótkim łańcuchu i trzęsie się z zimna. Przechodzę obok tego domu już kilka lat i za każdym razem serce mi się kraje, gdy patrzę na tego zwierzaka. Kilka razy próbowałam rozmawiać z właścicielką, jednak do niej nic nie dociera.

Udaliśmy się pod wskazany przez panią Danutę adres. Na podwórku, obok starego murowanego domu stoi nieduża psia buda. Po chwili nawoływania wybiegł z niej biały, długowłosy kundelek. Gdy zaczął szczekać, w drzwiach domu pojawiła się gospodyni, 84-letnia staruszka.

- Mam tego psa od dwóch lat. Przygarnęłam go jak był jeszcze szczeniakiem. To prawda, że stoi cały czas na łańcuchu. Boję się, że jak go spuszczę, to przeskoczy przez ogrodzenie i pogryzą go inne psy, albo on kogoś pogryzie i będę miała nieprzyjemności - wyjaśniła nam.
W trakcie kilkunastominutowej rozmowy zostaliśmy zapewnieni, że pies codziennie otrzymuje miskę ciepłego pokarmu oraz że ma ocieploną budę. Właścicielka wyjaśniła nam, że nie zdawała sobie sprawy z tego, że łamie przepisy, według których pies nie może być uwiązany na łańcuchu dłużej niż 12 godzin w ciągu doby. Zapewniła nas również, że od tej pory codziennie wieczorem pies będzie spuszczany z łańcucha i przez całą noc będzie mógł biegać po podwórku.

Gdzie udać się po pomoc, jeśli jesteśmy świadkami podobnych sytuacji? Informacje na ten temat znajdziecie w najnowszym papierowym wydaniu Tygodnika Ostrołeckiego.