"Tam za górą, za górecką, gołębie gruchają. Nie uzyłam nic dobrego, lata mnie mijają. Zaprzęgajcie konie kare, zaprzęgajcie gniade, dogońcie moje lata młode". To pani Czesia Samsel z Myszyńca pięknie wyśpiewuje po kurpiowsku. Ludzie przystają i słuchają. Pani Czesia w regionalnym stroju, podobnie jak Krystyna Świder i Czesława Marchewka w sąsiednim straganie, które przyjechały z Kadzidła, zaproszone przez "Cepelię".
Krystyna Świder - pierwszy raz . Haftuje fartuszki, dzierga szydełkiem serwetki.
Czesława Marchewka od kilkunastu lat przyjeżdża na "Cepeliadę". Wycinanki "strzyże" nożycami dla owiec. Wije kwiaty. Obie uczą rękodzieła, jeżeli ktoś chce spróbować.
Czesia Samsel przywiozła swoje "byśki" i inne ciasto obrzędowe, aniołki, dzianiny. Pierwszy raz gości na "Cepeliadzie. Zachwycona.
- Ludzie mili bardzo - mówi 77-letnia kurpianka. - Morze wspaniałe, powietrze służy mi tu bardzo.
Widzę jeszcze stoisko z pieczywem kurpiowskim.
- Od trzech lat przyjeżdżamy na ten jarmark. Mamy kilkanaście rodzajów wypieków - mówi Janusz Aptacy z Łysych. - Od naszych regionalnych fafernuchów, po chlebki na liściach, pączki królewskie z jabłuszkiem, chlebek żytni na serwatce.
Codziennie - jak zapewniał właściciel - kierowca dowozi świeży chleb z piekarni "Serafin".
"Cepeliada", kiermasz rękodzieła z całej Polski, od 23 lat odbywa się w Trójmieście. Kiedyś był organizowany w Gdyni, od 10 lat w Sopocie. Corocznie gości twórców ludowych, także z Kurpiowszczyzny. I trzeba powiedzieć, że nasze kurpianki jako jedyne prezentowały się pięknie w ludowych strojach, jak na "Cepeliadę" przystało.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?