Dziewięć lat temu kierowca forda, jadąc za szybko przez jedną ze wsi w gminie Lelis, wypadł z trasy. Najpierw staranował ogrodzenie, a później wjechał na paśnik. Uderzył w krowę, zabijając ją. I zwierzę, i ogrodzenie należało do pana Andrzeja. Sąd Rejonowy w Ostrołęce nie miał wątpliwości - winę ponosi kierowca forda. Wyrok jest prawomocny.
Pan Andrzej łączne straty oszacował na około 5,5 tys. zł.
- Po zapadnięciu wyroku byłem przekonany, że zgłosi się do mnie firma ubezpieczniowa kierowcy forda, która wypłaci mi odszkodowanie.
I czekał. To był jednak błąd. Pan Andrzej powinien zgłosić szkodę ubezpieczycielowi, w tym przypadku Compensie. Zrobił to, ale ponad cztery lata później. Jesienią 2009 roku poinformowano go, że firma wypłaca odszkodowanie w terminie 30 dni od dnia złożenia przez poszkodowanego (lub uprawnionego) zawiadomienia o szkodzie.
Ale na podstawie analizy zgromadzonych dotychczas w toku postępowania wyjaśniającego informacji i dokumentów nie było możliwe zrealizowanie roszczeń z uwagi na brak dokumentacji przedstawiającej wielkość szkody oraz prawomocnego wyroku sądu.
Pracownik TU poprosił więc o przesłanie dokumentacji potwierdzającej naprawę ogrodzenia, a także urazu doznanego przez krowę.
Pan Andrzej tłumaczy, że zrobił, co prosiła firma. Ale odszkodowania nie dostał.
- Tłumaczono mi, że roszczenie jest już przedawnione - mówi. - Później kilka razy zwracałem się do firmy z pismami, prośbami. Pozostawały bez odzewu.
Dlaczego tak się stało, spytaliśmy w Compensie.
- Zgodnie z art. 442 par. 1 Kodeksu cywilnego roszczenie o naprawienie szkody wyrządzonej czynem niedozwolonym ulega przedawnieniu z upływem lat trzech od dnia, w którym poszkodowany dowiedział się o szkodzie i o osobie obowiązanej do jej naprawienia - cytując, odpowiedział nam Tomasz Borowski, rzecznik prasowy Compensa TU S.A. Vienna Insurance Group. - Roszczenie w przedmiotowej sprawie zgłoszono we wrześniu 2009 roku, czyli ponad 4 lata od zaistnienia szkody. Zatem w momencie zgłoszenia, roszczenie było już przedawnione o blisko 14 miesięcy.
Na naszą prośbę Compensa raz jeszcze pochyliła się nad aktami sprawy. I postanowiła pomóc panu Andrzejowi.
- Po ponownej analizie akt stwierdzono jednak, że w trakcie procesu likwidacji szkody doszło do niedopatrzenia po stronie likwidatora, który w wymaganym terminie nie poinformował poszkodowanego o wydaniu decyzji odmownej - dodaje Tomasz Borowski. - W takiej sytuacji, pomimo istnienia bezspornej podstawy do odmowy wypłaty odszkodowania, nasze Towarzystwo podjęło decyzję o uznaniu odpowiedzialności za szkodę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?