MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Czy to nie absurd? Złodzieje ukradli kobiecie parasol. Ona musi zapłacić 700 złotych

Redakcja
Krystyna Gajewska do dziś nie może uwierzyć, że prosta, wydawałoby się, sprawa, ma taki finał
Krystyna Gajewska do dziś nie może uwierzyć, że prosta, wydawałoby się, sprawa, ma taki finał
Krystynie Gajewskiej z Ław, w gminie Rzekuń złodzieje ukradli parasol z ogródka piwnego. Szabrownicy nie zostali ukarani. Tymczasem kobieta musi zapłacić 700 złotych.

Trzy lata temu pani Krystyna, wraz z mężem, pojechała na imprezę plenerową do Orzysza. Sprzedawali tam między innymi piwo. W pewnym momencie złodzieje ukradli im z ogródka piwnego duży parasol. Świadków kradzieży było wielu. Bez problemu wskazali winowajców.
- Parasole i ławki należały do browaru. Żeby się z nim rozliczyć, musieliśmy złożyć doniesienie o kradzieży na policję - opowiada pani Krystyna. - Musieliśmy mieć potwierdzenie na to, co się stało.

To był maj. Jesienią tego samego roku nasza rozmówczyni pojechała do Niemiec, do pracy.
- W tym czasie mąż odebrał zawiadomienie o rozprawie w sądzie w Piszu w sprawie kradzieży parasola - mówi kobieta. - Mieliśmy się tam stawić. Zadzwoniłam wówczas do sądu w Piszu z Niemiec. Tak się szczęśliwie złożyło, że rozmawiałam akurat z panią sędzią, która prowadziła tę sprawę. Wyjaśniłam jej, że nie mogę przyjechać na rozprawę do Polski, że jestem w Niemczech. Pani sędzia powiedziała, bym oświadczyła to na piśmie i przysłała na adres sądu. Wyjaśniłam, że nie będę w stanie tego zrobić. Nie znałam języka, nie wiedziałam nawet jak kupić znaczek na list. Nie miał mi kto pomóc. Pani sędzia powiedziała, że to uwzględni.

Mąż pani Krystyny też nie dojechał na rozprawę. Mimo że był w Polsce.
- Była zima. Popsuł mu się samochód. Nie był w stanie dotrzeć - wyjaśnia kobieta.
Od tamtej pory minęły trzy lata.
- W międzyczasie dowiedziałam się, że sprawa została umorzona ze względu na małą szkodliwość społeczną czynu - mówi pani Krystyna. - A ja 12 kwietnia tego roku dostałam od komornika wezwanie do zapłaty 712,18 złotych za niestawienie się na rozprawie. Poinformował mnie też, że zajął mi zwrot podatku należny w urzędzie skarbowym. Podobne zawiadomienie dostał wcześniej mąż. On miał do zapłaty około 600 złotych. Zapłacił tę kwotę. A ja nie mogę się pogodzić z tym faktem. Czemu mam płacić za to, że podałam złodziei na policję?
O pomoc naszej Czytelniczce poprosiliśmy Michała Adamkowskiego, prawnika udzielającego bezpłatnych porad prawnych w naszej redakcji.
Co jej poradził? O tym przeczytasz w najnowszym, papierowym wydaniu TO

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki