. Czy kontrkandydaci już się ujawnili? - Jeszcze nie, ale na pewno jacyś są. Zarządza Pani tym terenem od momentu utworzenia gminy. Co udało się przez ten czas zrobić? - Zaczynaliśmy od zera. Nie mieliśmy budynku ani dla administracji, ani biblioteki, ani służby zdrowia, a autobusy kursowały tylko po drogach krajowych. Na urząd gminy zaadaptowaliśmy stary budynek szkoły podstawowej, ale był czas, że gnieździliśmy się na 40 m kw. Potem stopniowo przenosiliśmy się do innych pomieszczeń. W międzyczasie sanepid zamknął nam budynek gminnego ośrodka zdrowia. W związku z tym stanęliśmy przed problemem rozwiązania kłopotów lokalowych służby zdrowia. Wybudowaliśmy nowy ośrodek. Trzeba było również poprawić warunki biblioteki, która mieściła się w bardzo zdewastowanych pomieszczeniach. Kolejna reforma oświaty zmusiła nas do budowy gimnazjum i sali gimnastycznej. Natomiast przez cały czas ludzie naciskają by budować drogi. Wybudowaliśmy ich ok. 14 kilometrów. Gminę przecina dosyć ruchliwa droga krajowa. Jak ona wpływa na bezpieczeństwo mieszkańców? - Mamy posterunek policji w Różanie i raz w tygodniu przyjeżdża do nas na dyżur dzielnicowy. Muszę przyznać, że z racji ruchliwej trasy kręcą się tu różni ludzie. Nie jest zbyt bezpiecznie. Ostatnio mieliśmy nawet włamanie do budynku Urzędu Gminy, uszkodzono sejf, dwie pary drzwi, kraty, okna i wyniesiono trochę gotówki. Co czeka na wójta w nadchodzącej kadencji? - Trzeba dokończyć gimnazjum i salę gimnastyczną oraz kłaniają się wodociągi. Udaje się pozyskiwać na inwestycje pieniądze z zewnątrz? - Jeszcze w latach 90. było o to łatwiej, teraz jest znacznie trudniej, więc pozyskane środki są w zasadzie minimalne. - Czy gmina będzie się ubiegać o pieniądze SAPARD-u? - W tym roku nie, ponieważ nie mamy własnych udziałów. Młynarze to bardzo mała gmina, a jej budżet wynosi ok. 2,5 mln zł. Brak środków finansowych to nasza główna bolączka. Przydałby się także chociaż jeden większy zakład produkcyjny, bo na razie mamy tylko małe, które zatrudniają do pięciu osób. Bezrobocie w naszej gminie oblicza się na 11 proc., ale tylko dlatego, że są to tereny rolnicze. W rzeczywistości na rynku pracy panuje stagnacja, a młodzi ludzie za groszem wyjeżdżają do większych miast. Czym gmina mogłaby przyciągnąć potencjalnych inwestorów? - Jest teren o powierzchni ok. 2,5 ha po bazie GS SCh w Różanie, który jest praktycznie niewykorzystany. Jest też trochę terenów w miarę atrakcyjnych turystycznie. Wszyscy jednak chcą kupować działki rekreacyjne na terenach leśnych, a gmina nie otrzymała zgody na sprzedaż lasów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?