Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wyszków. Ponad milion zł kary za nielegalną wycinkę

Magda Mrozek
Rekordową karę, ponad 1 mln 162 tys. zł, wymierzył urząd miejski sześciorgu wyszkowianom za nielegalną wycinkę drzew na terenie Rybienka Leśnego

Decyzję urzędu poprzedziło wielomiesięczne postępowanie, poparte opiniami biegłych dendrologów. Ukarani twierdzą, że wycięli tylko te drzewa, na które mieli zezwolenie. Ale urzędnicy stoją na innym stanowisku i zarzucają nielegalną wycinkę 36 drzew. Od decyzji ukarani mogą się odwołać.

O sprawie wycinki drzew na terenach przykolejowych Rybienka Leśnego pisaliśmy na łamach "Głosu Wyszkowa" w marcu ubiegłego roku, zaalarmowani przez mieszkańców osiedla. Wówczas już w urzędzie miejskim toczyło się postępowanie administracyjne, które miało dać odpowiedzi na pytania o to, czy doszło do nielegalnej wycinki, jakie drzewa zostały wycięte niezgodnie z zezwoleniem, kto ponosi za to odpowiedzialność? Pierwszy sygnał o podejrzeniu nielegalnej wycinki drzew na działce położonej w Rybienku Leśnym, między torowiskiem a ul. Poniatowskiego, urząd otrzymał już jesienią 2013 roku. Mieszkańcy wskazywali wtedy na skandaliczne - ich zdaniem - niszczenie przyrody na terenie chronionym obszarem Natura 2000. Urząd wyjaśniał sprawę od tamtego czasu i w ubiegłym tygodniu, 7 lipca, wydał decyzję, wymierzającą sześciorgu wyszkowian administracyjną karę pieniężną w wysokości 1 mln 162 tys. 966 zł. Uiszczenie kary powinno nastąpić w terminie 14 dni od dnia wydania decyzji. Stronie ukaranej przysługuje prawo odwołania się.

Nieruchomość o powierzchni 3 ha, na której miało dojść do nielegalnej wycinki drzew, stanowiła własność Skarbu Państwa i pozostawała w użytkowaniu wieczystym sześciorga wyszkowian. W czerwcu 2013 roku wystąpili oni do urzędu miejskiego o zgodę na wycinkę dziewięciu drzew: topoli, sosen, olszy oraz 5 tysięcy m kw. krzewów. Zgodę taką magistrat wydał. Szybko jednak otrzymał pierwszy sygnał od mieszkańców Rybienka Leśnego, że wycinka drzew na działce ma znacznie szerszy zakres niż przewidywało to zezwolenie. W terenie odbyły się oględziny z udziałem urzędników i strażników miejskich. Sporządzono dokumentację fotograficzną, która - jak się później okazało - stanowiła ważny dowód w sprawie oraz dokonano pomiarów średnic pni. Na działce bowiem znajdowały się pnie drzew, których nie ujęto w decyzji z 20 czerwca 2013 roku zezwalającej na wycinkę. 8 listopada 2013 r. wszczęte zostało postępowanie administracyjne w tej sprawie. Do urzędu dotarły od anonimowej osoby płyty CD ze zdjęciami, na których widoczny jest ciężki sprzęt, samochody załadowane kłodami drzew. Wezwano użytkowników terenu do wstrzymania wycinki drzew, na które nie ma zezwolenia oraz wstrzymania usuwania karp wyciętych już drzew. Jednocześnie do poprzedniego właściciela, PKP, zwrócono się po dokumentację, która mogłaby stanowić dowód w sprawie, w szczególności dokumentację dotycząca inwentaryzacji zieleni. Od początku zarządzający terenem wyszkowianie stali na stanowisku, że wycinka prowadzona jest zgodnie z zezwoleniem. Wyjaśniali, że działka była gęsto zadrzewiona, w części drzewami owocowymi, na których wycinkę nie trzeba posiadać zezwolenia. , a część pni pozostała po wycince prowadzonej przez poprzedniego właściciela działki. Wyszkowianie tłumaczyli też, że to okoliczni mieszkańcy często dokonują z ich terenu wyrębu drzew na opał. (...)

Cały tekst w papierowym wydaniu Głosu Wyszkowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki