Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szok! Miasto straci 25 milionów? Dyscyplinarki w ratuszu

possowski
Ostrołęka może stracić 25 milionów złotych dofinansowania do budowy stacji segregacji odpadów. Przez karygodne błędy urzędników

To wygląda jak czarna komedia. Urzędnicy nie potrafią wysłać drogą elektroniczną dokumentów do Mazowieckiej Jednostki Wdrażania Programów Unijnych. Odpowiedzialny za inwestycje zastępca prezydenta nie czyta wniosku, od którego zależy czy do miasta trafi 25 milionów złotych. Prezydent też go nie czyta i podpisuje! W ostrołęckim ratuszu wrze. Wobec trojga urzędników wszczęte zostało postępowanie dyscyplinarne.

Wyjaśnijmy. Miasto stara się od wielu lat o dofinansowanie budowy stacji segregacji odpadów. Projekt ten znalazł się na liście tak zwanych projektów kluczowych Mazowsza. Pierwotnie dofinansowanie miało wynieść 8 milionów złotych. Miasto wnioskowało o zwiększenie tej kwoty do 25 milionów. Udało się. W grudniu ubiegłego roku prezydent Janusz Kotowski i marszałek Mazowsza Adam Struzik podpisali preumowę o to dofinansowanie. Miasto złożyło stosowny wniosek. Mazowiecka Jednostka Wdrażania Programów Unijnych zwróciła się do ratusza o jego uzupełnienie. Ratusz musiał to zrobić do 23 lutego.

Jak tłumaczy zastępca prezydenta Paweł Strańczyk, uzupełnienie polegało na wprowadzeniu zmian do wniosku w wersji elektronicznej - na serwerze MJWPU. Oprócz tego, zaktualizowany wniosek miał być wydrukowany i - z podpisem prezydenta miasta - zwieziony do MJWPU.

- Wszystko mieliśmy gotowe na 23 lutego rano - mówi Paweł Stańczyk. - Uzupełniony wniosek w wersji roboczej był w systemie komputerowym. Należało go tylko wysłać.

A także wydrukować, zanieść do podpisu prezydentowi miasta, i - także w wersji papierowej - zawieźć do Warszawy. A co się okazało?

- Wyjaśniamy jak to się stało, że zaktualizowany wniosek nie dotarł drogą elektroniczną na czas do MJWPU - mówi Paweł Stańczyk.

Ale i to nie wszystko. Okazało się, że do Warszawy pojechała w środę jego papierowa wersja z podpisem prezydenta, ale był to "stary wniosek" - bez koniecznych aktualizacji.

Skutek? W najczarniejszym scenariuszu miasto straci dofinansowanie. W najlepszym - sprawa się opóźni o kilka miesięcy.

- Nie ma wątpliwości, że to było karygodne niedopatrzenie - przyznaje Stańczyk.

Wobec trojga urzędników już zostało wszczęte postępowanie w sprawie dyscyplinarnego zwolnienia z pracy. Sam Paweł Stańczyk nie ukrywa, że pozostaje do dyspozycji prezydenta.

Co na to wszystko prezydent Janusz Kotowski? To, i dużo więcej o tej, bulwersującej, sprawie już wkrótce w naszym serwisie i w papierowym wydaniu Tygodnika Ostrołęckiego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki