Po przybyciu na miejsce zdarzenia pierwszej jednostki OSP zastano pożar już w fazie rozwiniętej, który obejmował cały budynek wykonany w większości z drewna. Pożar zagrażał będącemu w sąsiedztwie budynkowi jednorodzinnemu. Kierujący działaniem ratowniczym otrzymał informację, że w budynku już nikt nie przebywa
- podaje kpt. Piotr Kuligowski z KP PSP w Przasnyszu.
Jak podaje KP PSP w Przasnyszu, strażacy zabezpieczyli miejsce zdarzenia i podali 2 prądy gaśnicze w natarciu oraz jeden w obronie sąsiadującego budynku mieszkalnego. W trakcie prowadzenia działań na miejsce zdarzenia przybyła właścicielka, która na widok palącego się jej dobytku życiowego zaczęła uskarżać się na ból w klatce piersiowej. Ratownicy udzielili jej kwalifikowanej pierwszej pomocy i po przyjeździe Zespołu Ratownictwa Medycznego została przetransportowana do SOR w Przasnyszu.
Poszycie dachowe i więźba dachowa musiały zostać częściowo rozebrane. Więźba na skutek oddziaływania ognia stała się nie stabilna i groziła zawaleniem. Następnie wyniesiono całe mienie i dwie butle gazowe.
Pożar został opanowany po ok. 5 godzinach. W działaniach udział brały: JRG Przasnysz, OSP Chorzele, OSP Zaręby, OSP Rycice, OSP Budki, OSP Raszujka, OSP Pruskołęka. Łącznie 12 zastępów, 56 strażaków.
Dom, który w sobotnie popołudnie stanął w ogniu był własnością rodziny strażaka z OSP Raszujka. Na skutek pożaru strażak i jego rodzina stracili niemal wszystko. Pogorzelcom Urząd Gminy w Chorzelach zapewnił tymczasowe zastępcze lokum
- podaje kpt. Piotr Kuligowski z KP PSP w Przasnyszu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?