Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spalarnia odpadów niebezpiecznych w Ostrołęce. Spotkanie w Wojciechowicach. 12.02.2023. Zdjęcia

Piotr Ossowski
Piotr Ossowski
W niedzielę 12 lutego 2023 rada osiedle Wojciechowice zorganizowała spotkanie w sprawie planowanej w tej dzielnicy spalarni odpadów niebezpiecznych. Sprawa od dawna budzi sprzeciw mieszkańców. Niedzielne spotkanie niewiele wniosło, bo z zaproszenia nie skorzystali ani przedstawiciele inwestora, ani władz miasta.

Spotkanie otworzyła przewodnicząca rady osiedle Wojciechowice Magdalena Mielnicka, która przypomniała co w sprawie planowanej spalarni odpadów w Wojciechowicach działo się do tej pory.

- Mniej więcej rok temu spółka Orlen EkoUtylizacja złożyła do urzędu miasta wniosek o wydanie decyzji środowiskowej. Po zmianie tego terminu ma ona zostać wydana do 30 marca tego roku – mówiła przewodnicząca Mielnicka.

Przypomniała też, że we wrześniu ubiegłego roku rada osiedla złożyła pismo wyrażające obawy związane z planowaną inwestycją.

- Otrzymaliśmy odpowiedź, że trwa postępowanie mające na celu wydanie decyzji środowiskowej. Bodaj we wrześniu wpłynął do ratusza raport przygotowany przez spółkę Orlen EkoUtylizacja. My jako rada osiedla złożyliśmy do tego raportu uwagi – mówiła Magdalena Mielnicka.

Po czym przypomniała najważniejsze zastrzeżenia do planowanej inwestycji, relacjonowała także wizytę w Dąbrowie Górniczej, gdzie przedstawiciele urzędu miasta, stowarzyszenia Ekomena oraz mieszkańcy Gowork i Wojciechowic uczestniczyli w prezentacji projektu spółki Orlen EkoUtylizacja.

Od razu dodajmy, że wyjazd do Dąbrowy Górniczej w żaden sposób nie rozwiał wątpliwości mieszkańców. Choć nawet trudno w tym miejscu mówić o wątpliwościach – opinia mieszkańców Wojciechowic jest – sądząc z tego co się działo na spotkaniu w Wojciechowicach – jednoznaczna.

Spalarnia odpadów niebezpiecznych. Nie w Ostrołęce!

Najdosadniej wyraziła to jedna z mieszkanek:

- Wynocha z naszej Ostrołęki! – to zawołanie wywołało największy aplauz. Nie wszystkie wypowiedzi były oczywiście tak emocjonalne.

Dyskusję rozpoczął Arkadiusz Czartoryski – poseł i wiceminister sportu (a więc członek rządu).

- Od razu na początku powiem, że jestem przeciw tej inwestycji. Z tego co się dowiedziałem jesteśmy na etapie decyzji środowiskowej wydawanej przez urząd miasta. Rozumiem, że ta decyzja jest opracowywana. Widzę, że nie ma na sali ani prezydenta, ani pani wiceprezydent, ani nikogo z wydziału środowiska. To nie jest żadna polityka, ale jest mi przykro, że na tym spotkaniu nie ma nikogo z organu, który właśnie wydaje decyzję w tej sprawie – mówił poseł Czartoryski.

Na takie wystąpienie zareagował radny Mariusz Popielarz. Bo o ile rzeczywiście z ratusza nie było nikogo (był pracownik ratusza Wojciech Jarząbek, ale jako prezes stowarzyszenia Ekomena), to reprezentacja radnych była dość silna.

- Mam wrażenie, że biorę udział w jakiejś mistyfikacji. Wiceminister rządu (poseł Czartoryski jest wiceministrem sportu – przyp. red.) kieruje zarzuty do spółki skarbu państwa, którą kontroluje rząd. Z całym szacunkiem, ale pan jest stroną w tej sprawie. Kierowanie do różnych innych podmiotów krytyki tego pomysłu jest niewłaściwe – mówił Mariusz Popielarz, niejako stając w obronie miasta.

Choć obrony ono przecież nie wymaga, ponieważ nikt jeszcze nie zadeklarował, że ratusz wyda pozytywną opinię środowiskową dotyczącą budowy spalarni.

Z braku przedstawicieli ratusza, a przede wszystkim inwestora, spotkanie w Wojciechowicach nie mogło niczego wyjaśnić, nikt niczego konkretnego się na nim nie dowiedział.

Miało jednak sens, bo pokazało, że mieszkańcy Wojciechowic mają już naprawdę dość traktowania tej dzielnicy jak miejsca, gdzie można lokować kolejne szkodliwe dla środowiska i mieszkańców przedsięwzięcia.

Najdobitniej wyraził to Jarosław Kossakowski – szef lokalnych struktur Polski 2050 i jednocześnie lekarz.

- Wszystkie zakłady spełniają normy, zgoda. Ale jak zobaczymy co emituje celuloza, elektrownia, Ytong, jeśli to wszystko sobie dodamy, to to niestety nas po prostu zabija. Jeśli popatrzymy na wszystkie badania na świecie, to są dwa takie miejsca, gdzie ryzyko zachorowań przede wszystkim na nowotwory wzrasta, to jest właśnie przemysł celuluzowo-papierniczy i właśnie spalarnie odpadów niebezpiecznych, medycznych. Jeśli nawet elektrownia emituje przede wszystkim pyły, te duże cząsteczki, które powodują problemy z układem oddechowym, to taka spalarnia będzie przede wszystkim emitowała małe cząsteczki, dioksyny, najbardziej niebezpieczne, najbardziej rakotwórcze – mówił Jarosław Kossakowski. – Naprawdę w chorym umyśle musiał powstać pomysł, żeby nam w Ostrołęce dołożyć jeszcze jednego truciciela.

Takich głosów było jeszcze kilka. A konkluzje i efekty spotkania w Wojciechowicach? Przede wszystkim zbierano podpisy pod dwoma petycjami wyrażającymi sprzeciw wobec planów spalarni. Przewodniczący komisji komunalnej rady miasta Mariusz Mierzejewski zadeklarował, że zaraz po feriach zwoła specjalne posiedzenie komisji w tej sprawie – na takim posiedzeniu w końcu pojawi się z pewnością ktoś z władz miasta. Radny Stanisław Szatanek zadeklarował, że przygotuje projekt uchwały wyrażającej sprzeciw wobec spalarni.

Najważniejszy jednak efekt polegał na tym, że mieszkańcy Wojciechowic pokazali, że naprawdę są zdeterminowani, żeby obronić się przed niechcianą inwestycją.

Aktualizacja: Komentarz firmy Xella

Po spotkaniu, na słowa - przytoczone przez nas - Jarosława Kossakowskiego zareagowała firma Xella Polska. Publikujemy go w całości:

W artykule padła krzywdząca opinia na temat naszego zakładu Ytong, który został przedstawiony jako potencjalnie szkodliwy dla środowiska. Nie jest to prawdą.

Wszystkie zakłady Ytong, także ten w Ostrołęce, produkują materiały budowlane, których głównymi składnikami są przede wszystkim naturalne surowce: piasek, wapno i woda. Sam proces produkcji nie stanowi znaczącego obciążenia dla środowiska i charakteryzuje się niską emisyjnością. Produkcja oparta jest na procesie autoklawizacji, do którego używana jest gorąca para. Tę zakład w Ostrołęce kupuje z pobliskiej Elektrowni Ostrołęka, nie emitujemy więc bezpośrednio CO2 ani żadnych innych szkodliwych gazów.

Co istotne nasz proces produkcji jest bezodpadowy – to znaczy wszystkie resztki, uszkodzone bloczki Ytong wracają ponownie do procesu produkcji, ograniczając tym samym zużycie surowców i eliminując powstawanie odpadów poprodukcyjnych.

Firma Xella globalnie ogranicza ślad węglowy swojej działalności. Nasza intensywność emisji CO2 zmniejszyła się o 6,6% w 2021 r. w porównaniu z 2019 r. Osiągnęliśmy to dzięki lepszej izolacji termicznej urządzeń i budynków, optymalizacji kotłów i nieefektywnych maszyn oraz instalacji oświetlenia LED. Już sama wymiana oświetlenia w czterech zakładach produkcyjnych w Polsce (w tym w Ostrołęce) na energooszczędne oświetlenie LED, pozwala nam na ograniczeniu emisji CO2 o 670 ton rocznie.

Zmniejszenie emisji gazów cieplarnianych to jeden z głównych filarów naszej strategii ESG. Nasz plan to redukcja emisji CO2 o 30% do 2030 roku, jak również pełna neutralność klimatyczna do 2050 roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki