Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Napięcie wokół słupów

Fot. A. Suchcicka
Wiesław Wróblewski z Przasnysza walczy o swobodny dojazd do  gospodarstwa
Wiesław Wróblewski z Przasnysza walczy o swobodny dojazd do gospodarstwa Fot. A. Suchcicka
Dwa słupy energetyczne stały się kością niezgody między burmistrzem Przasnysza, a rolnikiem z ulicy Leszno

Dwa słupy energetyczne, postawione przy ulicy Leszno, wywołują spięcia między rolnikiem i burmistrzem. Jeden uważa, że zwężono mu drogę, drugi, że wymijanie się pojazdów nie musi odbywać się w najwęższym miejscu na drodze.

Blokada na mijanki

Wiesław Wróblewski, rolnik z Przasnysza, do tej pory mieszkał samotnie na skraju miasta, przy ulicy Leszno. W ubiegłym roku w jego sąsiedztwie rozpoczęła się budowa. W tym roku budowa nabrała już kształtu domu i wkrótce pewnie ktoś tam zamieszka. Ktoś, kto chciałby mieć w domu prąd. Wróblewski to rozumie, ale dlaczego słupy energetyczne zostały wkopane w drogę prowadzacą do jego gospodarstwa - tego już zrozumieć nie może.

- Projektant narysował. Wszyscy zatwierdzili i słupy stoją. Dlaczego tak, a nie inaczej, nie wiem - wzrusza ramionami właściciel nowo powstającego domu, który na wniosek Urzędu Miasta odsunął się z ogrodzeniem swojego domu o 2,4 metra od skraju drogi.

Wiesław Wróblewski nie jest tak potulny. I nadal krew mu wrze, gdy tylko patrzy na metalowe kolosy, które wyrosły mu przy drodze.

- Przyjechali w Wielki Piątek i zrzucili te słupy na moją łąkę. Wystraszyłem się, bo wcześniej nikt mi o żadnych słupach ani nie mówił, ani mnie o zgodę nie pytał. A robotnicy, którzy przywieźli te słupy wiedzieli tylko, że będą one stały nie na mojej działce, ale na drodze - wspomina mieszkaniec ulicy Leszno. Wróblewski nie uznał tego pomysłu za dobry i udał się po wyjaśnienia do burmistrza. "Słupy będą ograniczać przepustowość drogi" - tak miał powiedzieć Wróblewski burmistrzowi. "Dobrze, że pan przyjechał i nas powiadomił" - tak miał odpowiedzieć burmistrz. I obiecał jeszcze tego samego dnia wysłać kogoś z urzędu na kontrolę na ulicę Leszno.

- Czekałam, ale z urzędu nikt się nie pojawił. Ani tego dnia, ani żadnego następnego. Napisałem więc pismo i za jakiś czas zadzwoniłem do burmistrza. Odpowiedział, że wszystko musi zostać tak, jak jest - mówi Wróblewski. Rolnik zdania burmistrza nie zaakceptował i zaalarmował kolejne instytucje. Jego "wnioski o wznowienie postępowania w sprawie wydania decyzji pozwolenia na budowę linii energetycznej w rejonie ul. Leszno" trafiły m.in. do Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego, Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Ostrołęce i Rejonu Energetycznego w Przasnyszu. "Ustawione w pasie drogi słupy energetyczne uniemożliwiają manewr mijania pojazdów z maszynami rolniczymi, blokując tym samym ruch na drodze"- tak m.in. argumentował Wiesław Wróblewski.

Śmiać się tylko zostało

- Inwestorem jest zakład energetyczny, ale uzgodnienia projektant czynił z Urzędem Miasta. I tylko Urząd Miasta tu nawalił - uważa Wróblewski. I denerwuje się, że nikt go o nic nie zapytał. - Jako najbliższy sąsiad, nie zostałem uznany nawet za stronę. A ja już wołałabym nawet, by te słupy stanęły na mojej działce, bo wówczas przeszkadzałyby mi one tylko dwa razy w roku, gdy tnę trawę, a teraz będą przeszkadzać cały czas. Zresztą nie tylko mi, bo w sezonie jest to jedyna droga dojazdowa dla kilkunastu rolników. A teraz problem z minięciem będą miały nawet auta, nie mówiąc już o sprzęcie rolniczym.

Burmistrz ma inne zdanie. "Minięcie się ciągników na drodze dojazdowej nie musi odbywać się w miejscu ustawienia słupów" - napisał w odpowiedzi do rolnika z ul. Leszno. Wróblewski z tej odpowiedzi głośno się śmieje. A po cichu zastanawia się nad odszkodowaniem od miasta za utrudnianie działalności gospodarczej.

- Już teraz nie każdy do mnie dojedzie. A w przyszłości będą problemy i z równaniem, i z budową drogi, bo żadna równiarka tędy nie przejdzie - uzasadnia.

Na rady za późno

Zdaniem Wróblewskiego, dobrym rozwiązaniem tej sprawy byłoby położenie kabla ziemnego, ewentualnie odsunięcie słupów od drogi i przesunięcie ich na prywatną działkę, jego albo sąsiada. Odsunięcie ogrodzenia nowo powstającego domu uważa za nielogiczne, bo oznacza, że miasto powinno teraz wykupić dwumetrowy pas ziemi, co z kolei będzie marnowaniem miejskich pieniędzy. Ale zdaniem burmistrza, rady rolnika, są mocno spóźnione.

- Słupy zostały już wkopane i żadna z propozycji pana Wróblewskiego nie ma racji bytu. Linia energetyczna napowietrzna została wybudowana na działkach w rejonie ul. Leszno zgodnie z decyzją wydaną przez starostę przasnyskiego. Słupy nie ograniczają w żaden sposób ruchu pojazdów rolniczych. Ewentualne ograniczenie dostępności drogi mogło powstać jedynie w miejscu ustawienia tablicy rozdzielczej po granicy z jedną z działek. Dlatego też Urząd Miasta uzgodnił z właścicielem działki ustawienie tablicy w odległości dwóch metrów od granicy - wyjaśnia Waldemar Trochimiuk. n

Anna Suchcicka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki