Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Matka ucznia: Dyrektor szkoły przyłożył dzieciom. Dyrektor: To nieprawda!

Beata Modzelewska
nowiny24.pl
Dyrektor szkoły w Wolkowych uderzył moje dziecko - taki zarzut stawia Krystyna Lis, mama 9-letniego Szymona (zdał do piątej klasy SP w Wolkowych). Nagłośniła temat na sesji Rady Miejskiej w Myszyńcu, 27 czerwca.

- Jesienią ub. roku dyrektor wymierzył karę fizyczną - uderzył mojego syna i jego kolegę ołówkiem używanym do pasowania uczniów - mówiła radnym. - Odbiło się to na jego zdrowiu psychicznym, bo dowiedziały się o tym inne dzieci w szkole.
Poprosiła samorządowców o wyjaśnienie tego „przykrego incydentu”.

13 czerwca Krystyna Lis napisała do burmistrza Bogdana Glinki. Otrzymała od niego odpowiedź 15 czerwca. Z sugestią, żeby sprawą zainteresowała policję lub złożyła skargę do wojewódzkiego rzecznika dyscyplinarnego dla nauczycieli. Burmistrz zawarł też w piśmie prośbę o zgłaszanie takich zdarzeń wcześniej, a nie po ośmiu miesiącach.
- Ale ja, panie burmistrzu, dałam panu dyrektorowi te osiem miesięcy, żeby okazał skruchę, porozmawiał ze mną. Ja rozumiem, że dzieci rozrabiają i że trzeba je jakoś dyscyplinować. Nie przeczę, że mój syn mógł zrobić coś niestosownego, ale to ja jestem matką. W takiej sytuacji wzywa się rodzica, a nie wymierza się kar, bo to jest niemoralne - mówiła Krystyna Lis.
- Pani Krysiu, myślę, że każdy z tu obecnych uważa że nie powinno się wymierzać dzieciom kar cielesnych. Ale dyskusja na ten temat odbywa się o osiem miesięcy za późno.

- A ja zapytam komendanta komisariatu policji, bo jest na sesji: czy pani Krystyna może jeszcze zgłosić sprawę policji? - wtrącił Sławomir Świtaj, przewodniczący Rady Miejskiej w Myszyńcu.
Komendant odrzekł, że można i że już rozmawiał na ten temat z Krystyną Lis.
- Ja mogę tylko pani zaręczyć, że jeżeli burmistrz dostanie wyrok w tej sprawie, na pewno podejmie odpowiednie kroki. Ale w tej chwili to jest sprawa dla policji - uciął dyskusję przewodniczący Świtaj.

Co wydarzyło się jesienią w Zespole Szkół w Wolkowych?
Wedle Krystyny Lis do zdarzenia miało dojść pod koniec października lub na początku listopada 2015 roku.
- Dokładnie nie potrafię określić daty, ale pamiętam, że dzieci były tego dnia ubrane na galowo, w związku z apelem z okazji Święta Niepodległości - mówi Krystyna Lis.
Na przerwie, dzieci stały w kolejce do szkolnego sklepiku. Zaczęły się przepychać. Nauczycielka interweniowała i zabrała dwóch chłopców do pokoju nauczycielskiego. Stamtąd mieli trafić do gabinetu dyrektora, który miał ich zdyscyplinować ołówkiem do pasowania, uderzając po rękach.

Krystyna Lis dowiedziała się o tym podczas imprezy andrzejkowej w szkole.
- Powiedziała mi mama tego drugiego chłopca. Byłam zaskoczona. Do dziś nie wiem, czemu syn do mnie z tym nie przyszedł - mówi Krystyna Lis. - Byłam z tym u dyrektora, nie raz, za każdym razem zaprzeczał, że uderzył dzieci. Zero skruchy.
Pod koniec czerwca Krystyna Lis zgłosiła sprawę policji, napisała też do rzecznika praw dziecka oraz do komisji dyscyplinarnej dla nauczycieli, działającej przy urzędzie wojewódzkim. I czeka na rozstrzygnięcie. Podobnie jak dyrektor Zespołu Szkół w Wolkowych, Sławomir Drózd, który zdarzenie relacjonuje zupełnie inaczej.
- Nie mam za co przepraszać, bo nie uderzyłem żadnego z tych dzieci. Nie stosuję kar cielesnych - zapewnia. I opowiada swoją wersję wydarzeń sprzed kilku miesięcy.
- Dzieci zaczęły się bić przed szkolnym sklepikiem. Byłem przy tym, mój gabinet jest przecież w sąsiedztwie. Z chłopcami rozmawiałem przed gabinetem. Ja nie muszę używać siły żeby zdyscyplinować uczniów - mówi Sławomir Drózd, nauczyciel od blisko 25 lat, od 12 lat dyrektor ZS w Wolkowych.
(...)

Cały tekst przeczytasz w papierowym wydaniu Tygodnika.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki