Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Literacko-urodzinowe spotkanie w Towarzystwie Przyjaciół Ostrołęki. Z prezentacją wierszy Jadwigi Kalinowskiej. 30.05.2023

Piotr Ossowski
Piotr Ossowski
Spotkanie w Towarzystwie Przyjaciół Ostrołęki, połączone z prezentacją wierszy Jadwigi Kalinowskiej, odbyło się 30.05.2023
Spotkanie w Towarzystwie Przyjaciół Ostrołęki, połączone z prezentacją wierszy Jadwigi Kalinowskiej, odbyło się 30.05.2023 Fot. Piotr Ossowski
30 maja 2023 Towarzystwo Przyjaciół Ostrołęki zaprosiło na spotkanie z panią Jadwigą Kalinowską. TPO planuje wydać tomik jej wierszy. Będzie to wyjątkowy debiut poetycki, bo pani Jadwiga właśnie skończyła 90 lat!

Spotkanie z ostrołęcką poetką (pochodzącą z Myszyńca) w siedzibie Towarzystwa Przyjaciół Ostrołęki było szczególne. Z kilku powodów. Nie było to typowe spotkanie literackie, bo Jadwiga Kalinowska na wydanie tomiku poezji dopiero czeka. Do tego prezentacja jej poezji była połączona z urodzinami. I to jakimi! Poetka skończyła 90 lat. A wszystko zaczęło się kilka miesięcy wcześniej…

- Pewna pani weszła do siedziby Towarzystwa Przyjaciół Ostrołęki, dyżur wtedy pełniła nasza koleżanka, poetka, Barbara Zakrzewska. Owocem tamtej wizyty jest dzisiejsze spotkanie – mówiła na wstępie prezes Towarzystwa Przyjaciół Ostrołęki Jadwiga Nowicka.

I szybko przekazała głos wspomnianej Barbarze Zakrzewskiej.

- Coś pięknego zadziało się 28 lutego, sprawdziłam w zeszycie dyżurów – zaczęła Barbara Zakrzewska. – Przyszła do nas pani Edyta, córka pani Jadwigi i zgłosiła chęć wydania tomiku wierszy swojej mamy.

To się najprawdopodobniej stanie. Zajmie się tym TPO, ale we współpracy z Fundacją Kulturalne Kurpie z Myszyńca. Nie przypadkiem – pani Jadwiga Kalinowska pochodzi z Myszyńca, a jej poezja mocno zakorzeniona jest w kurpiowskiej tradycji. Pani Jadwiga, jak sama podkreślała, kocha Kurpie i kurpiowską przyrody.

O swojej poezji – wyraźnie onieśmielona uroczystością - nie mówiła zbyt wiele, pozostawiając to zadanie prowadzącej spotkanie Barbarze Zakrzewskiej. Wyznała tylko, że kocha poezję Słowackiego, a współczesnych poetów mniej uznaje…

- Bo oni piszą prozą – stwierdziła krótko.

Pani Jadwiga o swojej poezji wiele nie mówiła, za to pięknie ją deklamowała. Wiersze znała na pamięć, a jeśli musiała podeprzeć się kartką, zerkała na nią bez okularów. A wszystko to w 90. urodziny, tuż przed – miejmy nadzieję, że nic nie stanie na przeszkodzie – jej książkowym debiutem.

Literacko-urodzinowe spotkanie nie mogło obyć się bez tortu i prezentów. Od TPO i Fundacji Kulturalne Kurpie – przyszłych wydawców jej debiutanckiego tomu wierszy – pani Jadwiga dostała podkówkę Pegaza.

My także przyłączamy się do życzeń i gratulacji. Publikujemy także próbkę twórczości pani Jadwigi. W oczekiwaniu na jej książkowy debiut:

Mój koń Dżok
Koń lotem sokoła przebiegał krainy,
Rżał głucho i chrapy rozdymał,
Za sobą zostawił już śnieżne równiny
I w cichym się lesie zatrzymał.
Tu stanął spokojnie pod drzewem na skale
Ogromny, wspaniały, spieniony.
W tył okiem rzuciłam, gdzie śladów korale
Zostały wśród łuny czerwonej.
Jesteśmy znów w domu o słońca zachodzie,
Odpoczniesz więc przez noc spokojnie,
Harcować pozwolę ci w moim ogrodzie,
Za trudy nagrodzę cię hojnie.
Lecz on swoją głowę w mą stronę obrócił
I oparł na moim ramieniu,
I miękką swą grzywę na wietrze rozrzucił,
A smutek był w jego spojrzeniu.
Mów – czego ci trzeba po tak długim znoju?
Ach, ja ciebie nareszcie rozumiem,
Ty nie chcesz łakoci, nie pragniesz spokoju,
Lecz żądasz pieszczoty, a pieścić nie umiem.
Bo dzikie me serce nie znało pieszczoty,
Prócz wiatru muskania i słońca,
Kochać leśne dziecko nikt nie miał ochoty,
Dziś każdy chce pieszczot bez końca.
Tak – dziś, gdy w krąg wpadłeś myśliwych, mój drogi,
Ich żądne mnie piekły spojrzenia,
Twe rącze z ich kręgu wyrwały mnie nogi –
Tu chwilę mi dając wytchnienia.
Tęsknota
Czasem troski odrzucę precz,
Choć na chwilę zagłębię się w ciszę,
Wtedy myśli mnie niosą wstecz,
W głębi duszy mej ciągle słyszę –
Skrzypi żuraw stary u płota,
Bucha żarem kaflowy piec,
Jakaś dziwna mnie niesie tęsknota,
Tak jak dawniej chciałabym tam biec.
I porzucić dzisiejsze wygody,
I to życie – co zżera jak trąd,
Znów do wiejskiej powrócić zagrody,
Aby tylko najdalej być stąd.
Znów o szarej wieczornej godzinie
W stary fotel jak dawniej siąść
Słuchać wiatru i świerszcza w kominie,
Do rąk stare tomisko wziąć.
Znów się mama przy kuchni krząta,
Tak przyjemnie mruczy czarny kot,
Ciepło bije z każdego kąta,
Trzaska mrozem ściśnięty płot.
Z marzeń budzi mnie znów zawód szczery –
Bo pies leży przy mnie zamiast kota,
Nie płot trzaska, lecz kaloryfery,
I znów gnębi mnie straszna tęsknota.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki