Dr Grzegorz Łęcicki to teolog, publicysta, wykładowca, a także autor książki "Jan Paweł II. Starałem się mówić za was" oraz "Świadek prawdy. Ksiądz Zdzisław Jastrzębiec Peszkowski". Spotkanie w bibliotece nie było wykładem akademickim, a po prostu opowieścią człowieka o ludziach, których znał i podziwiał. Nie zabrakło w niej zabawnych elementów. Nie sposób było uniknąć smutnych.
- To dzisiejsze spotkanie ma sens, bo Bóg czuwa nad czasem i nad tym, co się wydarza. Z tych dziewięćdziesięciu zmarłych osób, znałem dziesięć. W tym prezydenta. Wszyscy, którzy zginęli, to byli ludzie, którzy dbali o Polskę. Nie lecieli z przymusu, a chcieli złożyć hołd - powiedział Grzegorz Łęcicki.
Dodał, że nadal nie rozumiemy, że historia to nie tylko daty.
- To nauka o teraźniejszości, żebyśmy potrafili zrozumieć siebie i swój kraj - stwierdził publicysta.
Jego zdaniem w całej zbrodni sprzed siedemdziesięciu lat, pomija się pojęcie katynizmu.
- Ono nigdzie się nie pojawia. A to sens zbrodni katyńskiej. Katynizm to wymordowanie elit kraju, aby go później podbić - wyjaśnił.
Grzegorz Łęcicki, rozpoczynając swoją opowieść o JP II i ks. Peszkowskim, podkreślił, że najważniejsze w życiu człowieka jest spotykanie ciekawych ludzi. Papież był jednym z nich.
- Ojciec święty był tak bliski człowieka. Nikogo nie pomijał. Miał fenomenalną pamięć do twarzy, książek - mówił gość biblioteki.
Z kolei ks. Peszkowski, jako jeden z czterystu trzydziestu dwóch ocalałych z obozu w Kozielsku, był świadkiem zbrodni katyńskiej.
- Stąd nie mogę zrozumieć, jak Andrzej Wajda, kręcąc "Katyń", mógł nie zwrócić się do ks. Peszkowskiego, jako ostatniego żyjącego świadka - dziwił się Grzegorz Łęcicki.
JP II i ks. Peszkowski nie tylko znali się i lubili, ale również byli podobni, bo żyli dla innych.
Po spotkaniu Grzegorz Łęcicki podpisywał swoje książki
(fot. Fot. E. Przygoda)
(fot. Fot. E. Przygoda)
Grzegorz Łęcicki
(fot. Fot. E. Przygoda)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?