Zaalarmował nas w tej sprawie Zbigniew Napiórkowski - mieszkaniec Skarżyna, a sołtys wsi Grzegorz Bednarczyk, w imieniu mieszkańców, wysłał pismo do urzędu gminy z prośbą o stanowczą interwencję. 8 listopada, wraz z sekretarzem gminy Tadeuszem Tyszką, spotykamy się u sołtysa. Jest kilkoro mieszkańców.
Plaga z tymi psami. Sześć dużych psów i matka, która znowu jest zaszczeniona - mówią. - Za chwilę będzie z piętnaście psów.
- Wszystko byłoby dobrze, gdyby każdy dbał o swoje psy. Nawet, gdyby zgłosili się do gminy, żeby sukę wysterylizować, gmina by pomogła - mówi sekretarz Tyszka.
- Tę sukę przygarnął kiedyś jeden gospodarz - mówią mieszkańcy, którzy doskonale znają historię psiej watahy. - Okazało się, że jest szczenna, więc zaraz przybyło mu pięć szczeniaków. Jakoś o nie dbał i nie było wcześniej wielkiego problemu, choć też gryzły czasem kury. Ale on zmarł niedawno, a jego żona powiedziała, że to nie jej psy i nie będzie się nimi zajmować. Zresztą ona nawet o samą siebie nie bardzo potrafi zadbać, bo jest chora - opowiadają mieszkańcy.
Psy więc, głodne, zaczęły grasować w okolicy. A to zagryzły sarnę na skraju lasu, a to kota u sąsiadów. Biegają po polach, ganiają krowy, atakują ludzi.
- Na razie są jeszcze młode, niezbyt duże, ale zaraz będą wielkie i coraz bardziej dzikie. Ludzie ich nie przygarną, bo każdy ma tu swoje - mówią gospodarze.
- Mnie zagryzły 30 kur. Przecież to duża strata - skarży się Teresa Rychaczewska.
Trzeba z nimi coś zrobić, odłowić, wywieźć do schroniska, zanim jakieś nieszczęście się stanie
- mówią ludzie.
Sekretarz Tyszka obiecuje powiadomić schronisko w Kruszewie, choć dla gminy odłowienie siedmiu psów to znaczny wydatek. Umieszczenie jednego w schronisku kosztuje 2091 złotych.
W środę 13 listopada sekretarz informuje, że ustalił z kierowniczką schroniska „Canis” w Kruszewie, że w najbliższym czasie odłowią sukę.
- Ona być może już się oszczeniła, ale ustawa o ochronie zwierząt dopuszcza uśpienie ślepych miotów. Więc pewnie tak się stanie, bo innego wyjścia nie ma. Trzeba też będzie sukcesywnie zająć się pozostałymi sześcioma psami. W tym roku odłowiono już w naszej gminie cztery psy, a w budżecie mieliśmy przeznaczone na realizację programu ochrony zwierząt zaledwie 4 tys. złotych. Nie przewidzieliśmy takiej plagi bezdomnych psów - mówi Tadeusz Tyszka.
Zobacz inne materiały
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?