- Zrobimy wszystko, oczywiście zgodnie z prawem, żeby te pieniądze pozostały w gminie - deklaruje wójt Rzekunia Stanisław Godzina.
Chodzi o niebagatelną kwotę - prawie 10 milionów złotych, które na konto gminy przelał koncern Energa. I_których zwrotu teraz się domaga. Zanosi się na bezprecedensowy bój gminy o pieniądze, które stanowią mniej więcej jedną czwartą jej budżetu!
Pieniądze Energa przelała gminie w maju zeszłego roku. Wówczas to gmina Rzekuń wydała spółce dwie decyzje zezwalające na wycinkę drzew na_dwóch działkach, które są przeznaczone pod budowę nowego bloku energetycznego. A właściwie były, bo jak wiadomo koncern Energa wstrzymał tę inwestycję. Za wycinkę drzew trzeba zapłacić. A że w tym przypadku nie chodziło bynajmniej o kilka drzew, opłata jest gigantyczna.
- W jednej decyzji opłata opiewała na około 4,2 mln zł, w drugiej na prawie 5,5 mln zł - tłumaczy wójt Godzina. - Chodziło w sumie o wycięcie ponad trzech tysięcy drzew.
Zgodnie z zapisami ustawy o ochronie przyrody, Energa miała dwa tygodnie od wydania decyzji na zapłacenie za wycinkę. I zapłaciła. Drzew jednak nie wycięła. We wrześniu zapadła decyzja o wstrzymaniu budowy elektrowni a w listopadzie na biurko wójta wpłynęło pismo, w którym Energa wnosi o stwierdzenie wygaśnięcia decyzji wójta oraz o zwrot wpłaconych opłat za wycięcie drzew.
I nad odpowiedzią na to właśnie pismo debatują teraz gminni urzędnicy i prawnicy. Termin odpowiedzi określono na 23 stycznia.
- Analizujemy wszystkie aspekty prawne tej sprawy - mówi wójt Godzina. - Dodam, sprawy bez precedensu. Z tego co ustalili nasi prawnicy, nie było jeszcze takiego przypadku. Przepisy ustawy o ochronie przyrody nie określają czy ktoś, kto otrzyma decyzję o wycince drzew i ostatecznie tej wycinki nie dokona, może ubiegać się o zwrot opłat.
Wiele wskazuje na to - choćby zapowiedź wójta, że gmina "będzie walczyć o te pieniądze" - że Energa otrzyma negatywną odpowiedź na swoje pismo. Czyli gmina nie zwróci wpłaconych pieniędzy.
Wtedy zapewne sprawa oprze się w sądzie. Trudno bowiem przypuszczać, żeby Energa "odpuściła sobie" sprawę 10 mln złotych. Sąd będzie musiał rozstrzygnąć - mówiąc w największym uproszczeniu - czy opłata wiąże się bezpośrednio z samą decyzją wydaną przez gminę, czy też z faktyczną wycinką drzew.
Więcej na ten temat w papierowym wydaniu Tygodnika Ostrołęckiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?