Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dwa napady w Olszewie-Borkach

JarosŁaw Zaradkiewicz
Olszewo-Borki. Wieczorem 19 lutego przed godziną 21.00 na stację paliw w Grabowie (gm. Olszewo-Borki) wszedł mężczyzna, który używając przedmiotu przypominającego pistolet sterroryzował jej pracownika, spętał, przywiązał do kaloryfera i uciekł zabierając utarg.

Według pracownika napastnikowi mógł ktoś pomagać. - Telefon od pracownika o napadzie dostałem ok. godz. 21.20 - powiedział nam współwłaściciel stacji. W tydzień po napadzie policja nie chciała rozmawiać o prowadzonym w tej sprawie postępowaniu.

Napadają w Olszewie

To już drugi napad w Olszewie-Borkach w ciągu ostatnich tygodni. 7 lutego, tuż po zmorku, w tej samej miejscowości dwóch młodzieńców ukradło z szuflady sklepu spożywczego 300 zł. Współwłaściciel ostatnio okradzionej stacji początkowo zgłosił policji, że zginęło mu 2 tys. zł. Nam powiedział w kilka dni po napadzie, że straty wyniosły ponad 3 tys. zł.
- Na następne takie zdarzenie będziemy już przygotowani - dodaje w rozmowie i wyjaśnia, że na stacji nie ma odpowiednich zabezpieczeń. - W nocy sprzedaż prowadzimy przez okienko kasowe, ale po 20.00 to jeszcze nie jest noc - wyjaśnia.
Problem zabezpieczeń dotyczy też wielu wiejskich sklepów, które czynne są długo, a wieczorem niewiele osób je odwiedza.
Wójt gminy Olszewo-Borki Wiesław Opęchowski zauważa, że poziom niebezpiecznych zdarzeń w jego gminie wzrasta.
- Na terenie gminy mamy dwóch dzielnicowych, na razie nie mamy lokalu, który moglibyśmy udostępnić policji na posterunek, więc w najbliższym czasie nie powstanie on u nas - powiedział nam Wiesław Opęchowski. Wójt dodaje, że w przyszłym roku po oddaniu do użytku gimnazjum, wzrośnie liczba obiektów użyteczności publicznej i wówczas będzie naciskał komendę policji na podniesienie poziomu bezpieczeństwa w gminie.

Sposób na złodzieja

Zgodnie z zasadą "mądry Polak po szkodzie", właściciele dopiero, gdy odczują skutki napadu zaczynają myśleć o zabezpieczeniach.
- Najtańsza przytwierdzana do podłogi kasetka bez homologacji kosztuje co najmniej 200 zł, z odpowiednia homologacją ceny zaczynają się od 700-800 zł - powiedział nami Dariusz Kaliszewski, z firmy "Grom", specjalizującej się w ochronie osób i mienia. Najpopularniejszym systemem ochrony jest wynajęcie firmy ochroniarskiej.
- Dla małego sklepu koszt ochrony antywłamaniowej to około 70-80 zł plus VAT na miesiąc, wraz z ochroną antynapadową trzeba zapłacić 100-120 zł netto. Małe stacje benzynowe mogą wynająć ochronę już nawet za 150 zł netto - powiedział nam Kaliszewski. Przy wykupieniu opcji ochrony antynapadowej sklepikarze mogą liczyć na przyjazd patrolu interwencyjnego w ciągu kilku minut od wysłania wezwania poprzez naciśnięcie guzika alarmującego o napadzie - ten może być ukryty pod ladą lub noszony w formie breloczka. Kaliszewski dodaje, że objęcie sklepu monitoringiem zapobiega zainteresowaniu złodziei. - Z doświadczenia wiem, że złodzieje omijają sklepy, na szybach których znajdują się naklejki firm ochroniarskich informujących o tym, że sklep jest monitorowany - mówi Dariusz Kaliszewski.
Innym systemem zabezpieczeń jest montowanie kamer. Koszt montażu jednej kamery może dojść nawet do tysiąca złotych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki