Od prawie siedmiu lat usługami medycznymi w Andrzejewie zajmuje się Niepubliczny Zakład Opieki Zdrowotnej "POZ" J. P. Malinowscy z Wysokiego Mazowieckiego, który ma kilka ośrodków zdrowia, przede wszystkim w pow. wysokomazowieckim.
Od prawie pięciu lat NZOZ "POZ" zatrudnia w Andrzejewie lek. Józefa Wróblewskiego, który zamieszkał przy ośrodku.
- To lekarz z trzema specjalizacjami: z medycyny ogólnej, medycyny rodzinnej i pediatrii - mówi dr Józef Malinowski, dyrektor NZOZ "POZ". - Przyjmuje codziennie wszystkich pacjentów, którzy potrzebują porady. Nie miałem do tej pory ani jednej skargi na niego, żadna skarga nie wpłynęła też do Narodowego Funduszu Zdrowia.
Z usług ośrodku zdrowia w Andrzejewie korzysta ok. 2100 osób, czyli niespełna połowa mieszkańców gminy. Z różnych powodów większość mieszkańców leczy się u innych lekarzy. Ludzie jeżdżą do Jasienicy, a także do ośrodków na terenie sąsiednich gmin w woj. podlaskim.
Ludzie oczekiwali, że w Andrzejewie znajdzie się miejsce dla jeszcze jednego lekarza rodzinnego, tymczasem wójt gminy wypowiedział niedawno firmie NZOZ "POZ" umowę najmu części pomieszczeń zajmowanych w budynku ośrodka zdrowia i zamierza je wynająć firmie Gajda - Med z Pułtuska, która od pewnego czasu prowadzi ośrodek zdrowia w pobliskim Szulborzu. Jedna firma ma więc zastąpić inną.
- Pretekstem było to, że przez kilka miesięcy nie płaciliśmy czynszu - mówi dr Józef Malinowski, dyrektor NZOZ "POZ".
- To nie był pretekst, bo mieliśmy do czynienia z trwającymi od wiosny zaległościami, a ja jako wójt muszę dbać o finanse gminy - mówi wójt Michał Rutkowski.
Najemca ośrodka w Andrzejewie zarzuca wójtowi zbytnie zaangażowanie w tę sprawę.
- Wójt zaangażował się bardzo, aby nasze miejsce w Andrzejewie zajęła inna firma - mówi dr Józef Malinowski.
- Nie angażowałem się w wybór tej właśnie firmy - zapewnia natomiast wójt Michał Rutkowski. - Skoro rozwiązaliśmy umowę najmu z jednym podmiotem, musieliśmy wybrać inny, ale tak, aby nie stracili na tym pacjenci.
15 listopada dr Malinowski otrzymał informację od pracowników ośrodka w Andrzejewie, że dwoje młodych ludzi - stażystów z Urzędu Gminy, spisuje dane pacjentów.
- Pojechaliśmy do Andrzejewa z księgową - mówi. - Faktycznie, w ośrodku siedziało dwoje ludzi i spisywali dane naszych pacjentów z deklaracji. Udostępniła im je pielęgniarka, która po prostu zrobiła błąd. Zgodziła się na to, bo usłyszała, że młodzi ludzie przyszli z polecenia wójta.
Prokuratura prowadzi w tej sprawie postępowanie, są przesłuchiwane kolejne osoby.
Rozwiązana przez wójta umowa z NZOZ "POZ" wygaśnie z końcem listopada.
Więcej przeczytasz o tym w najnowszym papierowym wydaniu TO.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?