Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

49-letnia Renata K. śmiertelnie pobiła męża. Narzędziem zbrodni był kij od szczotki

ekruczyk
Kobieta wkrótce stanie przed sądem. Będą odpowiadały także jej dorosłe dzieci oskarżone o utrudnianie śledztwa.

W połowie kwietnia zeszłego roku tym bulwersującym wydarzeniem żyli mieszkańcy Głogowa.

12 kwietnia do bloku przyjechało pogotowie ratunkowe. Lekarz stwierdził zgon 52-letniego Andrzeja K., a dyspozytor pogotowia ratunkowego zawiadomił policję.

Policjanci początkowo sądzili, że to nieszczęśliwy wypadek. Ale jeszcze tego samego dnia zatrzymali troje domowników: Renatę K. żonę zmarłego, dziś 49-latkę, oraz jej córkę Kingę W. i syna Karola W.

- Żona została oskarżona o to, że używając drewnianego kija od szczotki spowodowała u męża obrażenia skutkujące wykrwawieniem się przez niego i następnie zgonem - poinformował rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Legnicy Jarosław Halikowski. - Przy czym dopuściła się tego mając znaczne ograniczoną zdolność kierowania swym postępowaniem.

Razem z nią przed sądem staną także Kinga W. i Karol W. oskarżeni o to, że działając wspólnie i w porozumieniu utrudniali postępowanie karne przeciwko matce, m.in. zacierali ślady przestępstwa.

Razy zadane ciężkim, drewnianym kijem od szczotki musiały być bardzo silne, bo Andrzej K. doznał wiele urazów - liczne siniaki, połamane żebra i rany na głowie. Bezpośrednią przyczyną zgonu było wykrwawienie. W kwietniu zeszłego roku dotarliśmy do znajomych tej rodziny, sąsiadów z bloku w centrum. Wszyscy byli w szoku, bo sądzili, że K. to tacy spokojni ludzie. Na dodatek on zafascynowany, wpatrzony w nią jak w obrazek i można powiedzieć, że pod pantoflem. A tu taki cios - ona zabiła go kijem od szczotki.

Tragedia rozegrała się w czterech ścianach. Sąsiedzi bili się w piersi, że nic nie widzieli, nic nie słyszeli. Z opowieści różnych ludzi, z którymi się spotkałam, ułożyła się historia tego wieczoru i poranka. Andrzej K. razem z żoną prowadzili bar piwny w centrum miasta. On był w pracy do 22.00. Zamknął bar, a potem poszedł jeszcze z kolegą na piwo. Ludzie mówią, że miał zadanie - przynieść żonie butelkę wódki, na sen. Tak jak przynosił wiele razy.

Jedna z sąsiadek opowiadała, że około czwartej nad ranem wychodziła do pracy. Okno w mieszkaniu K. było uchylone, telewizor chodził na cały regulator. - Wtedy pomyślałam, że chyba zwariowali, żeby tak głośno włączyć telewizor. A teraz myślę sobie, że to może żeby coś zagłuszyć - opowiadała.

Wszystko wskazuje na to, że tej nocy w domu byli wszyscy domownicy. W niewielkim mieszkanku - żona z mężem, córka pani Renaty z dzieckiem oraz jej syn. Około siódmej rano przyjechało pogotowie ratunkowe, a potem karawan.- Andrzej, nie rób mi tego! - krzyczała podobno Renata K. Wyła i płakała z rozpaczy. Opowiadają tak sąsiedzi.

Akt oskarżenia w tej sprawie trafił właśnie do Sądu Okręgowego w Legnicy. Proces ma się rozpocząć 10 lutego. Renata K. - jak uznała głogowska prokuratura po wielu miesiącach śledztwa - dopuściła się przestępstwa mając znacznie ograniczoną zdolność kierowania swym postępowaniem. W trakcie przesłuchać przyznała się, ale wyjaśniła, że działała w skrajnym wyczerpaniu psychicznym spowodowanym alkoholizmem jej męża.

Części przebiegu wydarzenia w ogóle nie pamięta. Psycholodzy, którzy ją badali, potwierdzili, że w chwili zdarzenia miała ograniczoną zdolność zrozumienia znaczenia tego czynu i pokierowania swoim postępowaniem.

Źródło: gazetalubuska.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki