Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zrzuceni z wokandy

(jp)
Stanisław i Anna Dzigielewscy w czasie pierwszej rozprawy 15
Stanisław i Anna Dzigielewscy w czasie pierwszej rozprawy 15 Fot. J. Pawłowski
Sądowy spór ze skarbem państwa Stanisława i Anny Dzięgielewskich z Wyszkowa zawieszony na trzy miesiące.

Druga rozprawa w procesie toczącym się przed Sądem Okręgowym w Ostrołęce miała się odbyć w poniedziałek 30 czerwca, ale się nie odbyła. Została wprawdzie wpisana na wokandę tego dnia, ale tuż przed rozprawą została skreślona i przeniesiona na 29 września. Przypomnijmy, Annie i Stanisławowi Dzięgielewskim w 1994 roku skradziono samochód, potem żądano okupu za zwrot. Gdy okradnięci i odmówili, przestępcy spalili pojazd. Gdy zawiadomili policję, zaczęły się groźby. Mimo, że od kradzieży samochodu minęło dziewięć lat, nikt nie poniósł kary: ani za kradzież, ani za próbę wymuszenia okupu, ani za groby karalne. Przestępca, który przychodził do Dzięgielewskich i chciał pieniędzy za zwrot samochodu, już nie żyje. Ten, który groził, przez lata unikał odpowiedzialności pod różnymi pretekstami. Obecnie toczy się jego proces w pierwszej instancji przed Sądem Rejonowym w Wyszkowie. Dzięgielewscy twierdzą, że jako poszkodowani przez przestępców, nie otrzymali skutecznej pomocy od policji i prokuratury, a na dodatek w czasie gdy byli zajęci sprawą kradzieży, wymuszenia i gróźb, wyszkowski urząd skarbowy miał bezprawnie ich prześladować. Dzięgielewscy złożyli w Sądzie Okręgowym w Ostrołęce pozew przeciwko skarbowi państwa. Zażądali miliona złotych za zrujnowanie zdrowia i utracone dochody. W czasie pierwszej rozprawy, która odbyła się w maju, sąd wezwał Dzięgielewskich do sprecyzowania żądań i wykazania, że organy państwa działały bezprawnie. Powodowie występują przed sądem osobiście, nie reprezentuje ich żaden prawnik. Powodowie nie zostali powiadomieni, że wyznaczona na 30 czerwca rozprawa została odwołana. - Jechaliśmy z Wyszkowa do Ostrołęki, żeby zobaczyć, że zostaliśmy skreśleni z wokandy. Ręce opadają! - powiedziała nam Anna Dzięgielewska. - Dowiedziałam się, że dopóki nie skończy się sprawa karna w sądzie w Wyszkowie, nie można przesłać do Ostrołęki akt tej sprawy. Podobno dlatego rozprawa w Ostrołęce została odwołana. Znowu okazało się, że zwykły obywatel jest bezsilny w dochodzeniu swoich praw. Tymczasem rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Ostrołęce twierdzi, że sąd zachował się zgodnie z procedurą. - Sąd do końca czekał na akta sprawy karnej i dopiero w ostatniej chwili zdecydował się na skreślenie sprawy z wokandy, bo takie są zwyczaje - mówi sędzia Jerzy Pałka. - Często bowiem zdarza się, że potrzebne akta przywozi z terenu prokurator, bądź pełnomocnik którejś ze stron dopiero w dniu rozprawy. Rzecznik Sądu Okręgowego nie uważa też za odległy termin kolejnej rozprawy. - Z powodu okresu urlopowego sąd ma zajęte wcześniejsze terminy i zarówno wydział karny jak i cywilny wyznaczają sprawy na koniec września - mówi Jerzy Pałka. - Z mojej wiedzy wynika, że sąd obchodzi się z powodami Dzięgielewskimi wyjątkowo przyjaźnie i łagodnie, o czym świadczył przebieg pierwszej rozprawy. Nie rozumiem więc rozgoryczenia powodów. Przypomnijmy, na pierwszej rozprawie sędzia Jerzy Dymke szczegółowo wyjaśniał Annie i Stanisławowi Dzięgielewskim czego i w jaki sposób powinni dowieść przed sądem. Powodów nie reprezentował bowiem żaden profesjonalny prawnik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki