Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zamiast pola mają staw

Jarosław Sender
Jak to możliwe, że podczas remon¬tu drogi zlikwidowano przepusty, które odprowadzały wodę z naszych działek? - pyta zbulwersowany Ryszard Pucharski. - Od kilku lat namoim polu zalega woda i nie mogę nic z tym zrobić

Wszystko przez tę drogę

Ryszard Pucharski mieszka w Borowcach. Jego czterohektarowe pole od kilku lat regularnie zalewa woda gruntowa, spływająca z innych pól prosto na jego działkę. Pan Ryszard twierdzi, że jego problem rozpoczął się po modernizacji drogi wojewódzkiej nr 627, a dokładnie odcinka biegnącego przez Borowce. Mężczyzna przypuszcza, że w trakcie remontu, zlikwidowano przepływy wodne, które wcześniej odprowadzały wodę z pól rolników do rowu melioracyjnego. Przez to jego pole przez cały rok jest albo podmoknięte, albo zalane.

- Kto na to pozwolił? Co roku odprowadzam do gminy podatek, a ziemi nie mogę uprawiać, bo i tak nic na niej nie wyrośnie.

W podobnej sytuacji jest Robert Truszkowski, sąsiad pana Ryszarda.

¬- Gdy remont się rozpoczynał zauważyłem, że przepływy są zasypywane. Od razu zgłosiłem sprawę do Mazowieckiego Zarządu Dróg Wojewódzkich. Tam polecono mi, abym napisał stosowne podanie. Tak zrobiłem - opowiada mężczyzna.

Pan Robert po miesiącu otrzymał odpowiedź, niestety odmowną. Argumentując negatywne rozpatrzenie podania, urzędnicy stwierdzili, że przepusty, które znajdowały się pod jezdnią były stare i nie było ich w ogóle w pla¬nach. O tym, żeby powstały nowe też nie było mowy, ponieważ modernizacja drogi ich nie uwzględniała.

- Nie poddałem się i składałem kolejne podania. Przyjeżdżali jacyś ludzie, robili zdjęcia i pomiary. Nic jednak z tego nie wynikło, a woda jak stała tak stoi.

Gmina pomóc nie mogła

Zdesperowani mężczyźni postanowili zgłosić sprawę do urzędu gminy. Mieli nadzieję, że w walce z biurokracją pomoże im wójt.

- Mieszkańcy Borowców zawiadomili mnie o zaistniałej sytuacji jeszcze w trakcie trwania remontu - mówi Ed¬win Mierzejewski, wójt gminy Troszyn.

- Pojechałem na miejsce remontu, żeby sprawdzić co tam się dzieje. Rzeczywiście, przepusty wodne, które przebiegały pod starą drogą zostały zasypane. Próbowałem interweniować w tej sprawie. Niestety, niewiele mogłem zrobić, gdyż gmina nie jest administratorem tej drogi - tłumaczy wójt.

Sami sobie winni

Administratorem drogi wojewódzkiej nr 627 jest natomiast Mazowiecki Zarząd Dróg Wojewódzkich w Warszawie Rejon Drogowy Ostrołęka z siedzibą w Czerwinie. Dyrektor placówki, Bogumił Feduniewicz uważa, że zarzuty które stawiają mu rolnicy są bezpodstawne. Zdaniem Feduniewicza nieprawdą jest, że w trakcie remontu drogi zasypano przepusty wodne, gdyż ich tam w ogóle nie było. Co więcej, to w interesie rolników jest pozbycie się wody, gdyż zalegając na polach przedostaje się na niedawno modernizowaną jezdnię i ją niszczy.

- To, że pola rolników są podmywane wynika tylko i wyłącznie z ich zanie¬dbania. Powinni samodzielnie opracować dokumentację regulacji grun¬towo-wodnej, dzięki której woda zalegająca na ich polach będzie miała odpływ. Administratorzy drogi wykonali remont według planów i nie ma tu mowy o jakichkolwiek zaniedbaniach - podkreśla Feduniewicz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki