MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Z archiwum TO: Jak władza walczyła z niemoralną sprzedażą z zyskiem

Redakcja
Z okazji jubileuszu TO publikujemy fragmenty tekstów z archiwalnych numerów naszego pisma. Zachęcamy Czytelników do powrotu z nami na moment do Ostrołęki i regionu sprzed 30 lat

Dziś, w dobie wolnego rynku, kiedy każdy może kupić co tylko zechce (oczywiście jeśli ma za co), coraz mniej osób pamięta co to były kartki, kolejki, przydziały, ceny urzędowe i puste półki w sklepach. Ludzie jakoś sobie jednak radzili - kupując spod lady lub "załatwiając" u znajomej kierowniczki, w mięso zaopatrując się (oczywiście nielegalnie) u chłopa, a alkohol kupując (też oczywiście nielegalnie) na melinie. Wszystkie te przejawy zaradności w ówczesnym języku określało się jednym słowem: spekulacja.

O spekulacji - a z dzisiejszej perspektywy wolnego rynku raczej o zwykłym idiotyzmie zasad tak zwanego handlu uspołecznionego w realiach socjalizmu - rozmawiał ówczesny redaktor naczelny TO Juliusz Foss z Jarosławem Niemyjskim, wicewojewodą ostrołęckim. Wywiad opublikowaliśmy w 7. numerze TO (28 listopada 1982).

Juliusz Foss: Jest Pan przewodniczącym wojewódzkiej komisji do walki ze spekulacją, powołanej przez wojewodę ostrołęckiego jeszcze w sierpniu 1981 roku. (…) Co najczęściej dezorganizuje nasz rynek i zwalczane jest przez was?
Jarosław Niemyjski: Nasze brygady zwalczają przede wszystkim fakty ukrywania towarów przez personel sklepów w celu odsprzedaży z zyskiem lub sprzedaży protekcyjnej, nielegalną wymianę towarów, zawyżanie cen, oszukiwania na wadze, handlowanie kartami zaopatrzenia, spekulacji alkoholem i bimbrem, nielegalny handel mięsem. A więc wszystkie próby oszukiwania konsumenta i działania na jego niekorzyść. Według statystyk - ujawniliśmy ponad osiemset takich przestępstw i wykroczeń, 815 sprawców ukaraliśmy mandatami na kwotę prawie 400 tysięcy złotych. Zakwestionowaliśmy towarów za 6 milionów złotych oraz kilkaset dolarów. Ujawniliśmy ponadto towary ukryte przed nabywcami na sumę 5 milionów złotych. Muszę powiedzieć, że równocześnie wzrosła liczba rozpatrywanych i osądzonych spraw spekulacyjnych. W ubiegłym roku zanotowaliśmy sześćdziesiąt takich przypadków, a w ciągu trzech kwartałów bieżącego roku - skazano w województwie ostrołęckim aż 160 osób, w tym 75 za przestępstwa przewidziane w kodeksie karnym, zaś 85 za przestępstwa wobec ustawy i zwalczaniu spekulacji. Co prawda tylko w jednej sprawie zastosowano karę pozbawienia wolności, ale kary grzywien i warunkowego zawieszenia pozbawienia wolności wymierzono w połowie sądzonych przypadków. To duże kary, powinny przekonać wszystkich, że nielegalne zyski ze spekulacji nie są opłacalne.
Juliusz Foss: Czy są to sprawy dużego kalibru?
Jarosław Niemyjski: Mogę podać kilka przykładów szczególnie rażących. Na przykład dwa lata pozbawienia wolności, grzywnę w wysokości 100 tysięcy złotych i przepadek przedmiotów przestępstwa - to kara dla J. N., która nabyła ponad trzy tysiące butelek wódki w celu odsprzedaży z zyskiem (…).
Juliusz Foss: To wyjaśnia, najogólniej rzecz biorąc, społeczny sens waszego działania. W dobie kryzysu bogacenie się kosztem innych i to na zagarnianiu dla siebie towarów powszechnego użytku oraz odsprzedawaniu go potrzebującym z zyskiem jest szczególnie niemoralne i sprzeczne z zasadami socjalizmu (…).

Więcej archiwalnych wspomnień sprzed 30 lat w papierowym wydaniu Tygodnika Ostrołęckiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki