Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Walczy o pamięć swego znanego kuzyna

(mb)
W 1938 roku kpt. Kosko na pokładzie "Daru Pomorza” udziela wywiadu dziennikarzom
W 1938 roku kpt. Kosko na pokładzie "Daru Pomorza” udziela wywiadu dziennikarzom
Mieszkaniec Małkini pasjonuje się historią swej rodziny.

Andrzej Kosko z Małkini od ojca dowiedział się, że kpt. Stanisław Kosko, którego imię nosi jeden ze statków, jest jego stryjecznym bratem.

Stanisław Kosko to kapitan żeglugi wielkiej, porucznik Marynarki Wojennej, wychowawca młodzieży i dyrektor szkoły morskiej. Ma swoją ulicę w Ostrołęce, bo urodził się w 1898 roku w Wojciechowicach (dziś jest to dzielnica Ostrołęki).

- W swoim oficjalnym życiorysie Stanisława Kosko nie ma w ogóle wątków ostrowskich - mówi Andrzej Kosko. - Warto więc go uzupełnić, bo moja rodzina jest od wieków związana z Ostrowią Mazowiecką. W kancelarii parafialnej w Ostrowi znalazłem jej pierwsze ślady na początku XVII wieku. W Ostrowi rodzili się i mieszkali moi przodkowie. Także dziadek i ojciec. Do tej pory w Ostrowi mieszka moja mama oraz siostry i bracia - rodzeni i cioteczni. Ja znalazłem żonę w Małkini i dlatego od lat tutaj mieszkam.

Od ojca wiedział, że znany kuzyn był synem Franciszka Kosko - brata Maksymiliana Kosko, który jest dziadkiem Andrzeja. Franciszek Kosko, ojciec Stanisława, urodził się w 1865 roku w Ostrowi Mazowieckiej i tu spędził dzieciństwo i młodość. Był felczerem. Ślub z Heleną Zimińską wziął w 1892 roku w Pułtusku, bo stamtąd pochodziła żona. Tam zamieszkali, ale Stanisław urodził się w sześć lat po zaślubinach w podostrołęckich Wojciechowicach.

- Musieli jednak mieszkać tam krótko, bo do szkoły znów chodził w Pułtusku - mówi Andrzej Kosko. - Można więc powiedzieć, że znany Polak ma korzenie ostrowskie, ale dzieciństwo i młodość spędził w Pułtusku. Tam jednak w ogóle chyba o tym nie wiedzą, bo żadna z ulic nie nosi jego imienia.

Andrzej Kosko rozmawiał na temat upamiętnienia Stanisława Kosko z burmistrzem Władysławem Krzyżanowskim. Burmistrz obiecał mu, że latem podejmie kroki w tym kierunku.

- Mnie nie chodzi o jakieś rodzinne czy osobiste ambicje - mówi Andrzej Kosko. - Uważam po prostu, że tak znany Polak, mający ostrowskie korzenie, zasługuje na pamięć w tym mieście.

Więcej przeczytasz na ten temat w najnowszym papierowym wydaniu TO

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki