W Ostrołęce powstanie nowe przedszkole. Wyjątkowe

Ostrołęcka „Kolorowa Szkoła” jest jedną z placówek, wypełniających lukę w systemie edukacji, który czasem zapomina o dzieciach dotkniętych niepełnosprawnościami sprzężonymi (intelektualna, ruchowa, autyzm, osoby niedowidzące, niedosłyszące, z mózgowym porażeniem dziecięcym itp.).

- Dla naszych dzieci generalnie nie było miejsca w szkołach - opowiada Beata Odzijewicz.

Pani Beata jest kierownikiem administracyjnym szkoły, ale też matką niepełnosprawnego ucznia placówki.

- Nasze dzieci były kierowane na nauczanie indywidualne. To i dla nich, i dla nas było złe. Dzieci, pomimo swojej znacznej niepełnosprawności, potrzebują kontaktu z rówieśnikami, potrzebują wyjść do ludzi, coś przeżyć. Choćbyśmy jako rodzice nie wiem jak się starali, nie jesteśmy zapewnić im tego wszystkiego w takim wymiarze, jak w szkole - mówi Beata Odzijewicz.

- Zamknięcie niepełnosprawnej osoby w czterech ścianach może cofnąć wcześniej wypracowany rozwój - dodaje Małgorzata Szafrańska, wicedyrektor „Kolorowej Szkoły”, ale też prezes stowarzyszenia „Dajmy Razem Szansę”, czyli organu prowadzącego placówkę. - To, co wypracowane zostało przez logopedę, fizjoterapeutę lub innego specjalistę, może zostać utracone. Nasi uczniowie w większości są niemówiący, komunikują się za pomocą gestów i piktogramów, więc kontakt z drugim człowiekiem jest dla nich jeszcze ważniejszy. To im dostarcza też radości.

Najpierw powstała szkoła podstawowa, rok później gimnazjum. Uczy się w niej 21 osób: z niepełnosprawnością intelektualną (w stopniu znacznym, umiarkowanym i głębokim), ale także ruchową.

- Od początku chcieliśmy zapewnić kształcenie na wszystkich etapach - opowiada dyrektor „Kolorowej Szkoły” w Ostrołęce Grażyna Ciszkowska. - Stąd myśl o stworzeniu przedszkola (w którego programie znajdzie się wczesne wspomaganie rozwoju dziecka - przyp. red.).

Ma ono ruszyć 1 września. Na początek jedna, czteroosobowa grupa, już od 2,5 roku życia. Trwa rekrutacja.

- Tworzenie przedszkola to duże wyzwanie - przyznaje prezes stowarzyszenia. - Dziecko było do tej pory tylko z rodzicem w domu. Rodzice obawiają się więc, czy specjalista sobie poradzi. Każdy przedszkolak musi też przejść okres adaptacyjny. Gdy jednak rodzic nam zaufa, osiągniemy już połowę sukcesu.

Od 1 września w placówce działać też będzie trzyletnia szkoła przysposabiająca do pracy, dla ośmiu osób. To z kolei uzupełnienie nauki po gimnazjum. Dorośli niepełnosprawni trafiają bowiem często do warsztatów terapii zajęciowej. Ale nie wszyscy mają co ze sobą zrobić - warsztaty nie są dla tych, którzy mają duże problemy z samoobsługą.

- Warsztaty mają na celu przygotowanie osoby niepełnosprawnej do podjęcia pracy - tłumaczy Beata Odzijewicz. - A część naszych uczniów nigdy nie znajdzie zatrudnienia, ponieważ potrzebują pomocy drugiej osoby. I to w szerokim zakresie.

- Nasza szkoła przysposabiająca do pracy bardziej będzie szkołą przysposabiającą do życia - wtrąca Małgorzata Szafrańska. - Nasi niepełnosprawni muszą nauczyć się wykonywania samodzielnie najprostszych czynności, od zrobienia sobie kanapki poczynając.

Dodajmy, że nauka w „Kolorowej Szkole” jest bezpłatna.

- To przyjemna praca, choć bardzo odpowiedzialna - mówi Grażyna Ciszkowska. - Prowadzimy naszych uczniów od samego początku ich edukacji i widzimy, jak poprawiła się ich zdolność komunikacji niewerbalnej. Cieszy, gdy widzimy ich radość. Na ferie najchętniej by nie chodziły, zostałyby z nami!

„Kolorowa Szkoła” ma też kolejne plany. Chciałaby stworzyć środowiskowy dom samopomocy dla osób niepełnosprawnych.

- Rodzice boją się o przyszłość swojego dziecka. Boją się tego, co będzie, gdy ich zabraknie? Dom samopomocy daje alternatywę na lepsze „co potem?” - wyjaśnia Małgorzata Szafrańska.
.