Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trzeba mieć stalowe nerwy

Ewelina Przygoda
Anna Pajka każdego dnia choć chwilę poświęca na rozwiązanie krzyżówek
Anna Pajka każdego dnia choć chwilę poświęca na rozwiązanie krzyżówek Fot. E. Przygoda
Bywają takie osoby, które nie wyobrażają sobie dnia bez zrobienia czegoś. Zrobienia tej jednej konkretnej rzeczy. Nie ważne, czy są zmęczone czy mają dużo obowiązków i czy jest już późna wieczorna godzina. Muszą znaleźć, choć chwilę na… rozwiązanie krzyżówki. Jedną z takich osób jest mieszkanka Rząśnika Anna Pajka. Pani Anna zawsze wysyła rozwiązania krzyżówek i często wygrywa nagrody.

Anna Pajka wspomina, że w jej przypadku regularne rozwiązywanie krzyżówek rozpoczęło się osiem lat temu.
- Wcześniej też się nimi interesowałam, ale nie w takim stopniu. To kilka lat temu zobaczyłam, że krzyżówki rzeczywiście są fajne i przynoszą efekty, czyli wygrane - mówi.
Bowiem pani Anna zawsze wysyła rozwiązania łamigłówek.
- Przez pierwsze dwa lata nic nie wygrałam. Pierwszą nagrodę dostałam z gazety "Chwila dla Ciebie". Chodziło o to, że opłacą moje rachunki do 750 zł. Kolejną nagrodą o wartości 250 zł były kosmetyki. Teraz przynajmniej raz w roku zawsze coś wygrywam - wyjaśnia.
Najbardziej Annie Pajce podobała się nagroda pod nazwą "zakupowe szaleństwo".
- Zabrałam ze sobą siostrę, koleżankę i męża. Mieliśmy trzy minuty na zakupy produktów żywnościowych. Ja byłam przy wędlinach. Siostra przy herbacie. Koleżanka przy słodyczach, a mąż brał, co mógł. Wrzucało się to wszystko do kosza. Było przy tym mnóstwo adrenaliny - wspomina.
Przez pewien czas Anna Pajka kupowała tylko "Chwilę dla Ciebie" i w tej gazecie rozwiązywała krzyżówki. Przestała to robić, bo rodzaj łamigłówek się zmienił i nie odpowiadał jej. Pani Anna generalnie lubi brać udział w konkursach. Także w tych w "Głosie Wyszkowa". Zdarza jej się wypełnić kupon totolotka czy kupić zdrapkę.
- Gram i wysyłam odpowiedzi z nadzieją, że coś wygram. Nie nastawiam się do tego negatywnie. Jak wygram, to wygram. Jak nie, to też dobrze. Ludzie grają po dwadzieścia lat w totolotka bez żadnej większej wygranej i też ciągle nie tracą nadziei. Przyznaję, że jak rozwiążę daną łamigłówkę, to muszę wysłać rozwiązanie. Nieważne czy wygram czy nie - wyjaśnia.
Anna Pajka dodaje, że tym graniem zaraziła swoją siostrę, która również wygrywa. Pani Anna nie zamierza rezygnować z krzyżówek.
- Wolę coś robić, wysilić się. Poza tym krzyżówki poszerzają naszą wiedzę. Najczęściej rozwiązuję krzyżówki wieczorem, jak już wszystko zrobię. Bywa, że tak się wciągnę, że muszę wszystkie hasła wpisać. Potrafię naprawdę długo siedzieć nad krzyżówkami. Lubię to robić i nigdy mnie to nie nudzi, więc czemu miałabym rezygnować. Zdarza się, że nie da się rozwiązać krzyżówki od razu. Wtedy trzeba odpocząć, pomyśleć i nawet pięć razy wrócić do danej krzyżówki - tłumaczy.
Pani Anna źle by się czuła, gdyby nie mogła rozwiązywać krzyżówek.
- Nie wyobrażam sobie bez nich dnia. Najbardziej odpowiadają mi trudne łamigłówki, bo wtedy muszę posiedzieć nad nimi, pomyśleć. Dla mnie to świetny sposób na spędzenie wolnego czasu. Rozwiązywanie krzyżówek uczy cierpliwości i nie poddawania się. Trzeba mieć do tego stalowe nerwy - wyjaśnia.

***

Gry i zabawy słowne znane były już w XVI weku. Można było spotkać je wyłącznie w salonach, gdzie bawiły się wyższe sfery. Dzisiejsza forma krzyżówki narodziła się dopiero w 1913 roku. Pomysłodawcą był Anglik Arthur Wynne, pracownik "działu sztuczek i kawałów" gazety New York World. Pierwszą krzyżówkę zamieścił w niedzielnym dodatku "Fun" ("Zabawa") do "New York Word" z dnia 21 grudnia 1913 roku. Była ona wzorowana na grze towarzyskiej, w którą grywał jego dziadek - "Magiczny kwadrat albo podwójny akrostych". Krzyżówka zawierała trzydzieści dwa hasła. Rubryki oddzielone były czarnymi odstępami. Pomysł spotkał się z tak dużym entuzjazmem ze strony czytelników, że w 1924 roku ukazała się książka z wyborem pięćdziesięciu krzyżówek, opublikowanych dotychczas w "Fun". Okazała się bestsellerem. W ciągu miesiąca rozeszła się w nakładzie przeszło pół miliona egzemplarzy. Wynalazek nie został opatentowany. W kilka miesięcy potem nowinka trafiła do Brytyjczyków, którzy rozprzestrzenili ją na inne kraje Europy. Pojawiły się też czasopisma poświęcone wyłącznie temu rodzajowi rozrywek umysłowych, nad którymi łamią sobie głowy miliony ludzi na całym świecie. W "Kurierze Warszawskim" z 31 stycznia 1925 roku w dziale zadań, redagowanym przez autora licznych szarad, Karola Hoffmana, opublikowana została anonimowo "łamigłówka krzyżowa". Redakcja ufundowała pięć nagród dla osób, które nadeślą poprawne rozwiązanie. W tydzień po tym krzyżówkę autorstwa Kazimierza Makarczyka załączono do warszawskiego tygodnika "Ilustracja". To ten szachista właśnie jako pierwszy podał nazwę "krzyżówka", będącą tłumaczeniem angielskiego wyrażenia "cross word puzzle". Wkrótce krzyżówki zaczęły publikować kolejne polskie gazety.

źródło Wikipedia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki