Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To się nie nadaje do jedzenia! - tak obiady w szkolnych stołówkach podsumował radny Chodkowski

Redakcja
Posiłki, w cenie 3,75 zł za dwudaniowy obiad, dostarcza firma cateringowa. - Miałem duży stres, żeby to zjeść - przyznaje radny

Wraz z nowym rokiem szkolnym w gminie Wyszków zmienił się system dożywiania dzieci w szkołach. Samorząd zrezygnował z prowadzenia szkolnych kuchni, a na przygotowanie i dowóz obiadów ogłosił przetarg. Wygrała go firma cateringowa "Vendi Servis" - ta sama, która gotuje dla pacjentów wyszkowskiego szpitala. To jej oferta była najtańsza spośród pięciu, które wpłynęły do przetargu. Firma zaoferowała stawkę 3,75 zł za dwudaniowy obiad + 0,47 zł za naczynia jednorazowe w szkołach, w których nie ma zastawy. Za każdy kilometr dowozu firma wyliczyła sobie stawkę 6,5 zł.

- Dotarły do mnie sygnały od rodziców uczniów Gimnazjum nr 1 dotyczące jakości tych posiłków. Dzisiaj osobiście z dyrektorem Szczerbą byłem na obiedzie. Stwierdzam, że musimy coś z tym problemem zrobić. Ten obiad nie nadaje się do jedzenia, szczególnie danie mięsne. Dziś akurat była fasolka po bretońsku. To był dramat - powiedział radny Wojciech Chodkowski na sesji Rady Miejskiej 26 września, oczekując, że władze miejskie zareagują na ten problem.

Jego zdaniem kryterium najniższej ceny nie powinno być stosowane przy przetargach na tego rodzaju usługi.
- To był błąd, który został popełniony przy przetargu. To nie jest przetarg na budowę drogi, czy chodnika, że można stosować takie kryteria - powiedział nam po sesji radny.
Wojciech Chodkowski uważa, że wielu rodziców byłoby gotowych dopłacić do obiadu, byleby był to pełnowartościowy posiłek.

- Powiem pani, miałem duży stres, żeby to spróbować - przyznaje Wojciech Chodkowski. - Zupa była z proszku, nie znalazłem w niej kawałka choćby marchewki. A fasolka po bretońsku… Była fasola, jakiś wkład mięsny, kiełbasa i to pływało w brązowym "wypełniaczu". Przede wszystkim to nie jest danie, które powinno być serwowane dzieciom w szkołach. Z całego obiadu tylko bułka nadawała się do zjedzenia - opisuje posiłek, który zaserwowano mu w szkole Wojciech Chodkowski.
Gdy radny na sesji zgłosił ten problem, burmistrz Grzegorz Nowosielski przyznał, że Urząd Miejski pracuje nad jego rozwiązaniem.

- Dostrzegamy ten problem i pracujemy nad tym. Trwają rozmowy z firmą i jeśli jakość posiłków nie poprawi się, odstąpimy od umowy - powiedział burmistrz.

Więcej przeczytasz w papierowym wydaniu GW.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki