Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sąsiedzki mur

Jarosław Sender
Anna Uchańska uważa, że budowany po sąsiedzku dom zakłóci jej prywatność		Fot. A. Rusinek
Anna Uchańska uważa, że budowany po sąsiedzku dom zakłóci jej prywatność Fot. A. Rusinek
Dobre sąsiedztwo wymaga kompromisu. Od wielu tygodni trwa sąsiedzki konflikt przy ul. Poprzecznej w Makowie Mazowieckim. Na miejscu starej kamienicy rośnie tam nowy budynek biurowo-użytkowy. Najbliżsi sąsiedzi twierdzą, że nowe mury przesłonią im słońce i zakłócą intymność podwórkowego życia.

Podwórko zarośnie mchem

Do ubiegłego roku przy ul. Poprze-cznej niszczała prawie stuletnia kamienica. Wpisana wprawdzie w rejestr zabytków, ale dewastowana od lat przez lokatorów socjalnych. Plac, wraz z zabytkową ruiną wykupiła od miasta Agencja Finansowa Małgorzaty Wnuk-Otłowskiej.

- W ubiegłym roku z dużym trudem, bo kamienica groziła katastrofą budowlaną, rozebrałam stary budynek - mówi Małgorzata Otłowska. - Na jego miejsce, we wrześniu ubiegłego roku, na mocy zezwolenia starosty i wszelkich niezbędnych instytucji, z Wojewódzkim Konserwatorem Zabytków włącznie, rozpoczęłam nową inwestycję - budynek usługowo-biurowy. Nie spotkałam się z żadnymi protestami sąsiadów, powiadomionych, zgodnie z prawem, przez wydział architektury starostwa o planowanej przeze mnie inwestycji.

Protesty zaczęły się kilka tygodni temu. Działka Małgorzaty Otłowskiej graniczy przede wszystkim, przez murowany płot, z posesją Anny i Jerzego Uchańskich. Nowy budynek jedną ścianą przylega do ich budynku gospodarczego.

- Państwo Uchańscy nie zakwestionowali tego na początku inwesty-cji, gdy wszczęliśmy postępowanie zmierzające do wydania zgody na budowę. Byli poinformowani o projekcie i zamiarach inwestora - informuje Zdzisław Płosiński, dyrektor wydziału architektury Starostwa Powiatowego. - Wydaliśmy więc pozytywną decyzję o budowie. Teraz państwo Uchańscy też nie mają pretensji o tę przylegającą ścianę, lecz o zmianę w projekcie budowy.

Starosta makowski 3 kwietnia wydał decyzję zatwierdzającą zmianę pierwotnego projektu inwestycji.

- Zostaliśmy o tym poinformowa-ni pismem urzędowym z 4 kwietnia - mówi Anna Uchańska. - Z pisma nic nie wynikało, więc udaliśmy się po informacje do wydziału archite-ktury starostwa. Tam od początku, już w ubiegłym roku, wprowadzano nas w błąd na temat tej inwestycji. Zażądaliśmy więc kserokopii projektów - pierwotnego i nowego. Oka-zało się, że wedle nowego projektu ma być dobudowana klatka schodowa i taras, a budynek podwyższony o 60 centymetrów. To zdecydowanie zmienia sytuację - bo klatka schodowa jeszcze bardziej zasłoni dostęp słońca na moje podwórko. A taras wiszący tuż nad moim płotem zakłóci naszą prywatność. Podwórko bez słońca zarośnie mchem, a my nie będziemy mogli czuć się swobodnie na własnej posesji, obserwowani z tarasu.

W takim przekonaniu Uchańscy natychmiast, 16 kwietnia, odwołali się od decyzji starosty do wojewody. Oznaczało to wstrzymanie prawomocności decyzji starosty.

- Mimo to, bez prawomocnego zezwolenia, zaczęto budować klatkę schodową i taras - mówi Jerzy Uchański. - Betoniarka chodziła nawet 1 maja, w święto pracy. Zgłosiliśmy naruszenie prawa na policję, która przerwała roboty.

Jednocześnie Uchańscy złożyli wniosek do Powiatowego Inspektora Budo-wlanego, o kontrolę prowadzonej za płotem inwestycji.

- Uważamy, że budowa postępuje niezgodnie z prawem, bo pani Otłowska nie ma na nią zezwolenia - mówią.

Radny powinien się cieszyć

- Mam wszelkie pozwolenia i na pierwotny projekt i na zamienny - odpowiada na to inwestorka. - Na obu jest także zgoda konserwatora zabytków oraz akceptacja Woje-wódzkiego Inspektora Nadzoru Bu-dowlanego, bo to obiekt planowany pod usługi - pokazuje stosowne pieczęcie. - Miałam prawo zmienić plany inwestycyjne, związane ze zmianą planów użytkowania budowanego obiektu. Wedle tych zmian dobudowana została klatka schodowa i taras, który aż się prosił, by wypełnić lukę architektoniczną w bryle budynku. Ani o centymetr budynek nie został podwyższony.

Małgorzata Otłowska przyznaje, że prawomocnego zezwolenia na zmiany w budowie nie ma - wskutek odwołania Uchańskich do wojewody.

- To znacznie zakłóciło moje plany inwestycyjne, narażając mnie na straty - mówi. - Dziwię się, że pana Uchań-skiego, jako radnego tego miasta, nie cieszy, że zamiast zdewastowanej ruiny na ul. Poprzecznej stanie nowy budynek, poprawiając zdecydowanie jej wygląd. Radnego lepszy wizerunek miasta powinien cieszyć. Ale państwo Uchańscy zawsze mieli zastrzeżenia wobec tego, co dzieje się wokół ich posesji. Z innym sąsiadem procesowali się kilka lat. Może nie zdają sobie sprawy, że mieszkają w centrum miasta, w bezpośrednim sąsiedztwie z innymi, którzy także mają prawo do życia.

Wstrzymanie budowy

Po kontroli przeprowadzonej przez inspektorów Powiatowego Inspe-ktoratu Budowlanego 9 maja, inwestycja została wstrzymana.

- Stwierdziliśmy istotne odstępstwa od pierwotnego projektu - informuje Jadwiga Roman, powiatowy inspektor budowlany. - Nas tylko ten pierwszy projekt interesuje, bowiem drugi nie jest oficjalnie zatwierdzony, a budowę prowadzono już zgodnie z tym zamiennym, nie zatwierdzonym oficjalnie.

Dalsza procedura jest taka: Państwo-wy Inspektor Budowlany wysłał protokół pokontrolny do wojewody, który rozpatruje skargę Uchańskich. Wsku-tek zastrzeżeń inspektora budowlanego, Urząd Wojewódzki powinien swoje postępowanie umorzyć. Sprawę przejmuje Państwowy Inspektorat Budo-wlany, który wszczyna własne postępowanie wyjaśniające i wydaje decyzję o ewentualnym wznowieniu inwestycji. Lub inną - w zależności od okoliczności całej sprawy. Do czasu wydania tej decyzji przy ul. Poprzecznej nie powinny być prowadzone żadne prace wykraczające poza zakres robót wyznaczony pierwotnym projektem. N

Aldona Rusinek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki