Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ryby nie obronią się same

Jacek Pawłowski
Ryszard Łoziński i Wiesław Szczubełek
Ryszard Łoziński i Wiesław Szczubełek Fot. A. Wołosz
Strażnicy rybaccy, którzy podsumowali sezon wiosenno-letni, powiedzieli nam, że nie mają dobrych wieści dla kłusowników. W Ostrołęce społecznej straży rybackiej przybyła nowa łódź motorowa. W Wyszkowie zaś powstał stały posterunek państwowej straży.

Ryszard Łoziński i Wiesław Szczubełek
(fot. Fot. A. Wołosz)

Gdy po Wyszkowie i okolicy rozeszła się wieść, że Państwowa Straż Rybacka zaczęła intensywnie patrolować Bug, kłusownicy wyraźnie spuścili z tonu. Do tej pory korzystali bowiem z faktu, że patrole z Ostrołęki długo jechały do Wyszkowa, możliwość ich działąnia ograniczały limity na paliwo, a straży warszawskiej rzadko chciało się zapuszczać w górę Bugu. Teraz posterunek jest na stałe w Wyszkowie. Strażnicy rybaccy patrolują rzekę i brzegi wspólnie ze strażnikami miejskimi. Mieszany patrol w Wyszkowie to jedna z pierwszych tego typu inicjatyw w Polsce.

Łapią kłusowników

Od początku istnienia posterunku czyli od maja tego roku strażnicy z Wyszkowa skontrolowali 845 osób. Spośród skontrolowanych częściej niż co trzeci (307 osób) naruszył obowiązujące przepisy dotyczące łowienia ryb. 94 osoby spośród nich zostały pouczone, 209 wędkarzy łamiących przepisy zostało natomiast ukaranych mandatami. Średnia wysokość mandatu za nielegalne łowienie ryb to 160 zł. Strażnicy ujawnili też cztery przestępstwa.
W pracy strażników rybackich czasami jest tak, że nie mają kogo karać, bo kłusownicy na widok patrolu zostawiają sprzęt w wodzie lub na brzegu i uciekają. Wówczas rola strażników polega na zabezpieczaniu sprzętu. Patrol z Wyszkowa przez niecałe cztery miesiące zabezpieczył na Bugu 16 sieci, jeden żak, łódź pychówkę, dwie podrywki, 55 wędek i dziewięć sznurów na których kłusownicy powiesili większe ilości haczyków na ryby.
- W Wyszkowie jesteśmy już na stałe, dzięki czemu uczciwi wędkarze odetchnęli, a kłusownicy zaczęli się bać - mówi dowódca posterunku Ryszard Łoziński. - Ludzie już wiedzą, że tu jesteśmy i mamy możliwość interwencji. Otrzymujemy telefoniczne sygnały o nielegalnych połowach i szybko na nie reagujemy. O powstanie posterunku w Wyszkowie zabiegał Polskiego Związku Wędkarskiego i terenowych kół z gminy Wyszków. Posterunek mógł powstać dzięki porozumieniu komendanta wojewódzkiego Państwowej Straży Rybackiej, komendanta straży miejskiej i burmistrza Wyszkowa.
Oprócz dowódcy posterunku Ryszarda Łozińskiego wody Bugu patroluje strażnik Zbigniew Wysocki oraz strażnicy miejscy, którzy są jednocześnie społecznymi strażnikami rybackimi. Posterunek PSR w Wyszkowie współpracuje ze społeczną strażą rybacką dowodzoną przez Antoniego Dopierałę.
Z zapowiedzi strażników wynika, że prawdziwy atak na kłusowników dopiero przypuszczą. W wakacje bowiem zajmowali się przede wszystkim letnikami, którzy łowili na Bugu bez zezwoleń. Teraz, gdy letnicy wyjechali, straż rybacka ma na dobre zacząć się miejscowymi kłusownikami łowiącymi za pomocą sieci.
Wyjątkowo niski stan rzek w tym roku bardzo utrudniał pracę strażnikom rybackim.
- To po prostu katastrofa. Tak niskiego stanu Narwi nie widziałem odkąd żyję - mówi komendant społecznej straży rybackiej w Ostrołęce Wiesław Szczubełek. - Wody opadły do poziomu 34 centymetrów. O patrolach z łodzi mogliśmy tylko pomarzyć.
Jeżeli stan wody na Narwi się podniesie, społeczna straż z Ostrołęki będzie mogła zintensyfikować patrole, tym bardziej że ma nową łódź. Jednostkę kupił samorząd powiatu, a nowoczesny silnik do niej sfinansowało miasto. Teraz społeczna straż może się poruszać dwiema motorówkami, a limity paliwa nie są już tak dotkliwe, ponieważ w tym zakresie wspomaga straż ostrołęcka firma Benzol.
Mimo upalnego lata i niskiego stanu wód straż rybacka nie zanotowała w rejonie Ostrołęki żadnych katastrofalnych zdarzeń np. masowego śnięcia ryb, czy wielkich odłowów kłusowniczych. Ponieważ jednak stan wody na Narwi był niski w woda ciepła, ryby gromadziły się w zagłębieniach i zacienionych miejscach. To ułatwiało działanie kłusownikom. Straż rybacka szacuje, że w te wakacje z Narwi w okolicach Ostrołęki wyciągnięto ok. 50 sumów o wadze powyżej 20 kilogramów - legalnie i nielegalnie.
- Sumów jest w Narwi dużo - mówi Wiesław Szczubełek. - Świadczy to o tym, że woda w rzece jest czysta i sprzyja rybom.

Czyszczą brzegi i wodę

Praca strażników rybackich to nie tylko ochrona ryb przed kłusownikami, to również między innymi działalność na rzecz czystości wód i brzegów. Choć wody Bugu i Narwi - głównych dwóch rzek naszego regionu nie są mocno zanieczyszczone chemicznie czy biologicznie, to dużo znajduje się w nich zwykłych śmieci - zarówno w wodach, jak i na brzegach.
- Zaczniemy karać wędkarzy za to, że śmiecą - zapowiada Ryszard Łoziński. - Złapanie na gorącym uczynku jest wprawdzie trudne, zawsze ktoś może powiedzieć, że to nie jego śmieci. Ale też wędkarze muszą pamiętać, że nawet jak zastaną śmietnik w miejscu połowu, to mają obowiązek, powtarzam: obowiązek, posprzątać.
Pod Wyszkowem w te wakacje strażnicy rybaccy wyłowili z Bugu karoserię skradzionego samochodu i zlikwidowali nielegalne szambo spuszczane do starorzecza. Pod Ostrołęką zaś na Narwi natknęli się na zatopioną piłę motorową.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki