Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Różan: Janusz Chojnowski, były dyrektor GOUK otrzyma 15 tys. złotych odszkodowania

Aldona Rusinek
Janusz Chojnowski
Janusz Chojnowski Aldona Rusinek
A zwolnienie dyscyplinarne zostało zastąpione porozumieniem stron. Taka ugoda zapadła w sądzie. Chojnowski do GOUK nie wraca

Ugodą zakończyła się przed sądem pracy sprawa z powództwa Janusza Chojnowskiego, byłego dyrektora Gminnego Ośrodka Upowszechniania Kultury przeciwko temu zakładowi pracy. Zwolnienie dyscyplinarne ze stanowiska dyrektora zostało zastąpione rozwiązaniem umowy o pracę za porozumieniem stron. Były dyrektor ma otrzymać także 15 tysięcy złotych odszkodowania.

Wrócił tylko na chwilę

- Dzień po ogłoszeniu wyroku, 5 grudnia wróciłem do pracy na stanowisko instruktora do spraw muzyki, ale od razu wystąpiłem do obecnej dyrektorki o rozwiązanie umowy, bo uważam, że w GOUK raczej nie ma dla mnie miejsca - mówi Janusz Chojnowski. Niczego więcej na temat całej sytuacji na razie nie chce powiedzieć.
Przypomnijmy: 11 maja Piotr Świderski, burmistrz Różana odwołał Janusza Chojnowskiego ze stanowiska dyrektora GOUK, które ten piastował od 2000 roku (a od ponad 20 lat pracował w ośrodku kultury). W trybie dyscyplinarnym. "Powodem odwołania jest wielokrotne, ciężkie naruszenie podstawowych obowiązków pracowniczych na zajmowanym stanowisku i naruszanie przepisów prawa w związku z zajmowanym stanowiskiem, polegajace na samowolnym udzielaniu sobie czasu wolnego za pracę w nadgodzinach w dni stanowiące dla niego dni pracy" - napisał w uzasadnieniu swej decyzji burmistrz. W Różanie jednak do dziś nie wygasło przekonanie, że przyczyną odwołania Chojnowskiego są osobiste animozje powyborcze. Panowie Chojnowski i Świderski byli otóż kontrkandydatami na fotel burmistrza w wyborach 2010 roku. Rywalizacja skończyła się dogrywką, w której zdecydowanie wygrał Świderski (prawie dwukrotną większością głosów). Od tamtej pory byli rywale jakoś nie mogli dojść do porozumienia, co się skończyło odwołaniem - mimo protestów części społeczności Różana - przez burmistrza dyrektora ośrodka kultury.
W ramach protesu przeciwko decyzji burmistrza rozpadła się orkiestra OSP, grająca od lat pod batutą Chojnowskiego. Orkiestranci 14 lipca demonstracyjnie złożyli instrumenty. Mimo, że jak podkreślał wielokrotnie burmistrz , Janusz Chojnowski został odwołany z funkcji dyrektora, a nie kapelmistrza orkiestry. Nadal pozostawał pracownikiem GOUK, z powodzeniem mógł zajmować się orkiestrą. Jednakże Janusz Chojnowski udał się na zwolnienie lekarskie, a potem na zaległy urlop.

Strażacy proszą o trąby

Temat orkiestry, po kilkumiesięcznej ciszy, powrócił tuż przed powrotem kapelmistrza z urlopu. Zarząd OSP zwrócił się do Aleksandry Warsztockiej, nowej dyrektorki GOUK, o przekazanie instrumentów, umundurowania i pozostałego wyposażenia, z którego korzystała orkiestra. Na posiedzeniu komisji oświaty rady miejskiej przewodnicząca komisji, Jolanta Kruszewska przedstawiła pisma zarządu OSP, adresowane do dyrektorki 9 października.

"Zwracamy się z prośbą o nieodpłatne przekazanie na rzecz OSP w Różanie proporca orkiestry, kompletnego umundurowania, instrumentów dętych, instrumentów perkusyjnych, pozostałego wyposażenia, z którego korzysta orkiestra dęta, będącego własnością GOUK. Wymienione wyposażenie niezbędne jest do przywrócenia działności naszej orkiestry z ponadstuletnią tradycją, której działalność chcemy kontynuować we własnych ramach, we własnym lokalu i w niezmienionym składzie osobowym łącznie" - zapowiadali strażacy.

Dwa tygodnie później skorygowali nieco oczekiwania:
"W związku z brakiem odpowiedzi na nasze pismo zwracamy się z prośbą o jak najszybszy zwrot sprzętu będącego własnością OSP w Różanie. Ponieważ od roku 2005 próby orkiestry odbywały się w GOUK, tam też przechowywane były nasze instrumenty i pozostały sprzęt. Pragniemy nadmienić, że część instrumentów została zakupiona przed 1999 rokiem ze środków straży pożarnej. Prosimy o wyznaczenie terminu, w którym moglibyśmy odebrać naszą własność, co umożliwi nam reaktywację orkiestry" - monitowali członkowie zarządu

- Udzieliłam odpowiedzi, choć oba pisma dotyczą dwóch różnych spraw - zapewniała na posiedzeniu komisji Aleksandra Warsztocka. - Prosiłam o informację, które instrumenty należą do OSP, bo tylko takie instrumenty mogę przekazać. Na razie takiej informacji nie otrzymałam. Jeśli otrzymam wykaz instrumentów, natychmiast zostaną przekazane. Oczywiście, w celu reaktywowania orkiestry skłonna jestem także przekazać pozostałe instrumenty, pod warunkiem, że ktoś oficjalnie weźmie na siebie materialną odpowiedzialność za własność należącą do ośrodka kultury.

Na razie nie mam żadnej informacji na ten temat. Moją wolą jest, by instrumenty nie rdzewiały i nie kurzyły się w bezczynności. Ale nie mogę sporego majątku przekazać bez zobowiązania do odpowiedzialności. Bo jestem osobiście za ten majątek, wart kilkaset tysięcy złotych, odpowiedzialna. Musimy z zarządem OSP, burmistrzem, prawnikiem zastanowić się nad formą użytkowania tego sprzętu, bo mnie także zależy, by orkiestra znów grała.
Jak powiedziała skarbniczka gminy, Bożenna Deptuła, instrumenty należące do GOUK powinny być zarejestrowane w księgach inwentaryzacyjnych. Te, których tam nie ma, są zapewne własnością OSP. Podkreśliła, że należałoby te własności wreszcie uporządkować, bo wiążą się z niebagatelną wartością.

Podlasin ponagla burmistrza

Na rzeczonej komisji do tematu powrócił także były radny, Andrzej Podlasin:
- Podobno chce pani w sposób rozważny i odpowiedzialny rozważyć tę sprawę. To kupy się nie trzyma. Pani powinna wiedzieć, co przejęła po poprzednim dyrektorze. Majątek powinien się zgadzać z dokumentami - zagaił w ulubionym przez siebie stylu połajankowo-po_uczeniowym. - Wiadomo, jak w każdej gminie, takim organizacjom, jak na przykład orkiestra trzeba pomóc. Trzeba wspólnie - urząd gminy, dom kultury, straż - domówić tę kwestię. Bo mieszkańców Różana interesuje to, czy orkiestra gra czy nie gra. Wy musicie ten problem rozwiązać, a burmistrz podjąć ostateczną decyzję. Jak najszybciej, by nie zniechęcić ostatecznie młodzieży, która chce grać. Pod batutą Chojnowskiego. Zależy to od woli przede wszystkim burmistrza. Najwyższy czas, by było wreszcie jakieś konkretne stanowisko w tej sprawie. Czy orkiestra strażacka będzie mogła w tej gminie podtrzymać stuletnie, bogate tradycje.

- To osobiste zaangażowanie Andrzeja Podlasina sprawia, że orkiestra nie funkcjonuje - replikował burmistrz Świderski. - Bo to pan był jednym ze sprawców tego, że orkiestra 14 maja tego roku zrezygnowała z grania, składając pisemne oświadczenie. Nikt nie rozwalił orkiestry, nikt im nie zabrał instrumentów. To orkiestra w pochodzie, na czele z Andrzejem Podlasiem i kilkoma innym osobami uroczyście złożyła instrumenty. Gdyby jej członkom zależało rzeczywiście na jej istnieniu, nigdy nie przestałaby działać. Bo w imię czego złożyli instrumenty? Nikt nie zabrał orkiestrze kapelmistrza. Gdy składali instrumenty, Jan Chojnowski miał umowę zobowiązującą do prowadzenia orkiestry. Wystarczyło odwołać oświadczenie woli z 14 maja, czego orkiestra zrobić nie chce. Część członków wyraziła chęć powrotu do orkiestry pod batutą Janusza Chojnowskiego na warunkach sprzed 14 maja. Ale orkiestra nie może dyktować warunków pracy czy płacy.
Katarzyna Brzuzy spytała, na jakich warunkach burmistrz wyobraża sobie funkcjonowanie orkiestry.

- Na takich, jak dotychczas. Młodzież może grać. Dom kultury zatrudnia kapelmistrza. Bo finansuje to wszystko. Ale to orkiestra - której właściwie nie ma, bo kapelmistrz porzucił w maju orkiestrę, a orkiestra jego - stawia dziś warunki. Jeżeli OSP ma własną wizję jej funkcjonowania, niech ją reaktywuje. Ja uważam, że orkiestra może jak dotychczas działać przy domu kultury.

Jednak trudno o zgodę

- Na moją prośbę Janusz Chojnowski odnalazł w piwnicy dokumenty instrumentów zakupionych przez straż. Jeżeli orkiestra będzie chciała, może ćwiczyć w GOUK, bo ja wspieram wszystkie organizacje, służące społeczności lokalnej. Czy to "Cafe mama", czy "Aktywne Panie z Załuzia", czy zacną przecież orkiestrę. Jednakże nie zatrudnię Janusza Chojnowskiego jako kapelmistrza, ponieważ dowiedziałam się, że nie widzi on możliwości współpracy z dotychczasowym pracodawcą i że stracił zaufanie do pracodawcy, ze względu na obniżone wynagrodzenie. Ja rzeczywiście musiałam obniżyć to wynagrodzenie na_czas jego zwolnienia i urlopu, by zatrudnić kogoś w zastępstwie na czas tak długiej jego nieobecności. Ale gdyby wrócił, przywróciłabym mu dawne pobory. Jednak w sytuacji utraty wzajemnego zaufania - które ja także utraciłam po oświadczeniach byłego dyrektora - nie widzę możliwości zatrudnienia pana Chojnowskiego - powiedziała nam Aleksandra Warsztocka 26 listopada.
A kilka dni później Janusz Chojnowski rozwiązał na zasadzie porozumienia stron kolejną umowę o pracę. Powiedział nam też, że orkiestra będzie grała przy OSP.
- 6 grudnia odebraliśmy z GOUK nasz sprzęt, będę prowadził orkiestrę nieodpłatnie - zapewnił.
Pytanie, czy orkiestranci zechcą grać nieodpłatnie, bo jak się dowiedzieliśmy, mieli wcześniej płacone diety. Więc czy teraz wystarczy im miłości do muzyki i lojalności wobec kapelmistrza? Dobrze by było, dla dobra Różana.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki