Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Raz, dwa, trzy... Bartek

Jarosław Sender
Bartek Kuśmierczyk i publiczność „Szansy na sukces”, wyemitowanej 20 stycznia	 Fot. OUK w Chorzelach
Bartek Kuśmierczyk i publiczność „Szansy na sukces”, wyemitowanej 20 stycznia Fot. OUK w Chorzelach
Bartek Kuśmierczyk zwycięzcą "Szansy na sukces"
Bartek Kuśmierczyk i publiczność „Szansy na sukces”, wyemitowanej 20 stycznia     Fot. OUK w Chorzelach
Bartek Kuśmierczyk i publiczność „Szansy na sukces”, wyemitowanej 20 stycznia
Fot. OUK w Chorzelach

Bartek Kuśmierczyk i publiczność "Szansy na sukces", wyemitowanej 20 stycznia
Fot. OUK w Chorzelach

- To sukces, ale tylko chwilowy. Oczywiście, że się cieszę, ale to nic wielkiego. Dziś oprócz talentu, potrzeba pieniędzy i przewodnika - mówi Bartek Kuśmierczyk, zwycięzca styczniowej "Szansy na sukces".

Przygoda z telewizją dla chłopaka z Chorzel zaczęła się 4 grudnia 2005 roku, gdy jako jeden z czterystu osób wziął udział w eliminacjach do "Szansy na Sukces". Zaśpiewał dwie piosenki - "Natalie" Ryszarda Rynkowskiego i "Wehikuł Czasu" Dżemu. Kilka tygodni później można go było oglądać w TVP2. Po raz drugi telewizja gościła Bartka we wrześniu 2006 roku. Również się nie udało, ale producentka programu, Elżbieta Skrętkowska, postanowiła dać Bartkowi jeszcze jedną szansę.

Może wygrać tylko jeden

Na pierwszy ogień poszła Stenia Kozłowska. - Gdy usłyszałem, czyje piosenki mam śpiewać, moim pierwszym pytaniem było: "Kto to?". Jeszcze gorzej było, gdy posłuchałem pierwszych jej utworów - tak wspomina Bartek swój pierwszy występ w telewizyjnym programie. Razem z Krzysztofem Drężkiem, swoim muzycznym opiekunem z Ośrodka Upowszechniania Kultury w Chorzelach, przygotowywał się do niego bardzo solidnie. Wiadomo jednak było, że łatwo nie będzie. I nie było. Bartek wylosowany utwór wykonał wprawdzie bezbłędnie, ale jurorzy wybrali kogoś innego.

- Na nagraniach jest fajna atmosfera, taka towarzyska. Ale zawsze wiadomo, że może wygrać tylko jeden - mówi Bartek. I przyznaje, że po pierwszej porażce "zwiesił nos na kwintę". - Mimo wszystko to był zawód - uważa. Na szczęście tuż po nagraniu do Bartka podeszła Elżbieta Skrętkowska i obiecała dać mu jeszcze jedną szansę na "Szansę".

Stres wciąż taki sam

Po raz drugi do studia nagrań przy Woronicza w Warszawie Bartek pojechał we wrześniu 2006 roku. Rokowania były dobre, gdyż tym razem trafił się repertuar odpowiadający naturalnej tonacji chorzelskiego wokalisty. Padło na piosenki Sławka Wierzcholskiego z "Nocnej Zmiany Bluesa". Wydawało się, że będzie łatwiej. Tym bardziej, że Bartek miał za sobą już doświadczenia z poprzedniego nagrania "Szansy". Znowu jednak czegoś zabrakło. I znowu zwycięstwo zgarnął ktoś inny. - Stres jest za każdym razem. Mnie osobiście za każdym razem najbardziej stresował... Wojciech Mann. Nikt nie zdoła go przegadać, nawet największy mądrala - wspomina Bartek Kuśmierczyk.

Uśmiech od losu

Po raz trzeci w "Szansie na sukces" Bartek zaprezentował się 20 stycznia. - Zaproszenie do kolejnej "Szansy..." otrzymałem w grudniu ubiegłego roku. Niemal nikomu o tym nie powiedziałam. To miała być niespodzianka - mówi chłopak. I rzeczywiście, swój występ w telewizji utrzymał w tajemnicy prawie do samego końca.

- Elżbieta Kitlitz, współpracowniczka pani Skrętkowskiej, zaproponowała mi występ w repertuarze Hanny Banaszak albo Ewy Śnieżanki i Edwarda Hulewicza. Wybrałem ten drugi, bo były w nim piosenki z męskim głosem. Do przebojów Ewy Śnieżanki mniej się przygotowywałem. Bardziej mi leżały przeboje pana Hulewicza. Po cichu liczyłem na jego utwory. Los się do mnie uśmiechnął - wspomina chorzelanin.

Los się uśmiechnął, bo Wojciech Mann wylosował Bartkowi "Nie pytaj już", jeden z największych hitów Hulewicza. Nie można było lepiej trafić. Bartek wylosowany utwór wykonał perfekcyjnie. Jurorzy (wśród których którym był też Ryszard Poznakowski) nie mieli żadnych wątpliwości.

- Zwycięstwo należy się Bartkowi Kuśmierczykowi z Chorzel! - stwierdzili jednogłośnie.

- Byłem spokojny o werdykt, bo moja mama, która była ze mną na nagraniu, jeszcze przed ogłoszeniem wyników powiedziała mi, że zaśpiewałem najładniej. A ona mi nie słodzi, ale wytyka błędy, więc polegam na jej opinii - opowiada Bartek.

Z nogami na ziemi

"Szansa na sukces" jest emitowana w telewizji od 1993 roku. Do tej pory kilkanaście osób, które wygrały jej kolejne edycje, zrobiło karierę w świecie muzyki rozrywkowej. Wśród nich są: Justyna Steczkowska, Kasia Stankiewicz, Kasia Cerekwicka, Anna Wyszkoni, Szymon Wydra, Michał Gasz, Tomek Makowiecki czy Anna Wiśniewska. Mamy nadzieję, że za jakiś czas będziemy mogli do tej plejady gwiazd dopisać nazwisko Bartka Kuśmierczyka.

- Szansa to szansa. To jest sukces, ale tylko chwilowy. Oczywiście, że się cieszę, ale to jeszcze nic wielkiego. By dziś zrobić karierę, trzeba mieć pieniądze i pomoc z zewnątrz, sam talent to może być za mało. Na razie skupiam się na nauce. Co będzie w przyszłości, zobaczymy - zaskakująco trzeźwo o swoim sukcesie mówi wokalista z Chorzel.

Obecnie Bartek jest na pierwszym roku Państwowej Szkoły Muzycznej w Warszawie. Właśnie kończy zdawanie egzaminów w swojej pierwszej sesji. Uczy się na wydziale piosenki w sekcji wokalnej.

- Być może dzięki mojej wygranej wystąpię w koncercie finałowym "Szansy", który co roku wiosną odbywa się w Sali Kongresowej. O wszystkim decyduje jednak Elżbieta Skrętkowska.

- Dzięki "Szansie" kilka osób dokonało czegoś w polskim świecie muzycznym. Ale to wcale nie jest gwarant sukcesu. Chciałbym móc pójść w ślady Anny Wyszkoni czy Michała Gasza. Ten ostatni, po zwycięstwie w "Szansie", dostał angaż w zespole Piotra Rubika. Mam już jakieś kontakty w branży muzycznej. Co jednak przyniesie przyszłość? Zobaczymy - mówi Bartek. n

MichaŁ WiŚnicki

Fot. OUK w Chorzelach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki