MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Przytulisko w Gnatach. Interwencyjny odbiór psów, 13.06.2024

Beata Modzelewska
Beata Modzelewska
Wideo
od 7 lat
W czwartek 13 czerwca 2024 po godz. 9.30 przy nieruchomości, gdzie funkcjonuje przytulisko, pojawiło się ponad 20 osób - byli pracownicy Urzędu Gminy w Lelisie (z wójtem Stefanem Prusikiem), pracownicy Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, schroniska Canis w Kruszewie, policjanci, przedstawicielki poseł Żanety Cwaliny-Śliwowskiej, dawne wolontariuszki przytuliska, mieszkańcy wsi.

W oczekiwaniu na przyjazd policji, w asyście której można było dopiero otworzyć bramę posesji, rozmawialiśmy z Martyną i Iwoną - dawnymi wolontariuszkami przytuliska, które przez dwa lata walczyły o likwidację tej placówki.

- Pod koniec 2022 roku zobaczyłam na Facebooku posty dotyczące przytuliska i postanowiłam pomóc - opowiada Iwona. - Pani Magda napisała wtedy, że ma problem zdrowotny, w związku z tym nie może jeździć do przytuliska, by zapewnić zwierzętom należytą opiekę, i zaapelowała, aby zgłaszali się wolontariusze. Zgłosiłam się. Ale jak tu przyjechałam, włos mi się na głowie zjeżył. Po tym co zobaczyłam, przepłakałam całą noc. Ale postanowiłam tu wrócić. Zrobiłam zdjęcia i obiecałam sobie, że zrobię wszystko, żeby te psy zostały stąd zabrane. Najpierw napisałam do TVN24, ale nie podjęli tematu.

Parę tygodni później Iwona poznała Martynę - też wolontariuszkę, która miała takie same odczucia co do przytuliska. Martyna trafiła tam na przełomie listopada i grudnia 2022 roku.

- Wcześniej wraz z mężem wspieraliśmy przytulisko finansowo - mówi Martyna. - I tak naprawdę dopiero jak tu przyjechaliśmy to nam się trochę oczy otworzyły.

Martyna pokazała nam zdjęcia, które zrobiła w przytulisku zimą 2022/23. Przedstawiały drewniane boksy, o wysokości ok. 120 cm.

- Tam było pełno odchodów, a na dodatek było mokro, bo woda się lala przez nieszczelny dach - opowiadała Martyna. - Ale najgorszy był barak, w którym zamkniętych było wówczas 10 psów. Nie były wypuszczane. Tam był taki smród, że córka, która z nami przyjechała, o mało nie zwymiotowała. Napisałam wtedy do Magdy (prowadzącej przytulisko - red.), żeby posprzątała to pomieszczenie. Odparła, że tam jest czysto - wspomina Martyna. - Mój tata z mężem załatwili plandeki, przymocowali je na dachy boksów - dzięki temu przynajmniej psy miały sucho.

Poprzez wspólną koleżankę, Martyna i Iwona zjednoczyły siły. Na początku 2023 roku sprawa (o znęcanie się nad zwierzętami) trafiła do prokuratury. Jej finał był w sądzie, w maju 2024 roku. Do tego jeszcze wrócimy. Najpierw jednak o tym, co działo się w przytulisku 13 czerwca 2024.

- To jest interwencyjny odbiór zwierząt, by ulżyć ich cierpieniu - wprowadził Stefan Prusik, wójt gminy Lelis, gdy przedstawiciele właściwych służb i urzędów zebrali się przed bramą. - Zależy mi na tym, aby to były skuteczne działania. Jeżeli państwo pozwolą, zaczniemy. Wchodzimy.

I przed godziną 10.00, po przecięciu kłódki, wszyscy weszli na teren przytuliska w Gnatach.

Pierwszym, co rzuciło się w oczy po uchyleniu bramy były dwie wielkie sterty odpadów - m.in. opakowania po karmie, kołdry... Część już w kontenerze.

Na posesji było 31 psów, niemal wszystkie w boksach. Pracownicy urzędu gminy od razu dolali im wody.

- Nigdzie nie ma karmy, a powinien być przecież bodaj nieduży zapas - zauważyły panie Anna i Małgorzata - przedstawicielki posłanki Żanety Cwaliny-Śliwowskiej, która kilkanaście dni temu podjęła interwencję w sprawie przytuliska w Gnatach.

Karmy nie było też w psich miskach. Ale boksy, przyznać trzeba, w niezłym stanie i dość czyste. W przeciwieństwie do niedużego budynku, gdzie była suka z czterema szczeniakami. Tam podłoga była mocno zanieczyszczona odchodami, a fetor był nie do zniesienia (choć uchylone były dwa okna).

O godz. 10.30 na posesji pojawiła się starsza pani z zarządu fundacji "OdNowa", która opiekuje się zwierzętami. Była zdenerwowana, domagała się nakazu prokuratorskiego. Policjanci rzeczowo objaśnili jej sytuację. Nie ingerowała już potem w działania.

Nieco później dotarła do Gnat weterynarz i wspólnie z szefową schroniska Canis Wiesławą Rykowską zaczęły "inwentaryzować" przytulisko. Psy zostały zaczipowane (niektóre już miały chipy), weterynarz sprawdziła stan zwierząt - stan większości oceniła jako prawidłowy.

Trzy półroczne szczeniaki od razu znalazły nowe domy.

Przed godz. 13.00 przyjechał samochód po pierwsze zwierzęta. Pojechały do Bydgoszczy. Psy z przytuliska w Gnatach mają trafić do kilku schronisk.

Przytulisko w Gnatach. Historia

Przytulisko powstało w sierpniu 2019 roku. Uruchomiła je na prywatnej działce w Gnatach ostrołęczanka Maria Magdalena Nowakowska, która szefuje Stowarzyszeniu Obrońców Zwierząt.

Ta inicjatywa nie spotkała się z aprobatą mieszkańców wsi. 4 listopada 2019 roku do Urzędu Gminy w Lelisie trafiła petycja, podpisana przez 121 mieszkańców Gnat. Sprzeciwiali się w tym piśmie umiejscowieniu przytuliska w środku wsi, pomiędzy budynkami mieszkalnymi. A potem były kłótnie, awantury, interwencje policji...

29.01.2021 do Gnat przyjechała Elżbieta Jaworowicz z ekipą telewizyjną. Nagrywali materiał o konflikcie wokół przytuliska dla zwierząt. Wyemitowany został w programie "Sprawa dla reportera".

Zobacz

W lutym 2023 roku do przytuliska w Gnatach weszli przedstawiciele Powiatowego Inspektoratu Weterynaryjnego, Urzędu Gminy Lelis, fundacji zajmującej się ochroną zwierząt, policjanci. Interwencja miała związek z podejrzeniem, że przebywające w przytulisku psy nie mają właściwej opieki. Powiatowy lekarz weterynarii skierował wniosek do wójta gminy Lelis o interwencyjne odebranie 43 zwierząt znajdujących się przytulisku. Gmina wszczęła postępowanie administracyjne, 15 psów zostało odebranych. Trafiły do schroniska Canis. Wówczas nie było możliwości odbioru większej liczby zwierząt.

We wrześniu 2023 r. do Sądu Rejonowego w Ostrołęce trafił akt oskarżenia przeciwko Magdalenie N., podejrzanej o przestępstwo z art. 35 ust. 1 Ustawy o ochronie zwierząt. Wyrok zapadł 22 maja 2024 r. Sąd uznał oskarżoną za winną i skazał ją na 6 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 2 lata. Sąd orzekł też wobec Magdaleny N. zakaz posiadania wszelkich zwierząt przez dwa lata lat i zakaz - na cztery lata - prowadzenia działalności związanej z wykorzystywaniem zwierząt lub oddziaływaniem na nie, w szczególności polegającej na wszelkich formach ochrony i opieki nad zwierzętami. Magdalena N. ma też zapłacić 2 tys. zł nawiązki na rzecz schroniska dla zwierząt oraz 1176 zł dla stowarzyszenia, które było oskarżycielem posiłkowym - jako zwrot kosztów zastępstwa prawnego. Do koszty sądowe - 2161,90 zł. Wyrok jest nieprawomocny.

13 czerwca 2024 roku odbył się interwencyjny odbiór wszystkich zwierząt. Czy to oznacza definitywny koniec przytuliska w Gnatach?

Przed godz. 18.00 przytulisko opuściły ostatnie psy.

- Zostały tylko puste kojce... - powiedziała Iwona.

Od autorki:
Przyglądam się tej sprawie od początku, czyli od pięciu lat. Rozmawiałam z Magdaleną, rozmawiałam z sąsiadami przytuliska. Cenię ludzi, którzy pomagają, jednak uważam, że należy to robić z głową. Nie da się właściwie opiekować kilkudziesięcioma psami w pojedynkę, tak jak nie da się prowadzić przytuliska w oparciu wyłącznie o datki. Przede wszystkim nie można żądać, by darczyńcy utrzymywali jakąkolwiek placówkę i jej zarządców. W mojej ocenie 13 czerwca 2024 roku przytulisko to nie był obraz nędzy i rozpaczy. W 2021 roku, gdy przyjechała tu telewizja, też nie było źle. Zdjęcia zrobione przez wolontariuszki na przełomie 2022 i 2023 roku pokazują zupełnie inne oblicze tego miejsca (jedna z kobiet je nam udostępniła, znajdziecie je na końcu galerii).

14.06.2024 na fanpage'u przytuliska pojawił się taki wpis:
Psy w dniu wczorajszym pojechały do domów stałych i schroniska Canis. Natomiast fundacja ma długi które musi spłacić. Potrzebujemy pomocy.
Aquazoo 1500 zł
Sklep na Łęgu Starościńskim 402 zł
Weterynarz za leczenie 850 zł
Dojazdy do weterynarzy i do przytuliska 2020 zł.
Prosimy o pomoc!
Sprzedajemy też kojce i budy. Z tego też pójdzie na pokrycie długów. 25 kojców było robionych z prywatnych pieneidzy. Niektóre będą do oddania. Zapraszamy do kontaktu i oglądania. (...) Jeśli ktoś zechce wspomóc na spłatę zobowiązań zapraszamy (...)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki