Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Potrafimy kopać za każdym razem

(AS)
Mieszkańcy gminy Sypniewo chwalą drogi, służbę zdrowia, pracowników urzędu gminy i drużynę piłki nożnej. Narzekają na bezrobocie, a kontrowersje wzbudza policja.

Pracy w Sypniewie w okolicach jest niewiele. - W Makowe też nie ma co szukać, tam jeszcze gorzej - narzekają młodzi bezrobotni mężczyźni. - Prędzej coś się znajdzie w Ostrołęce. - Drogę poprawili, gimnazjum nowe wybudowali, jedni właściciele pobudowali sobie nowy sklep... - zastanawia się trzydziestoletnia kobieta odpowiadając na pytanie co zmieniło się w ostatnich latach w Sypniewie. O drogach mówi też bezrobotny Jerzy Gutowski. - Mamy teraz bardzo dobry dojazd do Mamina. Ale poza drogami to raczej się nie polepszyło, tylko pogorszyło, bo większe bezrobocie jest. Ale tak jest w całym kraju i chyba nic na to nie poradzimy. Gutowski chwali pracowników gminnej służby zdrowia, sportowców i urząd gminy, który przyczynił się do wybudowania nowej szkoły. Ze słów Janusza Sitowskiego, który spogląda na świat spoza grubych czarnych okularów, wieje jedynie pesymizm: - Wszystko na gorsze. Pracy żadnej nie ma, więc nic nie ma. Kto może pracuje dorywczo, tak na trochę. Dariusz Kupis narzeka na brak policji: - Posterunek zlikwidowali i teraz jest jeden policjant, ale jeśli kradną, to nikogo nie ma. Nieco inne zdanie o bezpieczeństwie w gminie ma mieszkanka wsi Biedrzyce Stare. Twierdzi, że na dzielnicowym zawsze można polegać i jak trzeba, to pomoże bez gadania. - Ale policyjnych patroli na wsiach to przydałoby się znacznie więcej - dodaje. Prócz dzielnicowego nasza rozmówczyni chwali też służbę zdrowia oraz podkreśla, że ostatnio "zrobiło się ładniej". Kazimierz Bączek, sołtys Jarzył, na plus wymienia nowe gimnazjum, trasę Maków - Ostrołęka, "wspaniałą" (jak to określił) obsługę w urzędzie gminy i bezpieczeństwo. - Wprawdzie mamy tylko jednego dzielnicowego, ale nie ma kradzieży, nie ma włamań, ani rozbojów. Teren jest spokojny, więc starcza jeden policjant. A w urzędzie gminy zawsze jest się obsłużonym na miejscu, nie odsyłają, tylko co są w stanie załatwić, to załatwiają - twierdzi Bączek. Kolejny rozmówca, starszy mężczyzna z jednej z podsypniewskich wsi, mówi o biedzie, bezrobociu i sporcie. - Wszystko na gorsze idzie. Nie przybyło żadnych miejsc pracy, a raczej ubywa. W sklepach to sporo się poprawiło, ale co z tego, jak bieda aż piszczy - pyta. - Jedyne co mamy dobrego to sport. Za piłkę nożną wziął się chłopak, który pracuje w zakładach mięsnych w Ostrołęce, i jego zawodnicy naprawdę dobrze grają. Ze wszystkimi wygrywają, nie to co nasza polska reprezentacja. "Chłopak, który wziął się za sport" to Zenon Mierzejewski. On też nie bez dumy przyznaje, że Sypniewo rzeczywiście może się poszczycić sportem: - Jeszcze trzy lata temu było tylko boisko zarośnięte trawą, ale dzięki klubowi Orzeł Sypniewo i prezesowi klubu Romanowi Giszterowiczowi wszystko odbiło się od dna - mówi Mierzejewski. Rozmowie przesłuchują się kibice sypniewskich Orłów. - Może w końcu Sypniewo będzie znane z czegoś dobrego, bo nic tylko mówi się o rozbojach lub wypadkach. Niech usłyszą, że chłopaki z małych wsi tez potrafią kopać piłkę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki