Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poślizg kontrolowany

Jarosław Sender
Nie będą drażnić przydziałem mieszkań przed wyborami?

Maków Mazowiecki. To miała być sztandarowa inwestycja tej miejskiej rady. Podziękowanie złożone wyborcom przez część radnych i nadzieja na reelekcję. Niektórzy, w przypływie patetycznego uniesienia, nazywali go nawet pomnikiem. Budynek komunalny przy Mickiewicza 27, bo o nim mowa, zaplanowany był jako blok socjalny i od samego początku wywoływał tak silne emocje, że z debat wypraszano dziennikarzy. Nieliczna grupa radnych, którzy już wtedy uważali, że blok socjalny będzie generował wyłącznie straty, miała w radzie niewielką siłę przebicia.

Spór o działkę

Historia tej inwestycji jest burzliwa i zaczyna się od sporu o lokalizację. W pierwszej wersji, budynek miał powstać przy ul. Kolejowej, na działce kupionej od Spółdzielni Mieszkaniowej "Jubilatka", którą ta nabyła od miasta w 2001 roku z 95 proc. bonifikatą pod budowę bloku socjalnego. Zdążyła postawić jedynie fundament i doprowadzić media, kiedy wszedł przepis zabraniający spółdzielcom budowy obiektów socjalnych. W 2004 spółdzielnia postanowiła więc oddać miastu tę część działki. Ono z prezentu nie skorzystało. W lutym 2008 roku burmistrz Janusz Jankowski, szukając miejsca pod budynek socjalny, wystąpił do "Jubilatki" z pismem, w którym wyraził zainteresowanie nabyciem wymienionej działki. Na to jednak nie wyrazili zgody radni. Uznali, że lepszym rozwiązaniem będzie rozbiórka bloku przy Mickiewicza 25 i postawienie w tym miejscu nowego budynku. Inwestycja miała być dwuetapowa, w pierwszym założono budowę bloku z 28 mieszkaniami.

Problem przesiedleńców

Decyzja zapadła, miasto ogłosiło przetarg. Wygrała firma z Ostrołęki, która złożyła najkorzystniejszą ofertę (2 mln 782 tys. zł). Inwestycja rozpoczęła się w październiku 2008 r., a wraz z nią pojawiły się kolejne problemy. Przy rozbiórce budynku okazało się, że trzeba przekwaterować dodatkowych siedem rodzin z sąsiedniego bloku ze względu na zagrożenie. Zanim miasto znalazło dla nich lokale minął kwartał. Później przyszła sroga zima, prace się wlokły. Tempa nabrały dopiero w tym roku. Budowlańcy zdążyli jednak i na dwa dni przed upływem terminu, który mijał 30 września, wykonawca zgłosił budynek do odbioru technicznego.

Powrócą na nowe

Mimo że wykonawca zdążył na czas, euforii wśród decydentów nie widać. Zakończenie inwestycji nie budzi u nich tak wielkich emocji jak jej rozpoczęcie. Można odnieść nawet wrażenie, że niektórzy woleliby przesunąć je na czas po wyborach. Wiele się bowiem w trakcie zmieniło. Przede wszystkim kwalifikacja budynku. - Nie będzie to blok socjalny - mówi wiceburmistrz Grzegorz Napiórkowski. - Mieszkania zasiedlą rodziny wcześniej wykwaterowane oraz ci, którzy zgłosili swoje lokale do zamiany. Zostaną one zaadaptowane na mieszkania socjalne. O tym, kto otrzyma przydział do nowego bloku zdecyduje opinia zespołu do spraw mieszkaniowych oraz opinia komisji polityki regionalnej rady miejskiej.

Przedwyborcze jajo

Czy burmistrz zdąży wręczyć klucze jeszcze przed wyborami?

13 października rozpoczął się odbiór techniczny budynku.

- Mamy nadzieję, że jeszcze w tym tygodniu uda nam się złożyć dokumenty do Państwowego Inspektora Nadzoru Budowlanego. Od jego decyzji zależeć będzie termin zasiedlenia - tłumaczy Napiórkowski. - Każda nieuzasadniona zwłoka oznacza koszty i to wcale niemałe. Mam nadzieję, że wszyscy, od których zależą decyzje, mają tego świadomość.

Część mieszkańców, szczególnie tych, którzy są zainteresowani mieszkaniami, ma jednak na ten temat odmienne zdanie.

- Nie oddadzą przed wyborami, celowo będą opóźniać, bo za duży by był gniew ludzi, którym obiecali te mieszkania. To będzie taki poślizg kontrolowany, żeby radni, co sami się o przydział na te mieszkanie starają, mogli wygrać wybory. I pan burmistrz, co tylu ludziom obiecał, żeby nie stracił wyborców - twierdzi nasz rozmówca.

Oczekujących na mieszkania jest w Makowie sporo. Na liście widnieje ok. 90 podań. Szanse na lokale komunalne są jednak niewielkie, żeby nie powiedzieć żadne, dopóki - jak mówi wiceburmistrz - miasto nie upora się z modernizacją dotychczasowych zasobów mieszkaniowych. Na budowę następnego bloku nadzieje też są marne, zważywszy 10-milionowy dług miasta. Można się więc spodziewać wielu niezadowolonych. n

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki