Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ostrów Mazowiecka. Woda i ścieki trochę droższe. Kto zawinił?

Mieczysław Bubrzycki
Na listopadowej sesji radni głosują przeciw podwyżkom cen wody i ścieków.
Na listopadowej sesji radni głosują przeciw podwyżkom cen wody i ścieków. Mieczysław Bubrzycki
Nową taryfą opłat za wodę i ścieki ostrowscy radni zajmowali się podczas sesji zwołanej 26 listopada. Teraz sprawa odżyła.

Zakład Gospodarki Komunalnej zaproponował, aby od 1 stycznia mieszkańcy płacili za metr sześc. wody o 9 gr więcej, a za metr sześc. ścieków – o 13 gr. Roczne wpływy ZGK byłyby o ok. 200 tys. zł wyższe.

W czasie sesji RM 26 listopada za podwyżkami opowiedziało się 8 radnych, 10 było przeciwnych, 1 wstrzymał się.

Na początku stycznia na stronie ZGK ukazała się informacja o wprowadzeniu od 1 stycznia nowych, wyższych stawek za wodę i ścieki. Tych, które nie zostały uchwalone przez radę w listopadzie. Kilka dni później do ostrowskich mediów rozesłane zostało „Oświadczenie grupy radnych” podpisane przez 10 osób, czyli tych wszystkich, którzy na listopadowej sesji głosowali przeciw podwyżkom cen wody i ścieków.

„Jesteśmy głęboko zaniepokojeni oraz oburzeni działaniami burmistrza i jego współpracowników” - piszą radni. Dalej zarzucają, że burmistrz oraz zarząd spółki wprowadzili podwyżki „korzystając z furtki prawnej”. Ich zdaniem, w sytuacji, gdy uchwała o nowych cenach wody nie została podjęta, trzeba było poddać pod głosowanie uchwałę o odmowie zatwierdzenia taryf. „Nikt jednak nie poinformował radnych, że taki jest wymóg proceduralny i w konsekwencji zignorowane zostało stanowisko rady miasta sprzeciwiające się podwyżkom opłat” - piszą radni w oświadczeniu.

Dalej radni spekulują na temat tego, kto ponosi za to odpowiedzialność. Ich zdaniem – przewodniczący rady, który odpowiada za przebieg sesji oraz radca prawny, którzy powinni radnych poinformować o tym, co mają dalej zrobić. Generalnie jednak winią burmistrza. Na końcu piszą: „Uważamy, że burmistrz oraz jego współpracownicy zachowali się karygodnie, wykorzystali furtkę w przepisach prawa, by wbrew woli rady miasta (…) na siłę wprowadzić podwyżki na wodę i odprowadzenie ścieków, łamiąc zasady demokracji i dobrej współpracy między organami samorządowymi”.

Tekst oświadczenia grupy radnych ukazał się na ostrowskich portalach internetowych. Wkrótce na stronie Urzędu Miasta pojawiło się „Wyjaśnienie dotyczące zasad ustalania cen wody i ścieków” podpisane przez Grzegorza Czyronisa, naczelnika wydziału w Urzędzie Miasta.

W pierwszym punkcie wyjaśnia, że „informacje przekazane przez lokalne media, jakoby w samorządzie Ostrowi Mazowieckiej doszło do naruszenia prawa lub uchybienia procedur, nie odpowiadają prawdzie”. Dalej informuje, że ZGK dokonał prawidłowej kalkulacji cen i 23 października, czyli w ustawowym terminie co najmniej 70 dni od daty ich ewentualnego wejścia w życie, złożył je do burmistrza. Burmistrz stwierdził ich prawidłowość, przygotował projekt uchwały w tej sprawie i 16 listopada przekazał do Biura Rady Miasta. Rada – o czym pisaliśmy - nie podjęła uchwały w sprawie zatwierdzenia taryfy.

W tej sytuacji, jak wyjaśnia naczelnik Czyronis, zgodnie z ustawą o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków, rada gminy może podjąć uchwałę o dopłacie dla jednej, wybranych lub wszystkich grup odbiorców, którą gmina musi potem przekazać przedsiębiorstwu wodociągowo-kanalizacyjnemu.

Nic takiego się nie stało, więc taryfa zaproponowana przez ZGK z mocy prawa weszła w życie od 1 stycznia.

Czyli miasto może obniżyć (albo pozostawić po staremu) niektóre ze stawek opłat zawartych w taryfie, ale musi wtedy pokryć firmie wodociągowo-kanalizacyjnej koszty tej operacji.

- Zarzuty o rzekomym nierespektowaniu przepisów i zasad przy wprowadzeniu nowych stawek za wodę i ścieki pozbawione są podstaw i niczym nieuzasadnione – powiedział nam burmistrz Jerzy Bauer. - To nie pierwsza taka sytuacja w naszym mieście, nowe stawki weszły w życie bez uchwały rady miasta w latach: 2010, 2012 i 2013. Mechanizm wprowadzania nowych stawek był przypominany kilkakrotnie na posiedzeniach trzech komisji poprzedzających listopadową sesję rady Miasta. Wszystko jest jasno opisane w ustawie o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i odprowadzaniu ścieków z 2001 r.

- Nie może więc być mowy o braku wiedzy radnych oraz o pomyłce burmistrza – konkluduje Jerzy Bauer. - Tym bardziej nie może być mowy o mojej złej woli. Nie wiem dlaczego radni, w szczególności ci, którzy sprawują swój mandat kolejną kadencję, formułują wobec mnie bezpodstawne zarzuty w sytuacji, gdy mechanizm ustalania stawek za wodę i ścieki jest jasny i dobrze znany.

Cały tekst przeczytasz w najnowszym papierowym wydaniu TO.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki