Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Murzyn zrobił swoje?

(mb)
Nikt dotychczas nie podziękował oficjalnie społecznikom z Krasnosielca i okolic za pomoc w rozbudowę tej szkoły
Nikt dotychczas nie podziękował oficjalnie społecznikom z Krasnosielca i okolic za pomoc w rozbudowę tej szkoły M. Bubrzycki
Gdy 17 października br. w Krasnosielcu nadawano Publicznemu Gimnazjum imię Jana Pawła II, Janusz Rykaczewski przyszedł do szkoły, ale nie wchodził na salę gimnastyczną, w której odbywały się uroczystości. - Nie zostałem zaproszony - powiedział nam. - Czuję się bardzo rozgoryczony, bo przez wiele lat kierowałem społecznym komitetem rozbudowy szkoły.

Społeczny komitet rozbudowy szkoły podstawowej w Krasnosielcu powstał w lipcu 1992 roku. Wtedy do siódmej klasy chodził najmłodszy syn Janusza Rykaczewskiego - przedsiębiorcy z Krasnosielca.
- W starej przedwojennej szkole nie było ubikacji - wspomina J. Rykaczewski. - Dzieci musiały chodzić do osobnego budynku w podwórku, w którym trudno było utrzymać czystość. Niektóre bały się, bo mają w domach łazienki i samo wejście do takiego przybytku wiązało się z dużym stresem.
To Janusz Rykaczewski wpadł na pomysł, aby dobudować do szkoły niewielką przybudówkę, przebić w ścianie drzwi i urządzić toalety z prawdziwego zdarzenia. Deklarował nawet konkretną pomoc przy zakładaniu wody, bo trochę się na tym zna.
Z małego pomysłu zrodził się duży. Uznano, że warto podjąć większy wysiłek znacznej rozbudowy szkoły - łącznie z budową sali gimnastycznej. Tak właśnie się stało. Rykaczewski stanął na czele prawie 30-osobowego społecznego komitetu rozbudowy szkoły. Wysiłkiem społeczników zwieziono na plac budowy wapno i złożono je w wykopanych dołach, przywieziono i rozładowano pustaki i cegłę. Komitet zorganizował loterię, a także zabawy taneczne, z których dochód przeznaczano na rozbudowę i wyposażenie szkoły.
- Tak naprawdę, to projekt tej nowej części szkoły, łącznie z salą gimnastyczną, powstał na podstawie sporządzonego przeze mnie szkicu, który zaniosłem wójtowi - zapewnia Janusz Rykaczewski. - Projektant niemal dokładnie skopiował mój pomysł, mogę więc powiedzieć, że w tej szkole jest także mój osobisty wkład.
To był czas, że szkoły - wówczas jeszcze państwowe - przechodziły pod opiekę samorządów gminnych. Udało się jednak pozyskać jeszcze znaczną kwotę pieniędzy z ostrołęckiego Kuratorium Oświaty. Po paru latach szkoła była gotowa. Jednak podstawówka niewiele się nią nacieszyła. W 1999 roku powstały gimnazja i po paru latach w krasnosielckiej, już rozbudowanej, szkole znów jest ciasno.
- Rozbudowywaliśmy szkołę z myślą o podstawówce - mówi Rykaczewski. - Nikt wtedy nie myślał o gimnazjach. Teraz jednak gimnazjum zajęło znaczną część tego, co było planowane dla podstawówki. Minęło już tyle lat, ale tak naprawdę, to nigdy nie było oficjalnego przekazania nowej szkoły do użytku. To byłaby dobra okazja, żeby podziękować społecznikom z komitetu rozbudowy szkoły, a także ówczesnemu kuratorowi Ryszardowi Załusce. Co prawda, komitet już od roku nie istnieje, bo rozwiązaliśmy się, choć jest jeszcze sporo do zrobienia, choćby przy urządzaniu terenu. Dyrektorowi gimnazjum nie udało się jednak namówić do pracy młodszych rodziców, a ci, którzy razem ze mną rozpoczynali pracę w komitecie, nie mają już dzieci w szkole. Ja mam już wnuczkę w pierwszej klasie.
Nadanie gimnazjum imienia Jana Pawła II było pierwszą dużą uroczystością w rozbudowanej szkole. Janusz Rykaczewski pomyślał, że właśnie przy tej okazji będzie powiedziane, jak przebiegała rozbudowa szkoły i że ktoś podziękuje społecznemu komitetowi za pracę.
Niestety, nie został zaproszony na uroczystość. Mimo to przyszedł do szkoły, choć - jako nieproszony - nie wszedł na salę gimnastyczną, bo nie chciał, żeby ktoś potraktował go jak intruza. Słyszał przez otwarte drzwi, jak wójt Mirosław Glinka w swoim przemówieniu wspomniał ogólnie paroma słowami o społecznym komitecie szkoły.
- Chyba zasłużyliśmy jednak na coś więcej - mówi Rykaczewski. - Chcę jednak podkreślić, że nie mam pretensji do pana wójta.
- To była uroczystość w Publicznym Gimnazjum i to my ustalaliliśmy listę zapraszanych gości - wyjaśnia Mirosław Chodkowski, dyrektor gimnazjum. - Komitet zajmował się rozbudową szkoły podstawowej i rozbudowa zakończyła się, zanim jeszcze powstało gimnazjum. Cenię pracę tego komitetu i doceniałem tę pracę także wtedy, gdy byłem jeszcze nauczycielem w podstawówce. Nie sądzę jednak, że jako dyrektor gimnazjum mam jakieś zobowiązania wobec tego komitetu. Przyznaję, że można było zaprosić pana Rykaczewskiego na tę uroczystość, ale w tym ferworze przygotowań nie przyszło to nikomu do głowy. To prawda, że wcześniej nie było uroczystego przekazania rozbudowanej szkoły, ale to przecież nie moja wina.
- Z nami, społecznikami, postąpiono zgodnie z porzekadłem "Murzyn zrobił swoje, Murzyn może odejść" - twierdzi Janusz Rykaczewski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki