Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Kanar" wpadł do klatki

Fot. P. Krajewski
Kontroler-łapówkarz właśnie wziął pieniądze od naszego Czytelnika i anuluje wystawiony za jazdę bez biletu mandat. Po chwili już siedział w policyjnym, nieoznakowanym samochodzie
Kontroler-łapówkarz właśnie wziął pieniądze od naszego Czytelnika i anuluje wystawiony za jazdę bez biletu mandat. Po chwili już siedział w policyjnym, nieoznakowanym samochodzie Fot. P. Krajewski

Dzięki naszej pomocy policja zatrzymała kontrolera biletów podejrzewanego o przyjmowanie łapówek

Krzysztof K. został zatrzymany przez policjantów z wydziału kryminalnego w chwilę po tym, jak nasz Czytelnik wręczył mu łapówkę. Policja zorganizowała akcję zatrzymania kontrolera biletów MZK już w pół godziny po tym, jak mężczyzna, który otrzymał propozycję zapłacenia łapówki zgłosił się do naszej redakcji.

W środę 6 czerwca przyszedł do naszej redakcji młody mężczyzna, który twierdził, że chwilę wcześniej wystawiono mu mandat za jazdę autobusem miejskim linii nr 4 bez ważnego biletu. Mandat opiewał na 63 zł, jeśli zostanie zapłacony w przeciągu 7 dni, lub 90 zł, jeżeli termin wpłaty będzie późniejszy. Jednak, jak twierdził, kontroler miał zaproponować gapowiczowi, że jeśli w ciągu godziny dostarczy w umówione miejsce 40 zł, to o całej sprawie zapomni.

- Powiedział, że wszystko można załatwić inaczej. Na razie wystawi mandat, żeby się zabezpieczyć, ale jak za godzinę spotkamy się przed szpitalem i dostanie pieniądze, to wszystko będzie w porządku - opowiadał nam mężczyzna.

Razem z pechowym pasażerem poszliśmy do Komendy Miejskiej Policji w Ostrołęce, żeby złożyć zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Policja zareagowała błyskawicznie, zorganizowano grupę operacyjną, a gapowicza wyposażono w sprzęt nagrywający oraz oznakowane banknoty. Chociaż pod szpitalem zjawiliśmy się piętnaście minut po czasie, który kontroler wyznaczył na dostarczenie pieniędzy, to okazało się, że nadal czeka on cierpliwie na łatwy zarobek. Cała akcja policji trwała zaledwie kilka minut. Po tym jak kontroler otrzymał od pasażera pieniądze, do akcji wkroczyli policjanci i po kilkunastu sekundach zdziwiony łapówkarz odjeżdżał w kierunku komendy.

- "Kanar" twierdził, że teraz to już mogę jeździć bez biletów - powiedział po wszystkim pasażer. Kiedy oddawaliśmy tekst do druku, nie było jeszcze wiadomo jakie dokładnie zarzuty zostaną postawione kontrolerowi, policyjny zespół antykorupcyjny prowadzi w tej sprawie czynności dochodzeniowo-śledcze. Elżbieta Janiak, kierownik firmy Batex, która zatrudnia podejrzanego kontrolera, powiedziała nam w rozmowie telefonicznej, że pracownik firmy nie przyznał się do przyjęcia łapówki, a z tego typu zdarzeniem mają do czynienia po raz pierwszy.

- Jeżeli zarzuty się potwierdzą, Krzysztof K. zostanie zwolniony z pracy - dodała Elżbieta Janiak. n

PaweŁ Krajewski

Trzy pytania do...

Kłopoty z kontrolerami

- Zatrzymaliście kontrolera firmy Batex, podejrzewanego o przyjmowanie łapówek. Czy wcześniej policja miała jakieś zgłoszenia, dotyczące pracowników tej firmy?

- Tak, chociaż nie dotyczyły one łapownictwa. Chodziło o bezprawne zatrzymanie przez kontrolera dokumentu tożsamości gapowicza oraz o wykonywanie obowiązków służbowych pod wpływem alkoholu. Wiemy również, że firma Batex zatrudniała w przeszłości pracowników w wieku poniżej 21 lat, czego nie powinna robić, bo kontrolerzy muszą mieć ukończone 21 lat. Z tego co mi wiadomo, ci młodzi ludzie, swoim prowokacyjnym zachowaniem podczas sprawdzania biletów, niejednokrotnie wywoływali u kontrolowanych pasażerów agresję.

- Czy to jedyne informacje, jakie dotarły do policji na temat firmy Batex?

- Niestety nie, również sama policja miała problemy z Batexem. Chodziło o wezwania do zapłaty wystawiane przez tę firmę. Umieszczano na nich informację, z której wynikało, że w razie interwencji policji podróżny bez biletu poniesie dodatkowe koszty w wysokości 180 zł. A to nie prawda, bo my za interwencje żadnych dodatkowych opłat nie pobieramy, są to czynności, które wykonujemy z obowiązku. Nie może być tak, że używa się policji jako straszaka i dzięki temu wyciąga się od ludzi, bez żadnych podstaw, dodatkowe pieniądze. Zresztą zasady wypisywania mandatów przez tę firmę są w ogóle niejasne. Podejrzewam, że nawet kontrolerzy Batexu nie znają dobrze tych zasad.

- A co mają robić ostrołęczanie, którzy zapłacili nieuczciwym kontrolerom łapówki?

- Jeżeli były takie przypadki, to prosimy poszkodowanych o zgłaszanie się w tej sprawie na komendę policji w Ostrołęce. n (pk)

Nadkomisarz Stanisław

Szcześniak, zastępca komendanta miejskiego policji w Ostrołęce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki