Na jednym osiedlu sąsiadują ze sobą bloki dwóch wspólnot. Przez lata nabrzmiewał jednak między nimi konflikt. Zarząd SM "Przyszłość" otrzymywał od swoich mieszkańców skargi, że sąsiedzi z "Meblarza" bezprawnie zajmują im miejsca parkingowe, dzieci korzystają z placu zabaw, a dorośli podrzucają śmieci do kontenerów. Gdy próby polubownego załatwienia sprawy zawodziły, pomysłem kierownictwa "Przyszłości" na rozwiązanie tego problemu stało się wygrodzenie dwóch bloków "Meblarza". Przed kilkunastoma dniami firma budowlana rozpoczęła montaż metalowego płotu, który ma odciąć mieszkańców mniejszej spółdzielni od uliczki dojazdowej, chodnika, parkingu i placu zabaw spółdzielni "Przyszłość". Wszystko to bowiem znajduje się na gruntach dużej spółdzielni.
Na osiedlu podniosła się wrzawa. Mieszkańcy zaalarmowali m.in. naszą redakcję. Skarżyli się, że czują się jak w getcie i że pozbawiono ich nie tylko drogi dojazdowej do własnego bloku, ale także drogi pożarowej na wypadek, gdyby do budynku musiała podjechać straż pożarna.
Temat podchwycił regionalny oddział TVP. Telewizyjna ekipa spotkała się w poniedziałek 23 listopada z mieszkańcami obu wspólnot. Momentami górę brały emocje, do głosu dochodziły wzajemne pretensje. Jeden z mieszkańców "Przyszłości" opowiedział nam, jak zapłacił straży miejskiej mandat za to, że zaparkował na trawniku, bo miejsce na parkingu zajęte było przez samochody należące do mieszkańców "Meblarza". Inni podawali przykłady wyrzucania śmieci do kontenerów sąsiedniej spółdzielni. Burmistrz Grzegorz Nowosielski zapewniał, że próby mediacji podjął się Urząd Miejski, ale okazała się ona nieskuteczna. Mieszkańcom nie mógł pomóc także komendant straży pożarnej.
- Na tym osiedlu nie jest wymagana droga pożarowa, bo budynki nie mają aż tylu kondygnacji. W razie konieczności strażacy po prostu będą musieli wyłamać ogrodzeniowe słupki i dojadą do bloku, co oczywiście wydłuży czas akcji ratowniczej - mówi Ignacy Woźniak.
Mieszkańcy mieli najwięcej pretensji o to, że na nagraniu programu nie pojawił się nikt z SM "Przyszłość".
- Prezes stchórzył - krzyczeli! - Narobił bałaganu a teraz boi się wyjść i ludziom spojrzeć w oczy.
Ekipa TVP wyjaśniła, że spotkała się z prezesem w miniony piątek i wówczas przedstawił on stanowisko zarządu "Przyszłości".
Wśród mieszkańców przeważała jednak opinia, że budowa ogrodzenia zburzy dobre na ogół dotychczas sąsiedzkie relacje. \
- Wszystko było dobrze, tyle lat tu razem żyjemy, a przez jedną czy dwie osoby, którym się coś nie podobało, powstał taki konflikt - mówili mieszkańcy, zarówno jednej jak i drugiej spółdzielni.
Program zostanie wyemitowany w TVP3 w najbliższą środę, 25 listopada.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?