Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak Bralski pogonił Kota

Redakcja
Ostrołęcka Spółdzielnia Mieszkaniowa zwolniła z pracy radnego Sławomira Kota, nie czekając na zgodę rady miasta. Z pracy wyrzucił go m.in. kolega radny, Dariusz Bralski, zastępca prezesa zarządu OSM

Sesja rady miasta, która odbyła się 26 września, kipiała od emocji. A to za sprawą jednego z punktów obrad. Radni mieli zadecydować o tym, czy przystać na prośbę Ostrołęckiej Spółdzielni Mieszkaniowej.

Ta chciała uzyskać od nich zgodę na rozwiązanie umowy o pracę z radnym Sławomirem Kotem - zgodnie z wymogami, jakie ustawa stawia przed pracodawcą zatrudniającym radnego. Tłumaczyła to orzeczeniem lekarza medycyny pracy, który napisał, że radny nie może pracować na dotychczasowym stanowisku mistrza grupy budowlanej, ze względu na przeciwwskazania zdrowotne - około dziewięciu lat temu nabawił się udaru mózgu. Od tego czasu nie pracował na wysokościach, tylko na wysokości poziom zero.

Mógłby to robić dalej, gdyby nie zmiana w przepisach w medycynie pracy - lekarz nie mógł pozwolić mu na piastowanie obecnego stanowiska. A spółdzielnia nie potrafiła znaleźć dla niego innej funkcji w firmie. Przygotowała dla niego inny plan B. Jak czytamy w uzasadnieniu projektu uchwały rady miasta: Zarząd Spółdzielni proponował radnemu Sławomirowi Kotowi wystąpienie do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych z wnioskiem o ustalenie uprawnień do renty inwalidzkiej. Radny Sławomir Kot nie wyraził zgody na złożenie wniosku w tej sprawie do ZUS.

- W białych rękawiczkach my jako radni załatwiliśmy naszego kolegę - już na początku nadał ton dyskusji radny Wiesław Piaściński. - Pismo pracodawca dostarczył do rady miasta 4 czerwca. Komisja, która mogła być inicjatorem uchwały, odbyła się 14 czerwca. 26 czerwca komisja prawa taką inicjatywę podjęła, ale nie wiem, z jakich powodów nie weszła do porządku obrad. Myślę, że to było celowe działanie jakiejś grupy, która nie wprowadziła do porządku obrad tej sprawy (...) Mam pytanie do radcy prawnego: jaką rangę będzie miała taka podjęta przez nas uchwała?

To jest jednak niewiadomą. Janusz Kobyliński, radca prawny urzędu miasta, przyznał, że w ustawie nie ma wzmianki o terminie, który obligowałby radę do wyrażenia zgody bądź nie w tej sprawie.

Radna Grażyna Sosnowska już na początku swojej wypowiedzi przyznała, że jest zbulwersowana całą historią.
- Dziwi mnie fakt, jak zarząd spółdzielni, w tym jeden z naszych kolegów radnych (radny Dariusz Bralski jest zastępcą prezesa zarządu OSM - red), mógł zrobić taką rzecz naszemu koledze - mówiła.

- Myślałem, że dzisiejsza dyskusja będzie opierała się na faktach, a ona schodzi na inne tory - bronił się Dariusz Bralski. - Jeśli panu Kleczkowskiemu nie odpowiada siedzenie na tym stołku i branie miejskich pieniędzy, może zrezygnować. Ja mogę się tylko wypowiedzieć jako radny miasta Ostrołęki. Współczuję, że Sławek Kot został dotknięty taką chorobą. Nie ma tu żadnych zagrywek politycznych, tak jak to Sławek śmiał powiedzieć w mediach. Stan zdrowia u Sławka zawiódł, zmieniły się przepisy w medycynie pracy. Tu jest jednoznacznie napisane, że są przeciwwskazania pracy na tym stanowisku.

Więcej przeczytasz w najnowszym wydaniu Tygodnika Ostrołęckiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki