Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Inkubator tajemniczości

Jacek Pawłowski
Granatowy renault megane na płockich numerach, którym przyjechali do Ostrołęki prokuratorzy z Plocka, przez trzy dni krążył między budynkiem Prokuratury Okręgowej w Ostrołęce, a Komendą Miejską Policji. Prokuratura Okręgowa użyczyła pomieszczeń do przesłuchiwania, a Komenda Miejska Policji prowadzi bezpośrednie czynności dochodzeniowo-śledcze w sprawie ORWP.

Na poniedziałek 6 października i czwartek 9 października wezwania na przesłuchanie dostało co najmniej dwanaście osób i części z nich postawiono zarzuty. Precyzyjnych danych z prokuratury nie udało nam się uzyskać. Nieoficjalne i tylko częściowo prawdziwe wiadomości na ten temat przedostały się do prywatnych serwisów internetowych i innych niszowych mediów oraz były rozpowszechniane pocztą pantoflową. Ponieważ zainteresowani oburzyli się, Prokuratura Okręgowa w Płocku zarządziła szlaban na informacje.
- Mogę powiedzieć tylko tyle, że są kontynuowane czynności śledcze. Do czasu ich zakończenia nie będziemy udzielali żadnych informacji. Był to postulat prowadzących śledztwo, do którego przychylił się prokurator okręgowy. Ich zdaniem podawanie informacji do prasy utrudnia śledztwo - powiedział nam w piątek 10 października rzecznik płockiej prokuratury Lech Dąbrowski.
Rzecznik przyznał, że jedną z przyczyn utajnienia wszelkich informacji były interwencje podejrzanych w prokuraturze.
- Ta decyzja zapadła u szefa i ja muszę się do niej stosować - mówi prokurator Dąbrowski. - Proszę pana! Ludzie dzwonią, przychodzą z pretensjami. Awantura się zrobiła straszna. Jakiś dziekan miał pretensje. Usłyszałem słowa "proszę nie udzielać informacji, bo my nie możemy prowadzić śledztwa" - powiedział rzecznik płockiej prokuratury.

"Przedsiębiorczość" za 650 tysięcy złotych
Spośród osób przesłuchiwanych przez płockich prokuratorów w ubiegłym tygodniu w Ostrołęce jedynym, do którego może odnosić się słowo "dziekan" jest dziekan Wyższej Szkoły Ekonomiczno-Społecznej w Ostrołęce Kazimierz P. Nie pozwolił nam ujawnić nazwiska, a prawo zabrania podawania w prasie nazwisk osób, przeciwko którym toczy się postępowanie przygotowawcze, bez zgody tych osób.
- Pozostańmy przy Kazimierzu P., bo na nazwisko pracuje się całe życie - zażądał. - To prawda, byłem przesłuchiwany w prokuraturze. Wiem, że wszystkim stawiano zarzuty o pomoc w wyłudzeniu pieniędzy z programu "Przedsiębiorczość". Ja nie mam sobie nic do zarzucenia i to powiedziałem w prokuraturze.
Program "Przedsiębiorczość" był realizowany w 2001 roku przez ORWP z państwowych pieniędzy. Polegał na tym, że w szkołach średnich wprowadzono jako nadobowiązkowy przedmiot właśnie przedsiębiorczość. Lekcje były finansowane z państwowej dotacji, a pieniądze te dzielił w regionie ostrołęckim właśnie ORWP. Stowarzyszenie to dostało na program "Przedsiębiorczość" 650 tys. zł. Działania płockich prokuratorów w Ostrołęce dotyczyły właśnie tego programu.
Ponieważ prokuratura odmówiła podania kogo przesłuchiwała w ubiegłym tygodniu w Ostrołęce i komu postawiono zarzuty, częściowo ustaliliśmy to sami, a zainteresowani potwierdzili bądź to fakt przesłuchiwania, bądź postawienia zarzutów. Osoby, z którymi udało nam się porozmawiać, wyraziły zgodę na publikację nazwisk.
W poniedziałek 6 października zarzut niewykonania zleconych czynności i związanej z tym pomocy w wyłudzeniu przez ORWP pieniędzy prokurator postawił wiceprezesowi ORWP i byłemu wiceprezydentowi Ostrołęki Wiesławowi Piaścińskiemu.
- Postawiono mi taki zarzut - mówi Piaściński. - Ja w związku z tym złożyłem zeznania, nie przyznałem się do zarzucanego mi czynu.
Wiesław Piaściński poinformował nas, że na kursach w ramach programu "Przedsiębiorczość" zarobił 1798,2 zł.
Kolejną osobą, której prokuratura z Płocka postawiła zarzuty, jest kierownik nadzoru pedagogicznego w ostrołęckiej delegaturze Kuratorium Oświaty Anna Gocłowska. Zarzut brzmi, że w celu osiągnięcia korzyści majątkowej poświadczyła nieprawdę, czym pomogła ORWP wyłudzić 650 tys. zł. Podejrzana twierdzi, że z wyłudzeniami nie miała nic wspólnego.
- To absurd! - oświadcza. - Zarzut dotyczy legalnie zarobionej kwoty ok. 1000 zł. Nie rozumiem dlaczego prokuratura postawiła mi taki zarzut. W ORWP na przestrzeni czterech lat prowadziłam zajęcia na czterech kursach w wymiarze od sześciu do 20 godzin. W każdym przypadku był mi przedstawiony konkretny program kursu, niezbędny sprzęt i żywi ludzie, uczestnicy szkolenia. Innej propozycji bym po prostu nie przyjęła. Dodatkową pracę zawsze podejmuję w wolnym czasie i zawsze staram się ją wykonać solidnie. Jest mi przykro, że moja uczciwa praca jest traktowana jak przestępstwo.
Zajęcia z programu "Przedsiębiorczość" prowadzili w wielu szkołach naszego regionu, w różnych miejscowościach, głównie nauczyciele. Wśród osób, o których wiemy, że miały wezwania na ubiegły tydzień do prokuratury, byli pedagodzy z Zespołu Szkół Zawodowych nr 2 i z Zespołu Szkół Powiatowych w Lelisie oraz wizytatorka delegatury Kuratorium Oświaty Jolanta Stachurska.
- Podstawowym zarzutem wobec mnie jest moja uczciwa praca - powiedziała "Tygodnikowi" Stachurska. - Była to praca na jedynym kursie finansowanym przez ORWP przeprowadzonym w ZSZ nr 2. Był to uczciwie przeprowadzony kurs i nie czuję się winna.
Wśród osób wezwanych w ubiegłym tygodniu do prokuratury był również, jak ustaliliśmy, zastępca wojewódzkiego komendanta uzupełnień major Stanisław Szurnicki, który w 2001 roku prowadził wykłady finansowane przez ORWP.
- Mój zastępca poinformował mnie, że był przesłuchiwany w prokuraturze w charakterze świadka - powiedział nam wojskowy komendant uzupełnień w Ostrołęce ppłk Kazimierz Zabielski. - Z jego wyjaśnień wynika, że nie ma sobie nic do zarzucenia. W najbliższych dniach zapadnie decyzja, czy w jego sprawie będzie procedować prokuratura wojskowa, czy nadal cywilna. O sprawie poinformowałem Wojewódzki Sztab Wojskowy. Na razie nie zamierzam wyciągać służbowych konsekwencji wobec swojego zastępcy, bo nie ma ku temu podstaw. Nie chcę jednak z góry również go bronić.
Konsekwencje służbowe związane ze śledztwem dotyczącym ORWP spotkają jednak Wiesława Piaścińskiego, który jest członkiem rady nadzorczej Ostrołęckiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego (miejska spółka finansowana z publicznych pieniędzy).
- Zamierzam zrezygnować z tej funkcji, żeby nie było żadnych wątpliwości ani podejrzeń - powiedział nam Piaściński. Takie samo zapewnienie złożył 9 października po południu wiceprezydentom Ostrołęki Agnieszce Mieczkowskiej i Stanisławowi Rybskiemu. Do chwili zamknięcia tej części numeru TO pisemna rezygnacja Piaścińskiego nie wpłynęła jednak do ratusza.
Po ubiegłotygodniowym pobycie w Ostrołęce, prokuratorzy z Płocka zamierzają jeszcze raz, w tym tygodniu przyjechać na przesłuchania. Po tej wyjazdowej sesji, większość osób w wątku "przedsiębiorczość" będzie już przesłuchana. Możliwe jest jednak, że pojedyncze osoby otrzymają jeszcze wezwania do Płocka.

Pożyczki wstrzymane
Na przełomie września i października w siedzibie ORWP odbyły się inauguracje roku dwóch szkół wyższych, które w obiektach przy ulicy Kołobrzeskiej prowadzą zajęcia. Z naszych informacji wynika, że to w zasadzie jedyna obecnie forma aktywności ORWP. Jak nas poinformował wiceprezes stowarzyszenia Wiesław Piaściński od 29 września Ostrołęcki Ruch Wspierania Przedsiębiorczości nie udziela korzystnych pożyczek na założenie i rozwój działalności gospodarczej. Tak zadecydowała Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości
- W związku z toczącym się postępowaniem prokuratorskim w sprawie nieprawidłowości w ORWP, PARP zażądała od ORWP wstrzymania udzielania pożyczek ze środków pochodzących z naszej dotacji PARP - napisała nam w komunikacie dyrektor Aleksandra Sztetyłło z PARP.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki